Co zrobi Kawhi Leonard?
LA Clippers mają za sobą najlepszy sezon w historii organizacji, awansując po raz pierwszy do finałów konferencji. W Los Angeles jednak pozostał spory niedosyt. Nikt bowiem nie ukrywał, że głównym celem Clippers były pierścienie mistrzowskie. Czy brak obecności klubu w Finałach NBA mocno zaważy na jego przyszłości? Decyzji w sprawie nowego kontraktu wciąż nie podjął Kawhi Leonard.
Co dalej z Kawhi?
Kawhi ma opcję gracza na następny sezon w wysokości 36 milionów dolarów. Spodziewajmy się jednak tego, że z niej zrezygnuje, ponieważ obecny sezon był jego 10. w NBA. To z kolei oznacza większe możliwości finansowe przy nowym kontrakcie. Po takim czasie, Leonard może bowiem podpisać super maksa z LA Clippers o wartości 35% salary cap. Wyniesie to mniej więcej 227 mln w ciągu pięciu lat.
Nawet podpisując krótszy kontrakt, Kawhi najwięcej zarobi w LAC. Tutaj jest twarzą projektu, z szansą na zostanie najlepszym graczem w historii klubu. To właśnie z LA pochodzi Leonard, tutaj ma rodzinę i tu też od zawsze chciał grać. W dodatku, Clippers udowodnili w tym roku, że są gotowi na walkę o tytuł. Wszystko wydaje się składać w jedną całość. Sęk w tym że Kawhi to… Kawhi. Człowiek-zagadka, Czarnoksiężnik z krainy Oz. Nikt nigdy nie wie, co on zrobi. W jego przypadku dosłownie wszystkie informacje są w najlepszym wypadku spekulacją. Dla przykładu, czy ktoś wie, jakiej dokładnie kontuzji doznał w tych playoffach? Czy to było skręcone kolano, czy uszkodzone ACL? Jak poważne są obrażenia i kiedy wróci do treningów? Strzępki informacji, to jedyne na co mogliśmy liczyć. Nie jestem pewien, czy ktokolwiek w Clippers ma dokładne informacje – gdyby mieli, myślę, że prędzej czy później Adrian Wojnarowski by je zdobył. Tymczasem od meczu numer 4 przeciwko Jazz miną zaraz 3 tygodnie w środku najważniejszych momentów sezonu (i przy okazji w historii organizacji), a my pewni możemy być jedynie tego, że była to kontuzja kolana.
Niezależnie jednak od tego, jak poważny w rzeczywistości jest to uraz, na brak zainteresowania Leonard na pewno nie będzie mógł narzekać.
Heat i Mavericks w gotowości
Mimo, że w lidze panuje przekonanie, że Kawhi pozostanie w LA, są zespoły, które trzymają rękę na pulsie, aby w razie czego spróbować swoich szans. Według Kevina O’Connora z portalu the Ringer, część ligowych menadżerów największe szanse daje Dallas Mavericks. Mavs mają ku temu wszelkie argumenty. Z jednej strony możliwość wspólnej gry z Luką Doncicem, który niemal wyeliminował Clippers w pojedynkę z tegorocznych playoffów. Z drugiej, Dallas są w stanie zrobić miejsce na maksymalny kontrakt w salary, lub ewentualnie zorganizować sign&trade. Dodatkowym elementem działającym na korzyść Marka Cubana jest bliska relacja Leonarda z nowym GM-em Mavs, Nico Harrisonem, którą panowie nawiązali podczas współpracy skrzydłowego z Nike.
Drugim klubem, który zdaniem O’Connora będzie się liczył w potencjalnej walce o Leonarda będą Miami Heat. Podobno zanim transfer Paula George’a został dopięty, Kawhi próbował przekonać do wspólnej gry Jimmy’ego Butlera. Na Florydzie miałby taką szansę, przy okazji łącząc siły z Bamem Adebayo. Pat Riley musiałby wykombinować sign&trade, żeby pozyskać Leonarda, lecz podobnej sztuki dokonał już w przypadku Butlera. Nie powinno to zatem stanowić wielkiej sztuki, gdyby oczywiście pojawiła się chęć ze strony Leonarda. Ponadto, oferta sign&trade Miami na pewno byłaby bardziej atrakcyjna, niż podobna ze strony Dallas.
Ostatnim przywoływanym zespołem są oczywiście New York Knicks, którzy zabiegali o największe gwiazdy nawet podczas głębokiego tankowania. Teraz, kiedy wreszcie wrócili do poważnej gry możemy się ich spodziewać w plotkach o każdym zawodniku, który choć otarł się Mecz Gwiazd. W przypadku Leonarda jednak ich szanse nie wyglądają najlepiej, szczególnie na tle pozostałych zainteresowanych.
Jaką decyzję ostatecznie podejmie Kawhi?