Cisi bohaterowie: Najskuteczniejsi zadaniowcy tegorocznych Playoffów NBA
Anthony Edwards sprowokował trochę do zastanowienia się nad najlepszymi jak do tej pory zawodnikami w Playoffach. On, czy też Jalen Brunson, to jednak historie dość oczywiste, które widzimy wszyscy gołym okiem. Tak samo jak świetną grę Kyrie Irvinga w Dallas, która pomaga zespołowi przy bolącym kolanie Luki Doncicia, czy kapitalna defensywa Timberwolves wynikająca z postawy Rudy’ego Goberta.
Gwiazdy Playoffów wszyscy widzimy i słusznie się nimi zachwycamy. Warto chyba zajrzeć pod symboliczny kamień i sprawdzić, co umyka naszym radarom.
No więc: Czy mamy w tych Playoffach graczy, których liczby na pierwszy rzut oka nie powalają, ale robią świetną robotę?
Oczywiście.
Jrue Holiday | Boston Celtics
Chyba najbardziej oczywisty z typów, bo defensywnej prezencji Jrue Holiday’a świadomi są wszyscy. Stąd trudno uświadczyć jakiekolwiek głosy rozczarowania, pomimo jego słabych przecież liczb: Notuje on w Playoffach tylko 7,8 punktu, 3,8 zbiórki i 4,4 asysty na mecz, trafiając przy tym kiepskie jednak 35% z gry i 36,8% za trzy.
Pomimo swojej ofensywnej indolencji, Jrue Holiday gra jednak dużo i w swoich minutach potrafi być wybitnie efektywny. Jego NetRating wynosi aż +21,6, a plus/minus na poziomie +14,4 jest piątym najlepszym w tegorocznych Playoffach. W samym Bostonie lepiej wypada pod tym względem tylko Jayson Tatum (+15,6).
To w dużej mierze właśnie jego nieustępliwość w przeciskaniu się przez zasłony i krótkie krycie Tylera Herro pozwoliło Bostonowi wyłączyć największą ofensywną broń rywali w pierwszej rundzie:
Josh Giddey | Oklahoma City Thunder
Błyszcząca gwiazda Shaia Gilgeous-Alexandra mniej lub bardziej poraziła chyba oko każdego, kto jakkolwiek tym okiem rzucił na tegoroczne Playoffy. Defensywna prezencja Cheta Holmgrena tez przemawia do audytorium – nie wspominając o coraz szerzej zaznaczającym swoje nazwisko Jalenie Williamsie (w końcu!).
Czy ktoś jednak spojrzał w tym roku na Josha Giddey’a i stwierdził: „Hej, ten chłopak gra świetne Playoffy”? Chyba nie – zaledwie 12,5 punktu, 5 zbiórek i 3,3 asysty na mecz notowane w serii z Pelicans nie krzyczą do nas zbyt głośno.
Giddey spędza na parkiecie średnio 26,5 minuty i – co się okazuje – są to minuty niezwykle produktywne. Giddey w tegorocznych Playoffach notuje 3. najlepszy plus/minus (+15,5), tylko za Jaysonem Tatumem i swoim kolegą z drużyny, Jalenem Williamsem. Zaczął on świetnie wypełniać swoją rolę – mocno zszedł z rzutów, zostawiając innym bycie podstawowymi opcjami w ataku. Giddey rzuca mało, ale skutecznie: trafia w tych Playoffach 47,4% z gry i aż 50% za trzy na nie tak małej próbie (9 z 18 rzutów).
Młody Australijczyk w końcu znalazł sposób na bycie zawodnikiem efektywnym – w końcu kończy rzuty bliżej obręczy na lepszym procencie i co ważne w końcu poczynił defensywne postępy na miarę swoich warunków fizycznych (mierzący 203 cm obwodowy, musisz nieźle bronić).
„Przez pierwsze kilka lat zawsze rozmawiałem z moim trenerem o graczach, których drużyny chcą atakować w match-upach. Tacy gracze wypadają z parkietu. Nigdy nie chciałem być tym zawodnikiem.”
– Josh Giddey
Andrew Nembhard | Indiana Pacers
To już naprawdę jest cichy bohater. Indiana Pacers, która przeszła przez pierwszą runde po raz pierwszy od 10 lat, ma swoich głośniejszych liderów: Każdy wie o Pascalu Siakamie, każdy wie o Tyresie Haliburtonie. Większość osób najpewniej zwróciła też uwagę na to, jak świetnie swoje przewagi w match-upie z Bucks wykorzystywał Myles Turner.
Ale Andrew Nembhard? On odegrał swoją rolę zadaniowca wybitnie efektywnie.
Nembhard w tych playoffach notuje średnio 13,8 punktu, 3,3 zbiórki i 4,7 asysty – nieźle, ale nie powala. Trzeba sięgnąć nieco głębiej. Po pierwsze, skuteczność: trafia on aż 59,5% z gry (wybitnie jak na obwodowego) i 45% za trzy. Nie marnuje swoich ograniczonych okazji. Po drugie, dokładność: traci tylko 0,8 piłki na mecz, co daje mu bilans asyst do strat na poziomie 5,6, czyli TOP5 w tegorocznych Playoffach.
Nembhard jest przy tym najlepszym indywidualnym obrońcą Pacers. Jak zwracają uwagę analitycy – między innymi Rit Holtzman – Nembhard prawdopodobnie rozpocznie serię z Knicks jako główny obrońca na Jalenie Brunsonie. W sezonie regularnym to on spisywał się w tej roli relatywnie najlepiej:
KNICKS ON OFFENSE
— Rit Holtzman (@BenRitholtzNBA) May 6, 2024
1) I expect Andrew Nembhard to start on Jalen Brunson. He had the most success this season. (7/21 with 3 TOs in 18 min as primary defender)
Nembhard is tough to screen and smart. Brunson needs to use his strength to knock him off balance. First battleground. pic.twitter.com/NHOFKohoR9