Cavs zamierzają związać swoją przyszłość z Andre Drummondem
Wciąż niejasna jest sytuacja kadrowa, z jaką przystąpią Cleveland Cavaliers do przyszłego sezonu. Głównie za sprawą Andre Drummonda, który nie podjął jeszcze decyzji o tym, czy skorzystać z opcji na sezon 2020/21 w swoim kontrakcie. Jest ona warta prawie 29 milionów dolarów. Biorąc pod uwagę jak krótkie będzie tegoroczne offseason (być może nawet niecałe 2 miesiące), klub zapewne wolałby wiedzieć już na czym stoi. Zgodnie z tym, co powiedział trener JB Bickerstaff w rozmowie dla NBC Sports, Cavs przywiązani są do scenariusza, w którym Drummond zostaje w zespole na dłużej:
„Nie zapytałem go wprost – hej, wejdziesz w opcję czy nie? Niemniej wszelkie nasze dyskusje przebiegały pozytywnie. W sposób pośredni rozmowy te dotyczyły przyszłości: tego jak wyglądać będzie kolejny rok, w jaki sposób chciałby być częścią tego zespołu, jak możemy efektywnie wykorzystać jego talent i tego rodzaju spraw. Nie mieliśmy rozmowy o scenariuszu, w którym go tutaj nie ma, planujemy przyszłość razem z nim.”
W salary cap Cavs panuje bałagan. Jeśli Drummond skorzysta z opcji, klub wyda w przyszłym sezonie prawie 72 miliony dolarów na trzech zawodników podkoszowych. Jednym z nich będzie właśnie Drummond. Trzecim będzie Kevin Love, który aż do 2023 roku będzie zarabiał około 30 milionów za sezon. Trzecim najwyższym ważnym kontraktem jest ten Larry’ego Nance’a Jr., który do 2023 roku będzie zarabiał około 10 milionów za sezon. W tym momencie 27-letni Andre Drummond faktycznie wydaje się być w tym gronie najpewniejszym punktem, na którem można coś zbudować (dacie wiarę, że Drummond i Nance Jr. są w tym samym wieku?).
JB Bickerstaff jako nowy trener z pewnością będzie chciał nadać zespołowi nowy kształt, popchnąć go w świeżym kierunku. Nie ma jednak możliwości, żeby w pełni postawić na młodzież, kiedy na liście płac tylu sowicie opłacanych weteranów. Część z nich będzie więc musiała zostać, ale najpewniej Cavs poszukają jakichś wymian. Kontrakt Kevina Love wydaje się niesprzedawalny, więc zostaje Drummond. Idealnym scenariuszem wydaje się jego wejście w opcje i przehandlowanie ostatniego roku jego umowy. Może przy załączeniu do niego piątego picku w drafcie uda się przehandlować wyżej?
Andre Drummond trafił do Cleveland w czasie tegorocznego trade deadline, kiedy to Pistons wymienili go za paczkę prażynek bekonowych (tak serio to za Brandona Knighta, Johna Hensona i drugorundowy pick w 2023). W Ohio zdążył rozegrać 8 spotkań przez zawieszeniem sezonu z powodu pandemii. W ogólnym rozrachunku ma jednak za sobą naprawdę udany sezon ze średnimi na poziomie 17,7 punktu, 15,2 zbiórki (najwięcej w lidze), 2,7 asysty i 1,6 bloku. Choć nie jest to center skrojony pod współczesną koszykówkę, jego atuty można naprawdę skutecznie wykorzystać. Zwłaszcza, że w tym ograniczonym czasie w Cleveland zdążył już pokazać, że przymierza się do regularnego rzucania za trzy. Przez te 8 meczów trafił 4/14 zza łuku – jego rekord to natomiast 5 trójek trafionych na przestrzeni całego sezonu.
źródło:YouTube/Smart Highlights