Czarni zawiedli na inaugurację. Cesnauskis tłumaczy: za dużo indywidualności
Falstart Energa Icon Sea Czarni Słupsk na inaugurację sezonu 2024/2025. Kandydat do „czarnego konia” rozgrywek przegrał we własnej hali z PGE Spójnią 71:79, grając w wielu fragmentach meczu bardzo indywidualnie. To nie była ta wersja Czarnych, którą chce oglądać trener Mantas Cesnauskis.
Rozczarowanie w Słupsku. Nie tak miała wyglądać inauguracja sezonu 2024/2025 w wykonaniu klubu, który przeznaczył spore pieniądze na zbudowanie składu. Prezes Michał Jankowski nie ukrywał tego, że budżet w historii klubu jest najwyższy, co finalnie ma przełożyć się na grę o coś większego. W kuluarach mówi się o uniknięciu fazy play-in. By to zrobić, trzeba być w pierwszej „szóstce” po rundzie zasadniczej. W niedzielę Enea Icon Sea Czarni nie zbliżyli się do tego, przegrywając 71:79.
Co zawiodło? Rzucała się w oczy indywidualna gra obwodowych graczy. Jackson i Stein oddali łącznie aż 31 rzutów z 61 całej drużyny. O ile ten pierwszy zdobył 26 punktów, to Stein miał fatalny dzień, trafiając tylko trzy rzuty (12 prób). W całym spotkaniu Polacy (było ich czterech na boisku) oddali tylko 11 rzutów z gry. To bardzo kiepski wynik, jeśli spojrzymy na nazwiska w składzie: Dziemba, Musiał, Nowakowski i Tomczak. Tu na pewno jest zachwiana równowaga rzutowa i nad tym trener Mantas Cesnauskis będzie musiał popracować.
– Cała drużyna zagrała źle. Nie zagraliśmy tak jak chciałem i planowałem. Było w naszej grze za dużo indywidualności. Oddawaliśmy mnóstwo rzutów po koźle, a nie było podań i kreowania gry. Było za mało asyst i za mało wymuszonych przewinień. Osiem rzutów wolnych to wynik nie do zaakceptowania we własnej hali, zwłaszcza że rywale twardo bronili – powiedział Mantas Cesnauskis.
Słupszczanie przegrali także walkę na tablicach (stargardzianie mieli pięć zbiórek więcej). Rewelacyjnie dysponowany był Wesley Gordon, autor 13 punktów i 9 zbiórek. Amerykanin był nie do zatrzymania. Podkoszowi Czarnych nie mieli na niego pomysłu.
– Spójnia zagrała dobry mecz i zasłużenie zwyciężyła. Nie graliśmy zespołowo.Mamy dużo wniosków do wyciągnięcia – zaznaczył Jakub Musiał.
Czarni przez ponad 200 ostatnich sekund nie potrafili zdobyć punktów. Zatrzymali się na 71 punktach po trafieniu Lorena Jacksona na 3,5 minuty przed końcową syreną. To efekt dobrej obrony stargardzian, którzy wymusili na Czarnych rzuty z nieprzygotowanych pozycji.
– Loren wyprowadził nas na prowadzenie szalonymi rzutami, ale nie chcemy grać w ten sposób. To nie była nasza koszykówka, którą chcemy prezentować. Nie chcemy tak grać, że jeden zawodnik bierze piłkę i oddaje rzuty – przyznał Mantas Cesnauskis.
W piątek Energa Icon Sea Czarni Słupsk zagrają na wyjeździe z Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski.