Blee i nieblee 14.  Szybciutko.

Blee i nieblee 14. Szybciutko.

Witam was ponownie po jakże krótkiej przerwie. Ale szybciutko wróciłem, to zaledwie dwa dni beze mnie. Nie będę przedłużał wstępu bo nie wymyśliłem niczego sensownego, ani nawet bezsensownego. Zapraszam do czytania i przy okazji pozdrawiam masochistów którzy czytają mnie mimo, iż nie lubią tego robić. Specjalnie dla was akapit poniżej.

ASG – znamy pierwsze piątki. Zachód to LBJ, Kawhi, AD, Harden i Luka. Wschód Giannis, Young, Kemba, Embiid i Siakam. Zamiast Younga widziałem tu Butlera, ale go nie ma więc uzupełniam wschód tak: Butler, Sabonis, Lowry, Dinwiddie, Tatum/Brown – nie wiem na kogo się zdecydować, Bradley Beal i jedno miejsce zajmie LaVine jako przedstawiciel gospodarzy. Zachód skompletowałbym tak: Jokić, Ingram, Mitchell, Gobert, Morant, SGA, Lillard. Ale pewnie będą Booker i KAT zamiast Moranta i SGA.

Rozier – oczywistym staje się, że to nie jest materiał na opcje nr 1 w drużynie. Jakiejkolwiek drużynie. Zatrważająco niskie jest też jego boiskowe IQ. Nie zmienią tego takie spotkania jak wygrana z Knicks, w których Rozier zdobył 30 pkt. 10 zb. i miał jedną asystę.

JoJo – wrócił. Embiid jest znów w grze. To wspaniała wiadomość, bo po pierwsze jest jednym z najlepszych centrów w lidze, po drugie ciekawym gościem i po trzecie Philly z nim to inna, dużo lepsza ekipa niż bez niego. W sowim pierwszym meczu po kontuzji trafił na GSW, więc problemów nie było i spokojnie mógł sobie zwyciężyć notując 24 pkt., 10 zb., 1 ast., 1 bl. Wszystko w to w 26 minut spędzonych na parkiecie.

Bucks – są świetni. Idą od wygranej do wygranej, z ostatnich 14 gier wygrali 13. To trzeci raz w tym sezonie gdy mają serie co najmniej 12 wygranych w 13 grach. Koziołki to najlepsza obrona w lidze, tracąca tylko 101,3 pkt/100 posiadań wsparta drugą najlepszą ofensywą 113,3 pkt na 100 posiadań, jednak w moim odczuciu nie będą mistrzem. Głównie dlatego, że mają za słabe kadr na playoffs, a zwłaszcza finały. Zbyt kruche psychicznie. Bledsoe to ich najsłabszy punkt. Eric to nie jest poziom mistrzowski. Nie ma głowy do tego typu akcji. Ciśnienie go miażdży. Kris M. jako druga ofensywna opcja w ekipie walczącej o tytuł również nie jest gwarantem sukcesu. Jego występy w playoffs pozostawiają wiele do życzenia. Stawiam, że nie wejdą do finałów.

Grizz – z Pistons poszli na całość i nic ich nie powstrzymywało. 54% z gry, 50% za trzy i 90% z linii.

Morant – to będzie jasny punkt NBA przez wiele lat. Dzieciak jest niesamowity. W czwartych kwartach zdobywa 7,9 pkt. Jest czwarty w lidze za Hardenem, Youngiem i Giannisem. W przeciwieństwie do Trae jego punkty dają wygrane.

Kemba – uczcił wybór do pierwszej piątki wschodu okrutnym laniem Orlando. 37 pkt., 12/23 z gry, 6/12 za trzy, 7/7 z linii, 6 ast., 2 str. Mistrz.

50 – punktów Gordona w spotkaniu z Jazz. Nie potrzebował Hardena by wygrać, a Russ dzięki Bogu nie grał tego wieczoru. Wsparli go Rivers i House Jr. obaj po 21 pkt.

