Boston Celtics zdobędą tytuł?
Postaw na to za bonus od ZKRAINYNBA!

4.40
GRAJ!
Czy koniec Jaylena Browna w Boston Celtics jest bliski?

Czy koniec Jaylena Browna w Boston Celtics jest bliski?

Czy koniec Jaylena Browna w Boston Celtics jest bliski?
Photo by Brian Babineau/NBAE via Getty Images

Boston Celtics w zeszłym sezonie walczyli w Finałach NBA i przez większość sezonu wszystko wskazywało na to, że ten sukces może się powtórzyć. Ba, można było snuć wizje dotyczące mistrzowskiego tytułu. Nawet jeśli w ostatnich tygodniach Celtics nie są już w tak dobrej formie, nie zmienia to szerszej perspektywy, w której to Boston Celtics są blisko ligowego szczytu. Trzon zespołu stanowi duet skrzydłowych, w osobach Jaysona Tatuma i Jaylena Browna. Obaj są stosunkowo młodzi i klub mógłby oprzeć się na nich na wiele kolejnych lat. O ile obaj zechcą w klubie zostać.

Przyszłość Jaylena Browna jest w tej chwili mocno niepewna. Zawodnik udzielił bardzo, bardzo obszernego wywiadu dla portalu The Ringer, w którym porusza masę tematów – od początków kariery, relacji z Kyrie Irvingiem, przez jego działalność społeczną, aż po obecną sytuację w Celtics. Na tym ostatnim się skupmy. Zapytany o to, jak długo chciałby zostać w Bostonie, odpowiedział w sposób sugerujący, że wcale nie musi być to długo:

„Nie wiem. Tak długo, jak mnie potrzebują. To nie moja decyzja. Zobaczymy, jak będą o mnie myśleć w nadchodzącym czasie, a jak ja będę myślał o nich. Miejmy nadzieję, że cokolwiek się wydarzy, będzie to miało sens. Ja jednak będę grał tam, gdzie będą mnie chcieli. Zostanę tam, gdzie będę chciany i dobrze traktowany.”

– Jaylen Brown

Kontrakt Jaylena Browna kończy się po przyszłym sezonie, a więc rozgrywkach 2023/24. Wtedy wejdzie na rynek jako niezastrzeżony wolny agent – chyba, że wcześniej podpisze z Celtics przedłużenie. Nie ma jednak powodu, by takie przedłużenie podpisywać.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, klub może zaproponować przedłużenie zaczynające się od kwoty nie wyższej niż 120% zarobków z ostatniego roku kontraktu, lub nie więcej niż 120% przewidywanej średniej zarobków (zależnie co jest dla gracza korzystniejsze). Oznacza to w praktyce, że Boston może Brownowi zaoferować 165,5 miliona dolarów za 4 kolejne lata w ramach przedłużenia. Na rynku wolnych agentów może zarobić znacznie więcej.

Maksymalna umowa, jaką będą mogły zaoferować kluby Brownowi latem 2024 roku – biorąc pod uwagę przewidywane progi salary cap – może zakręcić się w okolicach 190 milionów za 4 lata. Różnica jest znacząca. Tu jednak znów wkraczają Celtics z prawami Birda, a więc prawem do zaoferowania swojemu zawodnikowi wyższej oferty. Tak zwany 'super-max’, jaki będą mogli podsunąć Brownowi do podpisania, może wynieść nawet 284 miliony dolarów za 5 lat. Piłeczka rzeczywiście jest po stronie klubu – od nich zależy, czy są w stanie dać Brownowi super-maxa. Jeśli nie, nie mają nad innymi chętnymi klubami żadnej przewagi.

Ta sytuacja jest poniekąd winą wcześniejszych decyzji klubu. Zasady salary cap działają tak, że jeśli zawodnik nie podpisał po debiutanckiej umowie maksymalnego kontraktu, a wie, że po tym kontrakcie może liczyć na maksymalne pieniądze, przedłużenie umowy praktycznie nigdy nie będzie dla takiego gracza opłacalne.

