Blake Griffin najprawdopodobniej nie zagra już w tym sezonie

Fatalne doniesienia nadeszły z Michigan. Wszystko wskazuje na to, że Blake Griffin nie wystąpi w serii z Milwaukee Bucks z powodu kontuzji kolana.

Griffin opuścił wczoraj Game 1 przeciwko Milwaukee Bucks z powodu wciąż niewyleczonej do końca kontuzji kolana. Ten sam uraz doskwiera skrzydłowemu już od kilku tygodni, wykluczając go z końcówki sezonu regularnego. Jak poinformował Vincent Goodwill z Yahoo Sports, gwiazdor Pistons do końca serii będzie miał status day-to-day, jednakże jego szanse na występ przeciwko Bucks są minimalne.

Gdyby Blake miał cokolwiek do powiedzenia, prawdopodobnie zobaczylibyśmy go już ubiegłej nocy. Sam zawodnik określa swoją frustrację jako maksymalną, ale niestety to nie do niego należy ostateczna decyzja:

„Nie wiem jak to skomentować. Nie mam problemu z graniem pomimo bólu. Gdyby chodziło tylko o to, bez problemu bym zagrał. To bardziej złożona kwestia. Gdybym mógł wybierać, oczywiście, że bym zagrał.”

Na ten moment nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna niewielka operacja, jedyną pewną informacją, jest brak strukturalnych uszkodzeń w kolanie. Jednakże zdaniem klubowych lekarzy lepiej nie ryzykować ze zdrowiem zawodnika, tym bardziej znając jego historię kontuzji.

Nie trzeba dodawać jak wielki cios jest to dla Detroit. Brak Blake’a był aż nadto widoczny w pierwszym spotkaniu przeciwko Milwaukee Bucks. Kozły zniszczyły Pistons nie pozostawiając im złudzeń kto jest lepszy. Oczywiście, obecność Griffina na parkiecie nie odmieniłaby serii, jednakże z pewnością zwiększyła jej atrakcyjność. Całkiem możliwe, że Blake swoją świetną postawą byłby w stanie urwać jakiś mecz. Z drugiej strony nie warto ryzykować jednego zwycięstwa w playoffach dla poważnej kontuzji. Tak czy inaczej bez niego będziemy najprawdopodobniej świadkami sweepu. Wielka szkoda, zważywszy na fakt, że to głównie za sprawą Griffina Detroit w ogóle pojawiło się w ósemce.

Źródło: Youtube.com/NBA