Clippers rządzą w LA, Suns pogonili Bucks
Brooklyn Nets – Dallas Mavericks: 127:88
Brooklyn potrzebował zwycięstwa, bo seria trzech porażek z rzędu zaczęła się robić problematyczna dla ich pozycji w tabeli. Dallas natomiast znani są z tego, że robią rzeczy co najmniej na solidnym poziomie. Dlatego skoro rozpoczęli tankowanie w drugiej części tego sezonu, również robią to dobrze. Kiedy połączyć te dwa fakty, mamy chociaż minimalne wytłumaczenie, jakim cudem Nets wygrali dzisiaj różnicą 39 punktów.
W kwestii Mavs nie ma w ogóle o czym mówić. Jedyny pozytyw może być taki, że Dirk przełamał się na koniec i po 9 pudłach wreszcie trafił 4 punkty. Pozostała część składu powinna zapomnieć o tym meczu.
W Nets natomiast wszyscy zagrali na przyzwoitym poziomie. Skoro było tyle strzelania i brak przeciwnika (56% z gry na koniec meczu), to wiadomo, że można się wykazać. Fajny mecz Kurucsa, który wyszedł w pierwszej piątce, wreszcie ładnie zagrał także LeVert, który po kontuzji nie potrafi wrócić do starego poziomu.
Mavericks: D. Powell – 20 (5×3, 6 as.), L. Doncic – 16 (3×3), J. Brunson – 10, M. Kleber – 8, T. Hardaway Jr. – 7, T. Burke – 7, C. Lee – 7, D. Nowitzki – 4, D. Finney-Smith – 4, D. Harris – 4, J. Jackson – 1, S. Mejri – 0, R. Broekhoff – 0
Nets: D. Carroll – 22 (5×3), R. Kurucs – 19 (5×3), C. LeVert – 18 (5 as.), S. Dinwiddie – 16 (5 as.), D. Russell – 13 (11 as.), J. Harris – 11, J. Allen – 8, A. Crabbe – 8, R. Hollis-Jefferson – 6, E. Davis – 4 (10 zb.), S. Napier – 2, J. Dudley – 0, T. Pinson – 0
https://www.youtube.com/watch?v=NTKJ8RT2Qkw
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Miami Heat – Atlanta Hawks: 114:113
Co za mecz. Liderami punktowymi swoich zespołów byli Vince Carter i Dwyane Wade. Weterani boiskowych parkietów jako jedyni przekroczyli barierę 20 punktów. Ze zwycięstwa cieszył się jednak D-Wade, głównie z powodu odpowiedniego timingu.
Flash bowiem aż 14 ze swoich 23 punktów zdobył w czwartej kwarcie, czyli wtedy, kiedy potrzebowano tych punktów najbardziej. Trafił 3 rzuty z rzędu w trakcie serii 12-2, która pozwoliła Heat objąć prowadzenie. Następnie głównie za sprawą Trae Younga, Hawks doszli na zaledwie 1 posiadanie. Wade trafił na linii, Bazemore podobnie, po czym przez ostatnie 9 sekund Miami biegało sobie z piłką po parkiecie i nikt z Atlanty nie zdążył ich faulować. Trochę wstyd w ten sposób przegrać.
Tak czy inaczej, wieczór ten był dla Wade’a szczególny z jeszcze jednego powodu. Blokując B.J. Johnsona w drugiej kwarcie przegonił Michaela Jordana i ma obecnie najwięcej bloków w historii jako obrońca (jednak tylko jeśli łączymy playoffy i RS. W samym sezonie regularnym wciąż lepszy jest MJ).
Hawks: V. Carter – 21 (7×3), K. Bazemore – 18 (7 zb.), D. Dedmon – 14 (3 prz.), T. Young – 14 (8 as., 8 st.), K. Huerter – 13 (3×3), D. Bembry – 11, J. Adams – 8, A. Poythress – 6, B.J. Johnson – 6, A. Len – 2, J. Anderson – 0
Heat: D. Wade – 23 (5 as.), J. Richardson – 19 (5 as.), J. Winslow – 18 (3 prz.), D. Waiters – 14 (3 prz., 5 st.), K. Olynyk – 12, B. Adebayo – 9, D. Jones Jr. – 8, R. McGruder – 7, H. Whiteside – 4 (7 zb.), U. Haslem – 0
https://www.youtube.com/watch?v=92rnyKYFW4o
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
San Antonio Spurs – Denver Nuggets: 104:103
Świetna końcówka spotkania w San Antonio, rozstrzygnięta ostatecznie na korzyść gospodarzy. Nuggets próbowali dokonać wielkiej rzeczy i wrócić z 21 punktów straty i byli o włos od wykonania tej misji. Zatrzymali totalnie atak San Antonio (o punktów przez ostatnie 2,5 minuty w meczu), sami jednak także nie dali rady zdobyć wystarczającej liczby punktów.
