Blazers zwolnili Pau Gasola – czy to koniec jego kariery?
Niestety to oficjalne – Portland Trail Blazers zwolnili Pau Gasola, który nie zdążył nawet zadebiutować w barwach Portland w tym sezonie – informację potwierdzili przedstawiciele klubu.
Pau Gasol w wieku 39 lat podpisał w minione wakacje nowy kontrakt z Portland Trail Blazers. Ostatni sezon, w którym został zwolniony ze Spurs i związał się z Bucks, w którym to rozegrał łącznie zaledwie 30 meczów, nie należał do udanych. Hiszpan na pewno liczył, że jeszcze jednak, kolejna dana sobie szansa zaowocuje regularnymi występami na niezłym poziomie – bo nie podpisał przecież tego rocznego kontraktu za 2,5 miliona dla kasy, tej zdążył już przez niespełna 20 lat zarobić sporo. Niestety, sezon 2019/20 w Blazers skończył się zanim się właściwie dla niego zaczął. Pau Gasol opuścił wszystkie dotychczasowe mecze z powodu rehabilitacji stopy po operacji. Proces dochodzenia do zdrowia jest na tyle niezadowalający, że klub postanowił rozwiązać umowę z zawodnikiem. Okazuje się, że w umowie istniał zapis przewidujący taką ewentualność, odnoszący się do kontuzji lewej kostki i stopy właśnie. Na tej właśnie zasadzie kontrakt nie był w pełni gwarantowany.
Na samym rozwiązaniu kontraktu się jednak sprawa nie kończy. Sytuacja jest bardzo ciekawa, a Pau Gasol sam wypowiedział się na jej temat w oświadczeniu video:
As of today, I will no longer be a member of the @TrailBlazers player roster, so I can focus all my energy on my rehabilitation. 📹💪🏼 pic.twitter.com/JlXWJ73B23
— Pau Gasol (@paugasol) November 20, 2019
W dużym skrócie, Blazers nie pozostawiają Pau Gasola na lodzie. Hiszpan przyznaje, że chce dalej grać w swoją ukochaną koszykówkę, ale rehabilitacja nieco się przeciągnie. Klub z Portland zwolnił więc Gasola z kontraktu zawodniczego, by zaoferować mu tymczasowe stanowisko w sztabie trenerskim Terry Stottsa. Gasol zostanie więc w Oregonie na czas dochodzenia do zdrowia, dostając przy okazji szanse na wykazanie się w nowej profesji, wciąż jednak związanej ściśle z jego największą pasją.
Brzmi bardzo uczciwie – zwłaszcza, że to doświadczenie w sztabie może się dla Pau okazać kluczowe w kontekście najbliższej przyszłości. Z jego wypowiedzi wprost wynika, że celem jego rehabilitacji jest powrót do gry, ale nie oszukujmy się – Gasol będzie miał niedługo już 40 lat, a jego organizm, w przeciwieństwie chociażby do Vince’a Cartera, nie należy do najsprawniejszych fizycznie na tym etapie kariery. Niestety może się więc okazać, że ostatni oficjalny mecz Pau Gasola już widzieliśmy, a kolejne kontrakty mogą mieć już tylko i wyłącznie charakter szkoleniowy. Życzymy mu jednak, by było inaczej i by jako przyszły członek Hall-of-Fame dostał pożegnanie, na jakie zasługuje.