Damian Krużyński: Nie byłem szczęśliwy, że trener Urlep trafił do Spójni
To była ciężka lekcja koszykówki. Trener Urlep młodych zawodników trzyma bardzo krótko. Nie można się z niczym wychylać. 20-30 lat temu trenowanie zawodników wyglądało zupełnie inaczej niż teraz. Niestety nie złapaliśmy nici porozumienia podczas tych kilku miesięcy – mówi Damian Krużyński, zawodnik SKS Fulimpex Starogard Gdański.
Karol Wasiek: Jak Damian Krużyński znalazł się na I-ligowych parkietach? Dla wielu była to zaskakująca informacja, że odszedłeś z PGE Spójni Stargard i trafiłeś do Starogardu Gdańskiego.
Damian Krużyński, zawodnik SKS Fulimpex Starogard Gdański: Domyślam się, że dla wielu była to zaskakująca informacja, bo sezon zaczynałem na parkietach PLK w barwach PGE Spójni Stargard. Po kilku miesiącach współpracy – wspólnie z trenerem i zarządem klubu – doszliśmy jednak wspólnie do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będą przenosiny do miejsca, w którym będę odgrywał ważną rolę w zespole. Lepiej zejść do I ligi, by łapać minuty i się ogrywać, niż siedzieć na ławce i patrzeć jedynie na to, co robią koledzy z drużyny.
Od początku z agentem ustaliliśmy, że schodzę do I ligi, by zacząć grać duże minuty i odbudować się po tych nieudanych miesiącach w PGE Spójni.
Zostałeś wypożyczony do SKS-u Fulimpex Starogard Gdański. Czy rozważany był wariant przedwczesnego rozwiązania kontraktu?
Rozważany był tylko wariant wypożyczenia. Wynika to z faktu, że mam dwuletni kontrakt z PGE Spójnią Stargard. Na kolejny sezon mam zresztą zagwarantowane bardzo dobre warunki finansowe.
Czy w grze o Damiana Krużyńskiego był także Sokół Łańcut?
Tak, to prawda. Toczyły się bardzo zaawansowane rozmowy, ale nie do końca odpowiadały mi warunki kontraktowe. Mam na myśli zapisy w umowie, ale o szczegółach nie chcę mówić.
Czy PGE Spójnia wyraża chęć dalszej współpracy? Była rozmowa z dyrektorem Wiktorem Grudzińskim?
Takie jest założenie ze strony klubu. Odbyłem kilka rozmów z Wiktorem Grudzińskim. Powiedział mi wprost: “jeśli zagrasz bardzo dobry sezon w I lidze, to będzie dla mnie przygotowana duża rola w barwach PGE Spójni w PLK. Jeśli zagrasz przeciętnie, to lepiej pomyśleć o czymś dalej w I lidze”. Przyjąłem taką argumentację i tego się trzymam.
Chciałbym zapytać o kolejny zaskakujący obrazek. O mecz z Legią Warszawa. Damian Krużyński zaczyna go na ławce rezerwowych, ale łącznie na parkiecie spędza aż… 39 minut. Jak do tego doszło?
To było dla mnie ogromne zaskoczenie. Przed meczem z Legią nie grałem bowiem w dwóch-trzech spotkaniach z rzędu. U trenera Urlepa jest taka zasada, że w dzień meczu każdy zawodnik odbywa z nim konkretną rozmowę 1vs.1. Usłyszałem wtedy: “nie wiem czy wejdziesz, ale bądź przygotowany”.
Trener wtedy mocno mnie zaskoczył, bo dał mi grać przez prawie 40 minut. Byłem bardzo zadowolony ze swojego występu, mimo że przegraliśmy.
Jak ogólnie oceniasz współpracę z trenerem Andrejem Urlepem?
To była ciężka lekcja koszykówki. Nie ukrywam, że wiele zależy od danego zawodnika i jego relacji z trenerem Urlepem. Młodych zawodników trzyma bardzo krótko. Nie można się z niczym wychylać. Uważam, że dzisiejsza koszykówka mocno różni się od czasów, gdy trener zdobywał kolejne złota i medale w PLK. 20-30 lat temu trenowanie zawodników wyglądało zupełnie inaczej niż teraz. Wydaje mi się, że trener pod tym względem pozostał w tamtych czasach. Niestety nie złapaliśmy nici porozumienia podczas tych kilku miesięcy.
Jak zareagowałeś na informację, że trenerem PGE Spójni będzie właśnie Andrej Urlep, a nie Sebastian Machowski, z którym współpracowałeś w zeszłym sezonie?
Podpisałem nową umowę z myślą, że drużynę będzie prowadził Sebastian Machowski. Tam były zupełnie inne założenia. Odbyłem z nim wiele rozmów przed rozpoczęciem przygotowań. Nakreślił mi, jak będzie wyglądała moja rola w zespole. Niestety nic się z tego nie spełniło. Trener odszedł do innego miejsca.
Nie będę ukrywał, ale nie byłem szczęśliwy z tego powodu, że do PGE Spójni trafił Andrej Urlep. Miałem kolegów, którzy z nim współpracowali i nie wypowiadali się zbyt dobrze na jego temat. I te słowa faktycznie się potwierdziły.
Jakie są różnice pomiędzy PLK a I ligą?
Jest kilka różnic. Myślę, że fizyczność jest takim aspektem, który znacząco różni się między PLK a I ligą. Wiem, że dużo mówi się o taktyce, ale w SKS-ie staramy się grać bardzo ułożoną i poukładaną koszykówkę. Każdy wie, jaką ma rolę w zespole.
Jakie stawiasz przed sobą cele i założenia?
Chcę z jak najlepszej strony pokazać się na parkietach I-ligowych, by inne kluby mnie zobaczyły i pozytywnie zaopiniowały. Chcę z SKS-em zagrać w fazie play-off i tam powalczyć o jak najwyższe miejsce.
Przyszły sezon w PLK?
Trudne pytanie. Powtórzę słowa Wiktora Grudzińskiego. Jeśli zagram bardzo dobrze w I lidze, to wrócę do PLK, by odgrywać ważną rolę w PGE Spójni. Jeśli będę przeciętny na zapleczu ekstraklasy, to zapewne zostanę tu na kolejny sezon.
-
Miasto Szkła Krosno
-
Astoria Bydgoszcz
-
Kotwica Kołobrzeg
-
inny zespół
-
Miasto Szkła Krosno119 głosów
-
Astoria Bydgoszcz179 głosów
-
Kotwica Kołobrzeg69 głosów
-
inny zespół134 głosów