Najpierw Murray spudłował rzut na 16 sekund do końca, podobnie postąpił 5 sekund później. Bryłki wciąż miały piłkę po stratach Spurs, Gay przestrzelił oba rzuty wolne jakie dostał, ale na szczęście Gary Harris spudłował trójkę. Na szczęście, bo całkiem możliwe, że Rudy straciłby w szatni życie, gdyby Spurs to przegrali.
A tak to Nuggets przegrali w San Antonio po raz 13 z rzędu (ostatni raz wygrali tam w marcu 2012), spadli dwa mecze za pierwszymi Warriors, a SAS poprawiło się w fotelu z numerem ósmym na Zachodzie. Mimo ciężkiego kalendarza (ostatni mecz grali z OKC), Spurs idą po playoffy. Ja nie wiem, co się musi stać, żeby oni faktycznie wypadli przedwcześnie z wyścigu o tą fazę.
Nuggets: J. Murray – 25 (6×3, 8 as.), N. Jokic – 22 (10 zb., 6 as.), M. Beasley – 15, W. Barton – 12, G. Harris – 8, I. Thomas – 7, P. Millsap – 5 (11 zb.), T. Craig – 5, M. Morris – 4, M. Plumlee – 0
Spurs: D. DeRozan – 24 (7 as., 3 prz.), L. Aldridge – 22 (9 zb.), R. Gay – 14 (9 zb.), D. White – 11 (9 as., 3 bl.), P. Mills – 8, M. Belinelli – 8, B. Forbes – 7, J. Poeltl – 6, D. Eubanks – 2, D. Bertans – 2
https://www.youtube.com/watch?v=AC7mDMGTnuU
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Phoenix Suns – Milwaukee Bucks: 114:105
I co? To wcale nie Lakers są tacy słabi, to po prostu Suns są nie do pokonania. Tak na pewno chcieliby pomyśleć fani Słońc i dzisiaj ich fani mają ku temu pełne prawo. Mimo przegrywania różnicą 10 punktów, Suns wygrali ten mecz głównie w czwartej kwarcie, pokonując najlepszych w lidze (i grających w pełnym składzie) Bucks.
Spotkanie było zaskakująco wyrównane, patrząc na fakt, że grały ze sobą najlepsza i najgorsza ekipa w lidze. Bucks co chwilę próbowali odskoczyć, ale Słońca cały czas trzymały dystans, co jakiś czas nawet obejmując prowadzenie. W Phoenix z każdej strony nadchodziły ataki. Jak nie Booker, to Oubre trafili za trzy w końcówce meczu. Jak Bucks odpowiadali, to nagle Johnson i Ayton przypieczętowali zwycięstwo. Naprawdę nie wiem czy nie był to najlepszy mecz Suns jako zespołu w tym sezonie.
Bucks przegrali dwa mecze z rzędu po raz pierwszy w tym sezonie. Rzucali ze skutecznością zaledwie 36%, więc wiadomo w czym leżał prawdziwy problem. Zadebiutował w nowej drużynie Pau Gasol, niestety w trakcie 5 minut nie zdobył żadnych punktów.
Bucks: G. Antetokounmpo – 21 (13 zb., 6 as., 3 prz., 6 st.), M. Brogdon – 19 (3×3, 7 zb.), E. Bledsoe – 15 (5 as.), N. Mirotic – 13 (3×3, 7 zb.), E. Ilyasova – 11 (10 zb.), B. Lopez – 10, T. Snell – 10, K. Middleton – 6 (7 zb.), P. Gasol – 0, P. Connaughton – 0
Suns: K. Oubre Jr. – 27 (13 zb., 3 bl.), D. Booker – 22 (7 as.), D. Ayton – 19 (12 zb., 3 bl.), J. Jackson – 16, T. Johnson – 13 (4 prz.), M. Bridges – 9 (7 zb.), J. Crawford – 4, R. Holmes – 2, T. Daniels – 2, D. Bender – 0
https://www.youtube.com/watch?v=uaxB06oLEEk
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Utah Jazz – New Orleans Pelicans: 112:115
Anthony Davis po raz kolejny nie wyszedł nawet na parkiet w czwartej kwarcie. Mimo tego, Pelicans wygrali po raz trzeci z rzędu, a genialne spotkanie rozegrała para Holiday/Randle. Może to jest jakieś rozwiązanie? Może gdyby AD od początku był oszczędzany, Pelikany byłyby w top8?
Niby nie ma co głupio żartować, ale Jazzmani powadzili niemal przez całe spotkanie rozpoczynając mecz od 50% skuteczności z gry w pierwszej kwarcie. W drugiej zwiększyli tylko swoją punktową przewagę. Pels cały czas próbowali wrócić na prowadzenie, za każdym razem nieskutecznie. Dopiero w ostatniej części Randle poprowadził serię 22-2 i nagle zrobiło sie 6 pkt przewagi. Utah wróciło jeszcze na prowadzenie, ale Randle się postarał, żeby ostatecznie wygrały Pelikany.
