Chad Brown: Gielo, Lessort i TikTok [WYWIAD]
Tomek Gielo odegrał dużą rolę w tym, że trafiłem do Kinga Szczecin. Zbiórki to mój ogromny atut. Uważam, że to jest coś, co mnie wyróżnia na tle innych graczy. To moja tożsamość. Zrobienie 10 zbiórek na mecz nie jest wielkim problemem – mówi Chad Brown, nowy koszykarz Kinga Szczecin.
Karol Wasiek: Jak często ludzie porównują cię do Mathiasa Lessorta?
Chad Brown, nowy środkowy Kinga Szczecin: Ha, ha. Bardzo często! A w poprzednim sezonie tych porównań było jeszcze więcej, bo obaj byliśmy w tej samej lidze i dwukrotnie rywalizowaliśmy ze sobą. Może nie wszyscy to wiedzą, ale Mathias to mój dobry kumpel. Rozmawiamy i wymieniamy się wiadomościami. Sami się często śmiejemy z tych porównań. Nie dziwię się kibicom, że nas porównują, bo faktycznie można dostrzec sporo podobieństw. Gramy z energią, na dużej intensywności i fizyczności. Myślę, że obaj mamy smykałkę do zbiórek i blokowania rzutów rywali.
Obaj lubicie także dwójkowe akcje z rozgrywającym, po których najczęściej pakujecie piłkę do kosza z dużą siłą.
Tak, to prawda. Lubię akcje dwójkowe, po których staram się szybko ścinać w stronę kosza. W Kingu rozgrywającym jest Andrzej Mazurczak, który kapitalnie potrafi obsłużyć podaniem wysokiego zawodnika. Nie mogę się doczekać naszej współpracy w nadchodzącym sezonie.
Mathias Lesort słabo radzi sobie w grze tyłem do kosza. To chyba też nie jest twój atut?
Prawda. To nie jest moja gra. Swoich przewag szukam w innych elementach.
Ostatnio trener Arkadiusz Miłoszewski powiedział mi: “Brown to zawodnik, który w każdym meczu dostarczy nam 10 i więcej zbiórek, niezależnie od tego, czy będzie grał 20 czy 30 minut. To jest jego ogromny atut”.
Tak! Zbiórki to mój ogromny atut. Uważam, że to jest coś, co mnie wyróżnia na tle innych graczy. To moja tożsamość. Zrobienie 10 zbiórek na mecz to coś, po co wychodzę na parkiet.
*z szatni wyszedł Andrzej Mazurczak, który rzucił w stronę Chada Browna: “lepiej powiedz, kto cię namówił na transfer do Kinga”
Tomasz Gielo to jeden z moich najlepszych kumpli!
Serio?
Tak. Graliśmy razem w dwóch klubach – w lidze greckiej i tureckiej. Mamy kontakt do dzisiaj. Tomek to jest świetny gość. Jest bardzo inteligentny i uwielbiam z nim rozmawiać. Odegrał dużą rolę w tym, że trafiłem do Kinga Szczecin. Mówił mi o klubie sporo dobrych rzeczy. O mieście też, ale w tym przypadku nie mogło być inaczej, skoro się tu wychował (śmiech).
Tomek mówił mi też sporo o PLK, ale tu akurat miałem stosowną wiedzę. To liga, która z każdym rokiem rozwija się i idzie do przodu. Do Polski przyjeżdżają ciekawi gracze zagraniczni, którzy rozwijają tu skrzydła i później podpisują jeszcze wyższe kontrakty. To o czymś świadczy. Słyszałem taką opinię: “jeśli sprawdzisz się w Polsce, mocniejsze ligi stoją przed tobą otworem”. Jestem podekscytowany możliwością gry w PLK, ale też w Basketball Champions League. Do tej pory grałem tylko w kwalifikacjach z Peristeri Ateny. Faza grupowa będzie ekscytującym wydarzeniem.
Wyzwaniem też?
Niekoniecznie, bo w przeszłości rywalizowałem już z ekipami z Euroligi, EuroCup czy Ligi Mistrzów. To na pewno będą rozgrywki, w których będę mógł pokazać, kim jestem i na co mnie stać. Będę mógł także wskoczyć na jeszcze wyższy level.
Podobno negocjacje z Kingiem Szczecin trwały dość długo…
Oj tak. To nie był łatwy proces. Latem otrzymałem bowiem wiele propozycji z innych klubów. Nie mogłem narzekać na brak ofert. Myślę, że decydująca okazała się rozmowa z trenerem Arkadiuszem Miłoszewskim, który przekonał mnie swoją wizją budowania zespołu i wykorzystania moich umiejętności.
Jak oceniasz zespół Kinga Szczecin po kilku tygodniach pracy w okresie przygotowawczym?
Lubię swój nowy zespół. Uważam, że mamy naprawdę bardzo duży potencjał. Jesteśmy groźni zarówno pod koszem, jak i na obwodzie. Cieszy mnie też fakt, że dość szybko udało nam się zbudować fajną atmosferę w zespole. To jest bardzo istotne w kontekście przebywania ze sobą w jednej szatni przez wiele miesięcy. Widzę, że każdy do Szczecina przyjechał z tym samym celem: zdobyć mistrzostwo Polski.
Słyszałem, że twoim kolegą w pokoju na wyjazdach jest Aleksander Dziewa.
Tak. To świetny gość. Złapaliśmy dobry kontakt. Możemy też grać razem na parkiecie. To ustawienie jest trudne do powstrzymania dla rywali. Dwóch mocnych gości, którzy są wszechstronni i potrafią wiele zrobić na parkiecie.
Wszyscy podkreślają: Chad Brown jest bardzo pozytywny i wnosi wiele energii do szatni.
Staram się! Moja rodzina zawsze mi powtarza: “bądź uśmiechnięty i zadowolony”. Chcę żyć z radością, jakby to był mój ostatni dzień. Chodzę uśmiechnięty, ponieważ nigdy nie wiesz, kto potrzebuje twojego uśmiechu lub energii na lepszy dzień.
Nie ukrywam, że rodzina jest dla mnie bardzo ważna. Najbliżsi napędzają mnie do ciężkiej pracy. Opowiem ci ciekawostkę.
Zamieniam się w słuch.
Wiem, że do Śląska Wrocław trafił Reggie Lynch, który ma swój kanał na Youtubie. Ostatnio moja żona namawiała mnie na kręcenie filmików na Tik-Toku. “Kręć i pokazuj ludziom, jak wygląda życie w Europie”. To faktycznie jest interesujące, ale na razie jeszcze nie przekonałem się do tego pomysłu (śmiech). Jestem nieco oporny. Nie ukrywam, że jestem w pełni skupiony na koszykówce.