Czy Mavs odpowiedzą? Problemy zdrowotne w Finale, kurs 100.00 od SUPERBET
Przed nami trzeci mecz Finałów NBA – mecz absolutnie decydujący. Albo Mavericks odpowiedzą, zanotują pierwszą wygraną i powalczą jeszcze o coś w tej serii, albo Boston wyjdzie na prowadzenie 3-0 i… No wiecie, co dzieje się od początku historii NBA, kiedy któraś drużyna wyjdzie na prowadzenie 3-0.
Zacznijmy jednak od specjalnej promocji, którą razem z SUPERBET przygotowaliśmy na trzeci mecz Finałów NBA specjalną promocję. Dołączając do SUPERBET z naszym kodem promocyjny, możesz postawić na zwycięzcę meczu po kursie 100.00:
+18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.
Jak zagrać zwycięzcę meczu Boston Celtics – Dallas Mavericks po kursie 100.00?
- Zarejestruj się z kodem ZKRAINYNBA i zaznacz zgody marketingowe
- Wpłać minimum 50 PLN
- Postaw pierwszy kupon SOLO za min. 2 PLN na zwycięzcę meczu Boston – Dallas z dnia 07.06 (typ zakładu: Zwycięzca z dogrywką – 1 lub 2)
- W przypadku wygranej otrzymasz bonus 200 PLN (równowartość kursu 100.00)
- Bonus należy obrócić trzykrotnie na kuponach SOLO i AKO z kursem min. 1.91. Na obrót mamy 7 dni.
Przejdźmy jednak do sedna. Dallas Mavericks są uznawani za niewielkich faworytów przed trzecim meczem – przynajmniej przez bukmacherów – co jest efektem kontuzji Kristapsa Prozingisa. Kontuzji, która niekoniecznie wyklucza go z gry, ale która stawia jego występ pod znakiem zapytania.
Czy jednak naprawdę powinniśmy patrzeć na Mavs jako faworytów? Czy ewentualny brak Kristapsa naprawdę może tak drastycznie odmienić dynamikę serii?
Luka Doncic, który zdobył triple-double na 32/10/10 grając z trzema różnymi kontuzjami, nie dostając w ataku realnego wsparcia od swoich kolegów… Koniec końców i tak uznał, że to z jego powodu mecz został przegrany:
„Myślę, że moje straty i spudłowane rzuty wolne kosztowały nas ten mecz. […] Faktycznie, mój występ stał pod znakiem zapytania, ale zawsze chcę grać. Przez cały dzień robiliśmy masę rzeczy, żebym był gotowy.”
– Luka Doncic
Trzeci mecz jest pełen znaków zapytania. Normalnie bylibyśmy pewni tego, że Luka znów zagra świetnie, ale przy tylu urazach można mieć nie tylko wątpliwości czy znów będzie tak dobry, ale czy w ogóle wytrzyma kolejne 40+ minut gry. Luka będzie potrzebował tym razem wsparcia od kolegów i to bardziej niż dotychczas.
Do tablicy należałoby wywołać Kyrie Irvinga. W tej serii zdobywał on kolejno 12 i 16 punktów – zdecydowanie za mało jak na współ-lidera, drugą opcję zespołu walczącego o tytuł. Dość wspomnieć, że aż 7 graczy w tej serii rzuca średnio więcej punktów od niego. Na nieszczęście Mavericks, aż 5 z tych 7 graczy to zawodnicy Bostonu:
„Mogę oddawać te rzuty znacznie lepiej, lepiej zachowywać podstawy techniki. Oni używają dość specyficznych strategii w kryciu mnie i sprawiają, że te rzuty są trudne. Jesteśmy jednak na największej ze scen i mamy na niej mało czasu – to tylko maksymalnie 7 meczów. Czuję, że stawka wzrasta. Presja to rzecz naturalna – to pod presją wytwarza się jednak diamenty.”
– Kyrie Irving
Dobra obrona Celtics na Irvingu to praca zbiorowa – Boston często zmienia krycie i w izolacjach z Kyriem kończy wielu różnych obrońców. Zasługi należą się jednak zwłaszcza Derrckowi White’owi, który wyjątkowo imponuje wyczuciem czasu – widać, że analizował grę Irvinga, bo jego kontestowanie rzutów wydaje się zawsze w tempo:
„W 2016 sukces wymagał bardzo dużej woli zwycięstwa. Gdybyś zapytał mnie we wrześniu czy październiku: Czy chcesz mieć wynik 0-2 w Finałach NBA i szansę, żeby odpowiedzieć w meczu numer 3? Raczej bym się na to zgodził. To proste. Jesteśmy jednymi zespołami, które zostały na placu boju.”