Kings – żal patrzeć na tę drużynę. Kombinują straszliwie. Hield na ławce, Dedmon starterem – 19 minut i 2 punkty. W kolejnym meczu Dedmon w 16 minut zdobył gorące 2 pkt. i 4 zb. Buddy z ławki zaaplikował Minny 42 punkty ładując 9 trójek na 14 oddanych i Kings wygrali. Po drugiej stronie zaszalał Andrzej Wiggins i jego 36 pkt., w tym 7/11 za trzy. KAT dołożył 23 pkt., 8 zb. i 7 strat. Ta wygrana nie zmienia faktu, że Walton jest w czarnej dziurze i nie ma żadnych pomysłów jak zapalić światło. On nie ma nawet zapałek.

Gobert – w spotkaniu z Mavs był fantastyczny. 22 pkt., 8/8 z gry., 5 bloków, 17 zb. Na jego tle Porzingis wygląda na gościa, który o obronie nawet nie czytał, ani nie słyszał. Obrona? Ale o co chodzi ?

45 – punktów Russa z Minny. Rozsądnie olał trójki, 13/13 z linii i czysta jazda. Z Wilkami można wszystko.

5 – bloków Capeli z Minny.

Denver – co za nieprzyjemne z nich chłopaki. Załatwili Zionowi 0-2 na starcie poważnej przygody z NBA. Głównym wodzirejem imprezki był Jokić. Nie licząc trójki 1/6 zagrał dobre spotkanie. 8/14 za dwa, 12 zb., 7 ast., 4 prz.

45 – punktów Irvinga z Pistons. Wyszedł mu mecz jak ta lala. 50% z gry, 5/12 za trzy, 100% wolnych, 6 zb., 7 ast.,1 strata. Takie linijki Kyrie kocha najbardziej mimo, że grali z Tłokami i potrzebowali dogrywki by wygrać.

LAC vs Heat  – miło jest widzieć Leonarda grającego na więcej niż 46% swoich możliwości. Milusie i pierwsze w karierze TD zaliczone – 10 zb., 10 ast., 33 pkt. Uwierzycie w to, że to jego pierwszy raz. Z drugiej strony dopiero w tym sezonie naprawdę zaczął podawać. Wsparł go świetny Shamet. LAC – 33 asyst i 8 strat. W drugiej połowie przycisnęli Żary jak chcieli. Trzecia kwarta popisowa, wręcz szkoleniowa i wygrana przez Clippersów 38-20. Okrutna, czysta moc ekipy z Los Angeles. Jeśli uda im się dojść do grania tak przez trzy kwarty to nie ma na nich mocnych. Ze wszystkich ekip, właśnie LAC jestem najbardziej ciekaw w playoffs. Trzecia kwarta Heat 7/23 z gry i 2/10 za trzy, LAC 13/23 z gry i 6/10 z dystansu.

7-2 – są LAC od kontuzji PG13. W tym czasie rewelacyjny basket gra Kawhi. Bez Playoff P Leonard notuje 35 pkt., 7,9 zb. i 5,4 ast.

3-2 – zakończyła się wyprawa Pacers na zachód. Pokonali Denver, Suns i GSW. Przegrali z Portland i Jazz. Ostatnie 10 gier to imponujące 8-2.

44 – punkty LaVine’a z Cavs. Zach w tym sezonie zaatakował z jeszcze większą mocą niż rok temu. Ma ku temu świetne warunki. Obrony nikt od niego nie wymaga, a jemu kolan zginać się nie chce, więc sytuacja jest idealna. Średnie w tym sezonie to 25 pkt., 44% z gry, 39% za trzy i 8 rzutów co spotkanie, 4,9 zb. 3,9 ast., 1,4 prz. i 3,2 str. Nie jest źle, ale bilans Bulls to 18-30, więc te liczby niewiele wnoszą. Oczywiście trzeba docenić, w ramach zdrowego rozsądku, występy takie jak z Pacers i zdobyte 43 pkt. czy 42 z Cavs 19 stycznia. W tym miesiącu Zach ma średnią punktów 29,5, 47% z gry i 37% za trzy. Przełożyło się to na bilans 6-9. W grudniu sypał 25 pkt./mecz i bilans był 7-7.

47 – punktów Beala z Bucks. Wizards każdego zachęcają do optymistycznego, niczym nie skrępowanego ataku. Koziołki weszły w to ochoczo i władowały im 151 pkt. Prowadził ich zdobywca…..

51 punktów – Krzyś Middleton, który nie znajdując żądnych przeciwności podczas sparingu z Czarodziejami trafił sobie 7 trójek na 10 rzucanych, zaliczył 10 zb. i miał 6 ast. Bledsoe również zaszalał i zdobył 34 pkt. Eric lubi takie łatwe mecze bez presji.

