Co dalej z Carmelo Anthonym?
Powrót Carmelo Anthony’ego do ligi okazał się być jedną z najlepszych historii tego sezonu. Czy zobaczymy jej kontynuację w następnych rozgrywkach?
Po całkowicie nieudanych przygodach w OKC Thunder i Houston Rockets, Carmelo Anthony na rok wypadł z ligi i wydawało się, że w wieku 35 lat ciężko będzie mu wrócić do łask NBA. Ostatecznie jednak ryzyko podjąć postanowili Portland Trail Blazers, których rotacja na skrzydłach nie była zbyt imponująca i jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę.
W barwach Blazers bowiem Melo odżył chwilami przypominając siebie z najlepszych lat. W 58 meczach Anthony notował 15 pkt i 6 zb trafiając 38,5% rzutów zza łuku. Dotychczasowy kontrakt jednak przestał obowiązywać w momencie zakończenia walki Portland w playoffs. Nasuwa się więc pytanie, co dalej z Melo?
Co ciekawe, według źródeł New York Post, Carmelo Anthony od dłuższego czasu znajduje się na radarze Leona Rose’a zarządzającego obecnie New York Knicks. W Nowym Jorku liczą na sentymentalny powrót, tym mocniej, że jeszcze w marcu pojawiały się plotki, że sam zawodnik chciałby karierę zakończyć właśnie w NYK.
Niewykluczone, że faktycznie pewnego dnia do tego dojdzie, lecz na ten moment raczej będziemy musieli poczekać. Melo bowiem nie tylko nie zamierza zawieszać butów na kołku, ale wyraził już chęć dalszego reprezentowania drużyny z Oregonu:
„Naprawdę modlę się o to, żeby móc pozostać w Portland. Znalazłem tu swój dom, dogaduję się z całą organizacją i zawodnikami. Na tym etapie kariery uważam, że to naprawdę najlepsze miejsce dla mnie i mam nadzieję, że tu zostanę.”
„Dostałem tu kolejną szansę. Ten powrót z martwych, jak można określić moje dołączenie do Portland, pozwolił mi robić to, co potrafię najlepiej i być znów sobą, za co na zawsze pozostanę im wdzięczny.”
W Portland na pewno także są zadowoleni z usług skrzydłowego. Czy na tyle, aby zaproponować mu nowy kontrakt? Pewnie tak, choć dużo tu zależy od postawy samego Carmelo, jego żądań finansowych i akceptacji potencjalnej roli rezerwowego. Jeśli bowiem Blazers liczą na większe sukcesy niż w tym roku, muszą wzmocnić linię defensywną, a jak wiemy defensywnym stoperem Melo nie był i nigdy już też nie będzie.
Źródło: Youtube.com/NBA Africa