Chris Paul: Zostaję w Houston i się z tego cieszę
Sytuacja robi się dziwna. Po sezonie zaczęły docierać się do nas informacje o tym, że w szatni Houston Rockets zrobił się kwas – doniesienia sugerowały, że James Harden i Chris Paul nie żyją ze sobą w najlepszych relacjach i nie ma opcji, by zachować ich obu w zespole i dalej odnosić sukcesy. Daryl Morey podjął decyzję i do prasy przedostała się wiadomość, że ze składu Rockets każdy jest na sprzedaż. Można przypuszczać, że wyprzedaż nie obejmuje Jamesa Hardena, ale najpewniej obejmuje CP#3. Z resztą już New York Knicks otrzymali podobno propozycję wymiany z udziałem Paula, którą odrzucili.
W tym kontekście trudno zrozumieć wypowiedź zawodnika dla Jonathana Feigena z The Houston Chronicle, której udzielił w niedzielę, a zgodnie z którą nigdy nie było mowy o tym, że CP#3 poprosił o jakąś wymianę. Cóż, być może nie poprosił, a decyzję podjął Morey, ale zawodnik zaznaczył, że zostaje w Houston, a więc do żadnej wymiany nie dojdzie:
„Nigdy nie prosiłem o wymianę. Nie nalegałem na żadną wymianę… Zostaję w Houston. Bardzo się z tego powodu cieszę. Bardzo się z tego powodu cieszę.”
Do transferu Chrisa Paula rzeczywiście może nie dojść. Nie jednak dlatego, że zarząd nie ma takiej woli – raczej dlatego, że przetransferowanie obecnego kontraktu Paula wydaje się wręcz niemożliwe. 34-letni rozgrywający ma w umowie jeszcze trzy lata, w czasie których klub będzie płacił mu w okolicach 40 milionów dolarów za sezon. Kwota astronomiczna biorąc pod uwagę nawet obecną dyspozycję zawodnika – wciąż bardzo dobrą, ale z najlepszymi latami już za sobą. Za trzy lata, w wieku 37 lat Paul może mieć już duże problemy z grą na poziomie NBA – czego oczywiście mu nie życzymy. Decyzja o podpisaniu tak wielkiego przedłużenia kontraktu z Paulem była od razu mocno krytykowana – dziś, kiedy relacje Paula z Hardenem są podobno bardzo napięte, a potrzeba wytransferowania Paula bardzo wysoka, absurd tamtej decyzji jest widoczny bardziej niż kiedykolwiek.