Ingram – 4/4 z dystansu w spotkaniu z Cavs. W styczniu NOP są 7-6.

KAT – 37 punktów przeciwko Thunder. 30 przeciwko Houston, 23 z Kings i tylko zwycięstw wciąż brak. Od powrotu Karl jest 0-7. Dla porównania Siakam od powrotu jest 8-1.

LAL – na początku gdy kalendarz był dla nich bardzo przyjazny wykręcili bilans 24-3. Potem gdy nastała szara rzeczywistość ich bilans 12-7 już nie jest taki różowy i landrynkowy. Ta drużyna to po części zagadka i jestem ciekaw ich postawy oraz gry w playoffs.

Simmons – jego skuteczność na linii w czterech ostatnich grach to 77%. Jeśli utrzyma ten poziom to bardzo będę uradowany, tym że chłopak wziął się do roboty. Styczeń całkiem przyjemny w wykonaniu Philly i Bena. Cieszy mnie to bardzo. 8 zwycięstw i 4 porażki. Średnie Australijczyka to 21,4 pkt., 62% z gry, 9,7 zb., 7,9 ast., 2,2 prz. i 2,8 str. Mocno.

Boston – Bez Tatuma ograli Heat, którym dramatycznie nie siedziała trójka. 9/37 czyli 24%. Zieloni nie zagrali niczego wielkiego, ale Heat zagrali jeszcze gorzej. Ostatnie 5 gier Celtów to dobre 4-1. Pokonali LAL, Heat, Grizz i Orlando. Przegrali tylko z NOP, ale to było specjalnie aby dać wygrać Zionowi. Zdrowi starterzy z Nowej Anglii mogą rywalizować z każdym w lidze, jednak tak jak w przypadku porażki z Pelikanami gdzie wypadł Tatum i Kanter, przy niedyspozycji podstawowych graczy nie ma nikogo w rezerwie zdolnego do czegokolwiek.

Michael Porter Jr. – w styczniu średnio 21 minut i 12,2 pkt., 54% z gry, 49% za trzy, 77% z linii, 6,2 zb., 1,2 ast., 0,9 prz. Per 36 to wygląda tak: 20 pkt., 10,6 zb., 1,9 ast., 1,1 prz., 1,1 bl., 1,9 straty.

Brooks – Dillon. Ważna i integralna część szalonej ekipy z Memphis. W styczniu zdobywa 21 pkt. trafiając 47% z gry i 47% za trzy przy 7 rzutach w meczu. Najczęściej nie zawodzi i dzielnie wspiera młodych graczy Grizz waląc trójki prosto w twarz największym gwiazdorom ligi. Świetnie się wstrzelił w ten sezon. W październiku 10,5 pkt., w listopadzie 13,3, w grudniu 16 i w styczniu już mocarne 21,3. Rewelacyjna postawa 24 latka z Mississauga, który w tym miesiącu 5 razy był najlepszym strzelcem Miśków. Ich bilans w styczniu to 11-3.

7 – bloków Jarena Jacksona Jr. w spotkaniu z Denver.

Sampson – JaKarr z Indiany Pacers. Człowiek, który chce każdym wsadem dogłębnie przetestować konstrukcje kosza.

Ayton – numer jeden draftu 2018 i fan zakazanych środków. Suns z nim są 8-8. Średnio 19 pkt., 55% z gry, 12 zb., 2,1 ast. i 1,4 bl. w 34 minuty. W spotkaniu z Mavs Deandre zdobył rekordowe w tym sezonie 31 punktów na 87% skuteczności poparte 9 zbiórkami. Słońca zatłukły Dallas swoją zabójczą skutecznością. 59% z gry, 43% za trzy i 90,5% z linii okraszone 34 asystami i 10 przechwytami. W trzeciej kwarcie zamknęli mecz wygrywając ją 48 do 22. Starterzy Suns 99 pkt., starterzy Dallas 36.

33 – punktów T.J. Warren’a z GSW. Pacers i Wojownicy urządzili sobie piknik pod hasłem dziś walimy ile wlezie. GSW zaliczyli 49% z gry, 49% za trzy i 83% z linii i jest to całkiem niezły wynik, wręcz wyborny, ale Pacers poszli po bandzie i zaliczyli 57,5% z gry, 61% za trzy i 92 z linii. Te liczby to jest jak wyłożyć w pokerze na stół karetę z miną mistrza i zwycięzcy, a koleś obok kładzie pokera. Wszyscy bawili się świetnie, McDermott trafił 4 trójki w 4Q, 37 punktów zaliczył Russell w tym 9/13 z dystansu i skończyło się wszystko normalnie. Wojownicy przegrali.

Oladipo – Victor wrócił. Nie zagrał fenomenalnie 2/8 z gry, 1/7 za trzy, ale właśnie ta jedna, jedyna trójka dała Pacers dogrywkę, w której rozjechali Bulls 15 do 6. Viktor nieco zardzewiały jest, ale będzie dobrze za jakiś czas, bo piękny pieśniarz wciąż ma w sobie to coś.

Lakers vs Sixers – wesoły meczyk radosnych drużyn. Był akcent historyczny, gdy LBJ minął Kobego w ilości zdobytych punktów, nie było krzyczącego Simmonsa, który rozegrał dobre spotkanie, był LeKrólik, który dla odmiany zagrał fatalnie i był chaos. Najważniejsze jednak były maksymalnie spięte dupska miśków z Filadelfii. W efekcie pokonali Jeziorowców i to bez Joela. Ben wymiatał, bo Ben lubi grać z takimi gwiazdorskimi, nieco przereklamowanymi ekipami, które nie mają absolutnie żadnego obrońcy na 208 cm, agresywnego rozgrywającego. Ubawiłem się setnie jak oglądałem te rozpaczliwe próby rozciągania gry przez Davisa. Jaką on ma skuteczność z dystansu ? Już odpowiadam. Z kariery trafia mordercze 31%, a w tym sezonie 30%. LeBron 1/6 za trzy 7 zb., 8 ast. i 8 strat. Lakersi zagrali niesamowicie jednostronnie. James i Davis byli odpowiedzialni za 70 zdobytych i asystowanych punktów drużyny z 91. 19% z dystansu, 23 asysty i 21 strat dopełnia obrazu. Z drugiej strony mamy Philly, których prowadził Ben doskonały Simmons. Mimo, że 76-tki miały 21 strat i 19 asyst to spokojnie wygrały to spotkanie, głównie dlatego, że trafili 35% trójek, 53% rzutów z gry i grali bardziej zespołowo. Nie chodzi mi o podania kończące, ale o liczbę osób zaangażowanych w atak drużyny. Sixers pokonali Bucks i LAL łącznie 29 puntami. Ta wersja 76-tek z tych dwóch spotkań wygląda naprawdę świetnie i jeśli właśnie tę wersje zobaczymy w PO przez wszystkie spotkania to oni będą w finale. Co ciekaw w 27 wygranych spotkaniach z Thybulle na boisku mieli defensywny rating na poziomie 95,7 pkt.

Bitwa szpitali – na korzyść Denver. Odział rehabilitacyjny z Kolorado pokonał reprezentacje geriatrii z Houston. Pogrążył ich Russ i jego bezmyślne akcje, podania do przeciwnika i prędkość, która wyprzedza zarówno kolegów z drużyny jak i jego samego. 10 strat Westbrooka zastępuje komentarz jego gry.  Wtórował mu Gordon i jego 2/10 z dystansu.

22-8 – taki wynik mają w ostatnich 30 grach OKC. Wygrali 9 z ostatnich 10 spotkań wyjazdowych. Trójka Paul, Schroeder i SGA notuje net rating +29,3 podczas 311 minut spędzonych razem na parkiecie.

40 – punktów Beal’a z Hawks. Super, ale Young odpowiedział 45 punktami. Wszystko to w meczu w którym nikt nie bronił, bo grały dwie najgorsze obrony w lidze i skończyło się 133 do 152. Jazda panowie. 58% z gry, 42% za trzy i 85% z linii Atlanty wygląda naprawdę przednio.