Celtics mogą mieć problem z postawieniem lepszej finansowo oferty, ale przeważnie klub macierzysty ma tę przewagę, że zawodnik jest do niego przywiązany. W tym wypadku pojawia się wiele wątpliwości co do 'miłości’ Jaylena Browna do Bostonu. Nieraz wspominał on w wywiadach o tym, że wśród fanów Celtics znajduje się irytująca go grupa, cechująca się przejawami rasizmu (Boston to jedno z historycznie najbardziej 'białych’ miast USA). Kolejny znak zapytania został przez Boston postawiony, kiedy wybuchły spekulacje dotyczące transferu po Kevina Duranta. Brooklyn Nets mieli na stole ofertę złożoną z picków w drafcie, Derricka White’a i właśnie Jaylena Browna. Zawodnik miał natychmiast zwołać pilną rozmowę z Bradem Stevensem i Jaysonem Tatumem i – co się facetowi dziwić – nie był zachwycony tym, że klub jest gotów go oddać. Ostatnim znakiem zapytania jest relacja Jaylena Browna z drugim liderem drużyny, Jasyonem Tatumem. Często podważane jest to, że panowie mają dobre stosunki. Zapytany jednak o to, jak długo chciałby grać u boku Tatuma, Brown trochę stonował nastroje:

„Ja po prostu cieszę się czasem, który mamy [grając wspólnie z Tatumem – przyp. red.]. Jeśli potrwa to całą karierę, to potrwa całą karierę. Jeśli nie, to nie. Nawet najwięksi koszykarze nie kończyli swoich karier w macierzystym klubie. Michael Jordan odszedł na emeryturę jako gracz Wizards. Chociaż nam się tu podoba i cieszymy się z grania tutaj, to zobaczymy, co przyniesie życie. Wiesz, że to wszystko proces. Wszystko, co musisz robić, to skupić się na tym, co jest tuż przed tobą. Ja jednak nie wiem tego i nie chcę odpowiadać na tego typu pytania, bo tego typu rzeczy sprawiają, że fani Celtics spekulują jak szaleni. Zwłaszcza teraz powiem po prostu, że wszystko okaże się w swoim czasie.”

– Jayson Tatum

Relacja Jaylena Browna z Jaysonem Tatumem nie jest typowym kumpelstwem, jakie widujemy pomiędzy graczami NBA. Marcus Smart zapewnia jednak, że to tylko pozory:

„[Tatum i Brown – przyp. red.] to prawdopodobnie lepsi przyjaciele, niż większość przyjaciół w tej lidze – ludzie tego po prostu nie rozumieją. Możesz nie widzieć ich często rozmawiających ze sobą osobiście, ale to nie znaczy, że nie rozmawiają. Wiesz o co chodzi? Nie wszystko jest przeznaczone dla oczu wszystkich.”

– Marcus Smart

W podobnym tonie wypowiada się sam Brown, sugerując, że brak widocznych oznak wielkiej przyjaźni to wynik jego introwertycznej osobowości:

„Czasem wolę być sam. Nie mówię tego dlatego, żeby brzmieć cool, albo że to jakieś zdrowe zachowanie. Myślę, że po prostu tak jestem skonstruowany. Czuję się OK z byciem sam. Lubię przestrzeń. Kwarantanna była dla mnie OK. Taki jestem. Mam momenty, w których cieszę się interakcjami z ludźmi, ale często czuję się dobrze, kiedy ludzie zostawiają mnie w spokoju. […] Koszykówka to rzecz, w której odnajdujemy wspólny grunt. Koszykówka to świetny nauczyciel i przestrzeń, w której wszyscy jesteśmy równi. Weilu ludzi, fanów, jest ciekawych naszej relacji i tego, jak rozwijała się ona z czasem. On ma fanów spoza bańki Celtics i ja mam takich fanów. Myślę, że naszym fanom trudniej się dogadać, niż nam samym. Nigdy się nie pokłóciliśmy. Nie wydaje mi się, byśmy kiedykolwiek mieli jakąś sprzeczkę.

– Jaylen Brown