Chad Brown: Stać mnie na dużo więcej
– Nie jestem zadowolony ze swojej formy na początku sezonu. Wiem, kim jestem jako zawodnik i co mogę zrobić przeciwko każdemu na boisku. Uważam, że stać mnie na dużo lepszą grę w obronie. Chcę być liderem naszej defensywy. Mogę to kontrolować, a także zbiórki po obu stronach parkietu – mówi nam Chad Brown, środkowy Kinga Szczecin.
Pozyskanie Chada Browna przez Kinga Szczecin było reklamowane jako jeden z hitów transferowych tego lata w ORLEN Basket Lidze. Klub mocno o niego walczył, oferując spore wynagrodzenie. Zawodnik miał inne oferty, ale ostatecznie złożył podpis pod umową. – To były długie negocjacje – mówiły nam obie strony.
– Uważam, że to jest zawodnik, który w każdym meczu dostarczy nam 10 i więcej zbiórek, niezależnie od tego, czy będzie grał 20 czy 30 minut. To jest jego ogromny atut – podkreślał trener Arkadiusz Miłoszewski.
Amerykanin przychodził do Polski po występach w mocnych ligach europejskich (grecka, niemiecka, turecka czy izraelska) i miał być jedną z wiodących postaci nie tylko w szczecińskim zespole, ale w całej PLK. Jak na razie nie spełnia tych oczekiwań, grając poniżej spodziewanego poziomu. Sam zawodnik też ma tego świadomość. W rozmowie z naszym serwisem deklaruje, że w kolejnych spotkaniach będzie prezentował się lepiej. Chce udowodnić, że przedsezonowe zapowiedzi nie były przesadzone.
– Najlepiej wyglądałem podczas meczów w Superpucharze Polski. Wydawało mi się, że złapałem dobry rytm, który będę kontynuował. Taki miałem zamiar. Niestety potoczyło się inaczej. Faktycznie początek sezonu nie jest najlepszy pod względem indywidualnym, ale w sporcie dobrą rzeczą jest to, że jeden mecz i moment może wszystko zmienić. Traktuję to bardzo poważnie. Chcę być lepszą wersją siebie. I chcę powiedzieć jedno: nie zwątpiłem w siebie, wierzę w swoje umiejętności – podkreśla Chad Brown.
Jak wyglądają dokonania statystyczne środkowego Kinga? Tylko w jednym spotkaniu (na osiem rozegranych) Brown przekroczył pułap – zapowiadanych przed sezonem – 10 zbiórek. Było to w starciu ze Śląskiem Wrocław w finale Superpucharu Polski. Trzy razy przekroczył z kolei granicę 10 punktów, ani razu nie miało to miejsca w rozgrywkach Basketball Champions League. W ostatnim spotkaniu z Ostendą miał 4 punkty i 6 zbiórek w 17 minut spędzonych na parkiecie (zespół z nim na parkiecie był… -25!).
– Nie jestem zadowolony ze swojej formy na początku sezonu. Wiem, kim jestem jako zawodnik i co mogę zrobić przeciwko każdemu na boisku. Uważam, że stać mnie na dużo lepszą grę w obronie. Chcę być liderem naszej defensywy. Mogę to kontrolować, a także zbiórki po obu stronach parkietu. To mój duży atut i muszę wykorzystywać moje umiejętności – zaznacza Chad Brown.
King notuje przeciętny początek sezonu. Szczecinianie wygrali tylko 3 z 8 meczów, przegrywając finał Superpucharu ze Śląskiem, trzy spotkania z Basketball Champions League i starcie z AMW Arką Gdynia w ORLEN Basket Lidze.
– Myślę, że ja i zespół musimy być bardziej głodni. Mamy wielki talent. Ale talent bez głodu nic nie da. Zostały nam mecze w BCL i wciąż mamy szansę na coś wyjątkowego. Musimy tylko zrobić to razem i walczyć w każdej sekundzie na parkiecie. Jeśli to zrobimy i zagramy zespołową koszykówkę, wierzę, że możemy odnieść sukces – uważa Amerykanin.
– To nowy zespół i wszyscy wciąż pracują nad zgraniem. Chemia jest bardzo ważna. Trener i sztab wykonują świetną robotę. Wierzę, że każdy musi być gwiazdą w swojej roli. Jeśli będziemy ciężko pracować każdego dnia i podejmować wyzwania, to w odpowiednim czasie dotrzemy tam, gdzie chcemy być – dodaje Chad Brown.
W piątek King Szczecin zagra na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Będzie to hit 4. kolejki ORLEN Basket Ligi. Dla Browna będzie to prestiżowy pojedynek z Reggim Lynchem. Można ten pojedynek zareklamować jako starcie „króla bloków” z „królem zbiórek”. Kto z niego wyjdzie zwycięsko?