To już piąty mecz z rzędu w którym Randle i Holiday zdobywają łącznie 50 lub więcej punktów. Naprawdę ta przyszłość nie musi być taka zła w Nowym Orleanie.
Pelicans: J. Randle – 30 (8 zb., 5 as.), J. Holiday – 30 (4×3), A. Davis – 15 (11 zb., 3 prz., 3 bl.), E. Payton – 10 (6 as.), K. Williams – 7 (7 zb.), D. Miller – 7, E. Moore – 7, C. Diallo – 5, F. Jackson – 4
Jazz: J. Crowder – 20 (4×3), K. Korver – 20 (5×3), R. Gobert – 19 (19 zb.), D. Mitchell – 19 (9 as., 6 st.), D. Favors – 16, J. Ingles – 8 (11 as., 7 st.), R. O’Neale – 4, R. Rubio – 3 (8 as.), T. Sefolosha – 3
https://www.youtube.com/watch?v=G8MDkwNUmU4
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto
Sacramento Kings – New York Knicks: 115:108
Knicks: A. Trier – 29 (3×3, 8 zb.), D. Smith Jr. – 18 (5 as., 3 prz.), K. Knox – 11, D. Dotson – 11, N. Vonleh – 9 (13 zb.), E. Mudiay – 8 (5 as.), L. Kornet – 7, H. Ellenson – 6, L. Thomas – 5, M. Robinson – 4 (7 zb.)
Kings: B. Hield – 28 (3×3, 7 as.), H. Barnes – 22 (3×3, 10 zb.), H. Giles – 17 (7 zb.), D. Fox – 16 (4 prz.), B. Bogdanovic – 11, W. Cauley-Stein – 9 (7 zb., 5 as.), N. Bjelica – 8 (5 as.), Y. Ferrell – 2, C. Brewer – 2
Źródło: Youtube.com/MLG Highlights
Los Angeles Lakers – Los Angeles Clippers: 105:113
Kto by pomyślał przed sezonem, że Clippers oddadzą w trade deadline swojego najlepszego zawodnika, a i tak będą wyraźnie lepszą drużyną niż Lakers? Tymczasem właśnie tak to wygląda. Bye bye playoffs w Lakerlandzie.
Oczywiście niezbyt pomocny był fakt braku w składzie Balla, Ingrama, Chandlera i Stephensona. Wypadnięcie Kuzmy z kontuzją kostki w czwartej kwarcie też było ciosem. Niestety, ale dla LAL realnym celem w zasięgu staje się poprawa zeszłorocznego bilansu, a nie playoffy. W zeszłym sezonie było 35-47, w tym na razie jest 30-33, w tym 3-7 w ostatnich 10 meczach
W Clippers wygraną dał wysiłek całej drużyny. Przewodzili klasyczni liderzy, czyli Galo i Sweet Lou, ale ekipa wspierająca również spisała się na medal. W Lakers zaskoczył Rajon Rondo z triple-double. On to na pewno włączył już swój playoffs mode w tym roku, przynajmniej tak wyglądał w dzisiejszym meczu. W końcu trafił 4 trójki. Nie jestem pewien, czy coś takiego miało już kiedykolwiek miejsce.
Nie chcę się też tutaj czepiać LeBrona, bo teoretycznie robi swoje, gra dobrze i tak dalej, ale chyba nie tak wygląda playoffs mode? Jakoś nie widziałem zwiększonego zaangażowania w tych ostatnich decydujących spotkaniach. To nie Warriors byli jego przeciwnikiem a Suns, czy Clippers. Czemu nie wyszedł wściekły jak na Game 7 z Bostonem w zeszłym roku i nie przepchał po prostu tej drużyny do zwycięstwa? W pojedynkę, nie zważając na wsparcie. Przecież to potrafi. Nie ma sił? Na tej fazie sezonu? Najwidoczniej nie chce mu się, lub nie bardzo mu zależy.
Clippers: D. Gallinari – 23 (3×3), L. Williams – 21 (5 as.), S. Gilgeous-Alexander – 14, M. Harrell – 14 (11 zb., 5 as.), P. Beverley – 13 (3×3, 9 zb., 5 prz.), L. Shamet – 12 (3×3), I. Zubac – 7, T. Wallace – 4, J. Green – 3 (8 zb.), G. Temple – 2, S. Thornwell – 0
Lakers: L. James – 27 (8 zb., 6 as.), R. Rondo – 24 (4×3, 10 zb., 12 as., 5 st.), J. Hart – 17, K. Kuzma – 13, J. McGee – 7, R. Bullock – 7, M. Muscala – 6, K. Caldwell-Pope – 4, M. Wagner – 0, A. Caruso – 0
https://www.youtube.com/watch?v=-vH9C6tku3U
Źródło: Youtube.com/Ximo Pierto