Collins, Harris i Rose na wylocie, Suns szukają wzmocnień – wysyp doniesień transferowych
Trade Deadline, czyli ostateczny termin przeprowadzania transferów w trakcie sezonu, upływa w obecnych rozgrywkach 9 lutego. Na dokonywanie wymian kluby mają więc jeszcze naprawdę sporo czasu. Są jednak kluby, które już teraz, po kilkunastu meczach sezonu wiedzą, że potrzebują jakichś przetasowań, żeby wrócić na optymalny kurs. Stąd właśnie historią dzisiejszego dnia jest raport, jaki opublikował Shams Charania na TheAthletic, obrazujący nam jakie rozmowy prowadzone są za kulisami.
John Collins na wylocie z Hawks
Najgłośniejszym – choć nieprzesadnie zaskakującym – jest doniesienie o tym, że Atlanta Hawks są otwarci na oferty transferu z udziałem Johna Collinsa. Nie jest to zaskoczenie z tego powodu, że o takich zamiarach Hawks mówi się już od dłuższego czasu. Ktoś mógłby się zdziwić, bo Atlanta w obecnym kształcie notuje bilans 9-6 i zajmuje zaskakująco wysokie 3. miejsce w konferencji wschodniej – może więc nie warto nic zmieniać? Cóż, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.
Przede wszystkim, Hawks płacą naprawdę sporo w pensjach. Ich payroll za obecny sezon wynosi prawie 149 milionów dolarów, a na przyszły sezon już teraz w gwarantowanych umowach wynosi ponad 160 milionów. Jest w tym ponad 20 milionów za sezon w umowie Collinsa. Inne wysokie kontrakty, jak te Younga, Murray’a, czy nawet De’Andre Huntera, Hawks pewnie woleliby zachować. Collins, przy dobrej dyspozycji Okongwu (który też będzie chciał za dwa lata dostać kasę) i obiecującej postawie Jalena Johnsona, może być po prostu zbędnym wydatkiem.
Knicks chcą oczyścić obwód
Trener Tom Thibodeau wyrzucił ostatnio z rotacji Evana Fourniera i Quentina Grimesa. Jeśli okazuje się, że możesz odsunąć od gry dwóch obwodowych i stać się lepszym zespołem, to musi oznaczać, że masz zbyt wielu obwodowych. Tak chyba jest w istocie: Brunson, Barrett, Grimes, Fournier, Rose, Quickley, Arcidiacono , McBride – połowa składu to zawodnicy z pozycji 1-2. Nie dziwi wiec fakt, że według doniesień Shamsa Charanii, Knicks szukają opcji wymiany dwóch ze swoich obwodowych – a konkretnie Derricka Rose’a i Immanuela Quickley’a.
Chęć wymiany Rose’a nie powinna dziwić. Jako weteran zarabiający 15 milionów za sezon gra po 13 minut na mecz, nie wnosząc wiele do gry Knicks, a przede wszystkim nie stanowiąc w ogóle o przyszłości tego klubu. Inaczej sprawa ma się z Quickley’em. Kiedy ten 23-letni grajek jest na parkiecie, Knicks są lepsi aż o 13,9 punktu na 100 posiadań. Problem – zgaduję – może polegać na tym, że Quickley’owi kończy się za rok debiutancki kontrakt i może chcieć już teraz wysokiego przedłużenia.
Tobias Harris niechciany w Philly
Nie ma co się czarować – Sixers nie zaliczają wymarzonego startu sezonu. Bilans 8-7 i 8. miejsce w tabeli wschodu to może nie jest tragedia, zwłaszcza biorąc pod uwagę urazy Jamesa Hardena i Joela Embiida, ale gra zespołu daleka jest od idealnej. Właśnie Tobias Harris jest tu największym rozczarowaniem. Zdobywa on w sumie dość skromne 14,7 punktu na mecz, nie wnosząc wiele jako kozłujący, ani już w ogóle jako obrońca. Zarabia on przy okazji najwięcej w zespole, bo aż 37,6 miliona dolarów za ten sezon.
Ta kasa zaczyna już chyba Sixers ciążyć. Według Charanii, Sixers prowadzą z klubami rozmowy w sprawie ewentualnego transferu Harrisa. Cokolwiek jednak najprawdopodobniej zadzieje się w tej sprawie dopiero po 15 grudnia – to właśnie od tego dnia kluby mogą wymieniać graczy, z którymi podpisali nowe umowy w ostatnie wakacje.
Suns chcą wzmocnić skrzydła
Jae Crowder dalej nie gra. Ostatnie doniesienia sugerują, że Suns wznowili rozmowy transferowe i całkiem blisko pozyskania go są Milwaukee Bucks. Nie zmienia to jednak faktu, że Crowder nie gra, a Cam Johnson jest kontuzjowany, więc na pozycji silnego skrzydłowego stworzyła się w Phoenix spora luka. Zgodnie z raportem Charanii, Suns szukają obecnie okazji do pozyskania w ramach transferu jakiegoś silnego skrzydłowego. Na liście kandydatów znajdują się m. in. wspomniany wcześniej John Collins, ale też Kyle Kuzma, Harrison Barnes, czy Kenyon Martin Jr. z Houston.