– Kyrie Irving
Na ten moment wygląda to tak, jakby Celtics mieli serię w garści. Jasne – po absolutnym blow-oucie w pierwszym meczu, w drugim mieliśmy chwilę emocji w czwartej kwarcie… Ale trzeba zwrócić uwagę na to, co zespoły robią dobrze, a gdzie mają pole do poprawy. Boston nie gra kapitalnie na wszystkich obszarach. Jest kilka elementów, w których wypadają słabo, a które są stosunkowo łatwe do poprawienia.
Przede wszystkim strzelecko Boston wygląda w tych Finałach co najwyżej średnio. Rzut za trzy od początku sezonu jest ich podstawową bronią, przez cały sezon i całe Playoffy aż do Finałów byli najlepiej rzucającą ekipą… Aż tu nagle w Finałach trafiają tylko 32%. Dla porównania, w sezonie regularnym najgorszy strzelecko zespół (Blazers) trafiał 34,5%.
To nie tak, że Mavericks znaleźli jakiś patent na ofensywę Celtics. Spośród 40,5 oddawanych trójek na mecz, aż 34,5 oddawanych jest z czystych pozycji! Tych rzutów z czystych pozycji Boston trafia tylko 34%. Problemem nie jest więc szczelna obrona Dallas, a rozregulowane celowniki.
Margines błędu jest zupełnie inny po drugiej stronie. Dallas też nie imponują strzelecko – tu jednak znacznie mniej jest w ogóle rzutów za trzy, a więcej półdystansu i gry do kosza. Co tu dużo mówić – Mavs do tej pory nie radzili sobie z tymi próbami i wynikało to w dużej mierze właśnie z defensywy Celtics.
Spójrzmy na skuteczność rzutów za 2 punkty z obrońcą przed twarzą (0-120 cm) – są to więc najczęściej wjazdy pod kosz, lub izolacje z bliższych odległości. Różnica w skuteczności rzuca się w oczy:
zespół | rzuty za 2 z obrońcą | skuteczność |
---|---|---|
Celtics | 31 | 64,5% |
Mavericks | 39,5 | 53% |
Mavericks oddają aż o 14 rzutów za trzy mniej na mecz niż Boston, a pod koszem nie są skuteczniejsi. Gdzie mogą więc szukać przewagi?
Niestety, wygląda to tak, jakby defensywa Bostonu znalazła sposób na wszystko, co toczyło się w ataku Mavericks wokół Luki Doncicia. Jest to prostsze, kiedy dysponuje się tak wieloma dobrymi obrońcami na obwodzie. Z dzisiejszej perspektywy – piszecie o tym w komentarzach – ściągnięcie Jrue Holiday’a wygląda jak najlepszy ruch minionego lata.
Ciekawostka, którą podzielił się trener Joe Mazzulla z Samem Amickiem z The Athletic – z Holiday’em miał on dobre, choć… Nietypowe relacje jeszcze przed jego dołączeniem do zespołu:
„Jego głos jest w aplikacji, która czyta wersety biblijne, słuchałem tego. Także zawsze miałem z nim swego rodzaju duchową więź.”
– trener Joe Mazzulla
Jrue Holiday jest cichym bohaterem tej serii. Kiedy po dwóch meczach spojrzymy na średni plus/minus, zobaczymy nazwiska, których można było się nie spodziewać:
gracz | +/- po dwóch meczach |
---|---|
Jrue Holiday | +13 |
Jayson Tatum | +12,5 |
Kristaps Porzingis | +12,5 |
Obrona Jrue Holiday zmienia grę Bostonu… Tak jak i Jaysona Tatuma. Skupiamy się dość wyraźnie na indolencji strzeleckiej lidera Bostonu (trafia tylko 31,6% rzutów z gry!), tymczasem jego prowadzenie gry na piłce i obrona potrafią nam umknąć. Tymczasem Tatum broniący centrów i zmieniający krycie na zasłonach to jest taktyczny motyw przewodni tegorocznych Finałów:
W drugim meczu Mavs szukali na to sposobu i kozłujący nie dostawał już tylu zasłon od krytego przez Tatuma centra. Więcej było zasłon od Derricka Jonesa Jr., którego z przymusu krył Al Horford. Te zmiany krycia i tak często kończyły się jednak podwojeniami i stratami/pudłami: