Dallas Mavericks nowym faworytem w wyścigu po Giannisa?
Rozpoczęcie offseason zawsze oznacza wzmożenie transferowych spekulacji w NBA. Obecnie największym zainteresowaniem cieszy się nie kto inny jak Giannis Antetokounmpo i to pomimo faktu, że ma on jeszcze rok obowiązującego kontraktu. Teraz do wyścigu po jego usługi dołączyli także Dallas Mavericks.
Wielka Trójka Mavericks?
Mavericks zainteresowani Giannisem byli od samego początku. W 2017 roku Mark Cuban potwierdził, że to właśnie on zablokował wybór w drafcie Antetokounmpo:
„Donnie Nelson był absolutnie pewien i stawiał wszystko na tego chłopaka, ale ja podjąłem inną decyzję. Giannis okazał się być genialnym zawodnikiem, ale wtedy wciąż był bardzo surowym zawodnikiem, a my potrzebowaliśmy kogoś, kto z miejsca nam pomoże. To nam się nie udało, a Giannis w międzyczasie stał się bestią.”
Skoro nie udało się przy okazji draftu, w Dallas spróbują tego dokonać za sprawą wolnej agentury. Jak donosi jeden z najlepiej poinformowanych ludzi w branży Briand Windhorst, Mavs wszystkie swoje ruchy podporządkują pozyskaniu Antka:
„Dallas Mavericks będą jednym z głównych graczy w walce o Giannisa. Bardzo chcą dodać trzecią gwiazdę do składu, ale nie spodziewałbym się żadnych większych ruchów z ich strony tego lata. Zamierzają poczekać i zrobić jak najwięcej miejsca w salary na 2021 rok.”
Dodanie Giannisa do duetu Doncic/Porzingis zdecydowanie rozpala wyobraźnię. Pod świetnym szkoleniowcem jakim jest Rick Carlisle, Mavericks mieliby potencjał nawet na dynastię, biorąc pod uwagę wiek liderów. Czy jednak jest to w ogóle możliwe?
Jak to pomieścić?
Wszystko oczywiście zależy od decyzji Greka, ale odkładając na chwilę na bok chęci samego Giannisa, to czy taki scenariusz ma w ogóle szanse powodzenia z finansowego punktu widzenia?
Jest to możliwe, chociaż z pewnością nie będzie to najłatwiejsze. Mavs będą w stanie stworzyć odpowiednią ilość miejsca w salary na Giannisa, zatrzymują przy tym Lukę, ponieważ wciąż jest on na kontrakcie debiutanckim. Od sezonu 2022/23 będą jednak musieli opłacać trzy olbrzymie kontrakty swoich gwiazd. Pomijając fakt pewnego i wysokiego podatku od luksusu (który Cuban zapewne bez problemu zapłaci), to jakiekolwiek uzupełnienia i roszady w składzie staną się bardzo trudne.
Bez dobrych zadaniowców niezwykle ciężko jest zdobyć tytuł, niezależnie od tego jakie gwiazdy przewodzą drużynie. Tym bardziej pamiętając o wysokiej podatności na kontuzje Kristapsa Porzingisa. Mimo wszystko jednak perspektywa wspólnej gry tej dwójki naprawdę brzmi bardzo ciekawie:
Źródło: Youtube.com/ESPN