Clint Capela na celowniku Timberwolves
Już tylko kilkadziesiąt godzin dzieli nas od tegorocznego draftu NBA. Jak co roku, przy okazji nowego naboru nie brak negocjacji transferowych dziejących się gdzieś za kulisami. Podobnie jest i teraz, a jednym z aktywniejszych graczy jest Minnesota Timberwolves.
Tim Connelly rozpoczyna swoje rządy w Minnesocie i według Shamsa Charanii z The Athletic obrał już sobie pierwszy cel transferowy, nad którym aktywnie pracuje. Podobno do ekipy Leśnych Wilków dołączyć może Clint Capela z Atlanty Hawks. Trzeba przyznać, iż jest to dosyć zaskakujący kierunek. W końcu największą gwiazdą Wolves jest właśnie środkowy, Karl-Anthony Towns. Capela, który zarobi 61 milionów dolarów do końca sezonu 2024/25 raczej nie byłby sprowadzany w roli rezerwowego.
Czyżby zatem Minnesota planowała bardzo wysokie ustawienie z KAT-em na czwórce i Capelą obok? To z pewnością zaadresowałoby jeden z największych problemów Wolves, jakim były zbiórki w obronie. Leśne Wilki znajdowały się pod tym względem na odległym, 25. miejscem w całej NBA. Capela, który zbiera średnio niemal 11 piłek na mecz w karierze dostarczyłby także potrzebnej obrony pod samą obręczą. Jeszcze podczas występów w Houston udowodnił natomiast, że potrafi odnaleźć się w szybkiej koszykówce, co będzie istotne dla grających najszybciej w całej lidze Wolves.
Ustawienie z dwoma wysokimi zawodnikami może przynieść sukcesy nawet w dzisiejszej, tak szybko grającej NBA. Najlepszym tego przykładem są tegoroczni finaliści z Bostonu. Tam często widzieliśmy grających obok siebie Roberta Williamsa i Ala Horforda. Czy jednak Towns z Capelą byliby w stanie do tego nawiązać? Czy nie lepiej na miejscu Minnesoty poszukać jakiegoś dobrze zbierającego silnego skrzydłowego?