15 – asyst Lonzo w spotkaniu z Bostonem. Pelikany sprały ich bez litości. 54 zbiórki Pels, 37 Bostonu, 31 asyst do 21, 44% z dystansu do 24. Zion zaliczył pierwsze DD – 11 zb. i 21 pkt. On jest jak olbrzymi Lowry z jego olbrzymią dupą. Przestawia w pomalowanym wszystkich jak chce. Wśród Zielonych wyróżnił się Kemba i jego 35 pkt. oraz Smart i jego 1/7 za trzy. Ławka Celtów zdobyła łącznie 8 pkt. Ławka NOP 38 pkt.

Masochiści – nie będzie żadnego akapitu. Nabrałem was, chciałem abyście przeczytali blee. Pozdro.

Sabonis – TD w przegranym meczu z Blazers. 14 zb., 11 ast., 27 pkt.

50 – punktów Lillarda w owym spotkaniu z Pacers. 8/12 za trzy, 6 zb. i 13 asyst. Damian nie bierze jeńców od jakiegoś czasu. Człowiek budyń użył żelatyny wprost od pana Grabka i stwardniał. Przy pomocy fantastycznego Trevora Arizy eksterminowali Rakiety. Damian zaliczył TD 36/10/11, ocierając się o piękne quadruple double z 8 stratami. Ariza pognębił swój były klub rzucając im mocne i ważne 21 pkt. Średnio w styczniu Dame zaliczał 33 pkt., 48% z gry, 44% za trzy, 8,3 asyst. Rzuty prawie z połowy również robią potężne wrażenie. Bilans PTB w styczniu remisowy 7-7, czyli możliwe że coś drgnęło u nich. Po drugiej stronie szalał Russ zdobywając 39 pkt. Ale jak wiadomo jeśli on notuje 30 lub więcej punktów to Rakiety raczej przegrywają. W takich okolicznościach mają bilans 4-8, w tym dwie wygrane z Minny.

Ariza – od przejścia do Portland jest 2-1.

3-4 – jest Kyrie od powrotu do składu Nets.

Spurs – wygrali z Jazz. To ich pierwsza wygrana po trzech porażkach, które zdecydowanie oddaliły ich o czołowej ósemki na zachodzie. Oni śmiesznie grają. Dwa zwycięstwa, dwie porażki, znów dwie wygrane i porażka. Następnie wygrana, dwie porażki, trzy wygrane, trzy porażki i wygrana. Regularna sinusoida. Z Jazz trafili 56% z gry i 26% za trzy. 38 pkt. DeMara.

6 – bloków Whiteside’a z Pacers.

Drummond – złapał 8104 zbiórki w swojej karierze. Uczynił to jako pierwszy poniżej 26 roku życia. Drugim był Wilt Chamberlain, który do 26 urodzin zaliczył 8088 zbiórek. Z tym, że Wilt rozpoczął karierę w wieku 23 lat, a Andre w wieku 19. Średnia Wilta to 26 zb./mecz, Drummonda 13,9.

Young – Trae. Jest pierwszym All Starem z Atlanty od 1998 roku i wyboru Dikembe Mutombo. Niektórych  was nie było wówczas na świecie, części nie było nawet w planach.

Kawhi – z Orlando 31 pkt., 14 zb., 7 ast., 11/20 z gry, 50% za trzy. Słodziak.

Favors – w styczniu 71,4% z gry, 12,5 pkt., 10 zb. 1,6 bl. i świetne występy z LAC, Bostonem i Jazz.

35 – punktów Siakam, który w imieniu Leonarda pokonał Spurs. Toronto nie dało się drugi raz załatwić i tym razem wygrali. Spurs dla odmiany ponownie wpadli w serię porażek. Ta była druga, a trzecią sprawili im Bulls mimo 36 zdobytych przez DeRozana punktów. Brak LMA był decydujący. Z Pascalem Toronto maja bilans 26-9. Daje to 74% wygranych i wynik gorszy tylko od Bucks i LAL. Wygrali osiem gier z rzędu i są drudzy na wschodzie z bilansem 33-14. Są również drugą najlepszą obroną – na 100 posiadań tracą 104,5 pkt.

P.J. Tucker – w styczniu zmagając się z kontuzją notuje totalnie beznadziejne liczby 4,2 pkt., 30% z gry, 27% za trzy.

Klub Dziurawych Rączek:

6 – Booker, Sabonis, Jokić, D. White, J. Randle, Harden, Russ,

7 – KAT, T. Young,

8 – LeBron, Jokić, Lillard,

10 – Russ.

 

Dzięki za przeczytanie i do następnego.