Daryl Morey planuje wymienić Bena Simmonsa na Jamesa Hardena
Daryl Morey stara się być bardzo słownym człowiekiem. Jakiś czas temu wyznał, iż nie zamierza nigdzie spieszyć się z transferem Bena Simmonsa, albowiem rozgrywającemu zostały jeszcze 4 lata do końca kontraktu. Najnowsze doniesienia wskazują na to, że menadżer Sixers będzie cierpliwy i w tym sezonie powstrzyma się od wymiany swojego rozgrywającego. Wszystko po to, aby latem rozbić bank.
Jak informują Shams Charania i Sam Amick, Philadelphia woli zostawić Simmonsa w składzie na resztę sezonu, niż skorzystać z propozycji obecnie dostępnych na rynku transferowym. Plan Daryla Moreya jest prosty – chce on przeczekać kolejne miesiące po to, aby latem wymienić Bena na… Jamesa Hardena. Podobno dostał już na to zgodę przełożonych.
Zainteresowanie Moreya Hardenem nie jest niczym nowym. Daryl próbował dokonać takiej wymiany jeszcze kiedy Broda grał w Houston. Wtedy się nie udało, lecz dyrektor Szóstek nie porzucił marzeń, a ostatnie medialne doniesienia tylko podnoszą go na duchu:
Ten ambitny plan pasuje z pewnością do Moreya. Jednym ruchem uczyniłby Philly jednym z największych faworytów do zwycięstwa w NBA. Joel Embiid u szczytu kariery otrzymałby z kolei najlepsze możliwe wsparcie. Nie zapominajmy jednak, że do takiej wymiany potrzebna byłaby także zgoda drugiej strony. Dla Nets natomiast taki deal nie miałby żadnego sensu.
Przede wszystkim, żeby handlować Hardenem, Nets musieliby być w 100% pewni, że Broda nie podpisze przedłużenia i naprawdę bardzo chce odejść. Na ten moment nic takiego nie ma miejsca. Owszem są pogłoski, ale takie plotki zawsze pojawiają się, kiedy zawodnikowi zostało niewiele czasu do końca kontraktu. Możliwe, że jest w nich trochę prawdy, lecz to jeszcze nie powód, aby od razu wzmacniać rywala z własnej dywizji. Po drugie, latem Ben Simmons będzie miał za sobą cały sezon bez gry. Założenie, iż wówczas jego wartość transferowa będzie na tyle duża, żeby przekonać Brooklyn do oddania gracza kalibru MVP jest w najlepszym razie bardzo naiwne. Po trzecie, Nets mają już kłopotliwego rozgrywającego za którym idą różne medialne dramy i opery mydlane. Nie potrzebują drugiego.
Ciężko o lepsze źródła niż te, którymi dysponuje Shams Charania, zatem nie sposób zignorować takich doniesień. Na ten moment jednak taki transfer to bardzie marzenie Moreya i fanów Sixers, niż realna możliwość. Najbardziej szkoda w tym wszystkim Joela Embiida, którego kapitalny sezon pójdzie na marne.