Blake Griffin mści się na Clippers, Towns zdominował Davisa!

Blake Griffin zemścił się na byłej drużynie, rozgrywając najlepszy mecz od bardzo dawna! Towns z kolei daje sygnał, że wcale nie jest daleko w tyle za Davisem.


Pistons (18-23) – Clippers (24-18) – 109:104

Grizzlies (19-23) – Heat (21-20) – 108:112

Celtics (25-17) – Magic (18-24) – 103:105

Pelicans (20-23) – Wolves (21-22) – 106:110

Spurs (25-19) – Thunder (26-16) – 112:122

Nuggets (28-13) – Suns (11-33) – 93:102

Hornets (19-23) – Kings (22-21) – 97:104

Bulls (10-33) – Jazz (23-21) – 102:110


Gwiazd ubiegłej nocy było kilka, ale najjaśniejszą z nich był bez wątpienia Blake Griffin. Po raz pierwszy po transferze do Pistons wrócił on do Staples Center by zmierzyć się ze swoim byłym zespołem. Został przyjęty bardzo ciepło:

Nie odpłacił jednak tym samym. Jeszcze przed meczem bardzo ostentacyjnie uniknął przywitania z właścicielem Clippers, Stevem Ballmerem. Podobno też nie rozmawiał z Dociem Riversem od czasu transferu. Najpewniej wciąż ma klubowi za złe, że niespodziewanie go wytransferował.

Na szczęście swoją niechęć udało mu się przekuć w dobrą grę – Blake Griffin zdobył 44 punkty, 8 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwyty, praktycznie w pojedynkę dominując rywali. Już w pierwszej kwarcie zdobył 15 oczek, a Pistons wygrali ją 37-24. Clippers zdołali zredukować straty, ale objęcie prowadzenia było poza ich zasięgiem.

Kibice Pistons mogą się cieszyć z postawy Griffina, ale też mieć mu trochę za złe – gdyby częściej grał taki zmotywowany, może nie przegraliby czterech ostatnich meczów. Blake’owi pomógł oczywiście Andre Drummond z dorobkiem 20 punktów, 21 zbiórek i 3 przechwytów. Dla Clippers 23 punkty zdobył Danilo Gallinari, a z ławki 22 i 21 dorzucili kolejno Lou WIlliams i Montrezl Harrell. Marcin Gortat rozegrał 14 minut, zdobywając 4 punkty, 4 zbiórki i asystę.

https://www.youtube.com/watch?v=OLCcxmN24sk

źródło:YouTube/FreeDawkins


Kolejną gwiazdą tej nocy został Karl-Anthony Towns, który poprowadził Wolves do kolejnego zwycięstwa – pierwszego na własnym parkiecie za kadencji Ryana Saundersa. Mecz był niezwykle wyrównany, a prowadzenie zmieniało się aż 16 razy, ale ostatecznie to Leśne Wilki cieszyły się z wygranej po kilku z rzędu spudłowanych rzutach Pelicans. W pojedynku Townsa z Davisem znacznie lepiej wypadł ten pierwszy – zdobył 27 punktów, 27 zbiórek (rekord sezonu, rekord kariery), 3 asysty, 2 przechwyty, 4 bloki i niejednokrotnie zatrzymywał Davisa w obronie. AD też zagrał dobry mecz, zdobywając 30 punktów i 14 zbiórek.

https://www.youtube.com/watch?v=tHfg1mE20S4

źródło:YouTube/FreeDawkins

Dla Wolves 18 punktów dodał Wiggins, a 17 Josh Okogie. Mecz na 2 punkty (1/5 z gry) i 10 asyst zanotował Jeff Teague. Dla Pelicans 25 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst zanotował Jrue Holiday, a Julius Randle dodał 22 punkty i 11 zbiórek.


Świadkami niespodzianki byli kibice oglądający mecz Celtics z Magic. Po wysokiej porażce z Heat, Boston notuje kolejną porażkę w czasie swojego tournee po Florydzie. Tym razem różnica na koniec była jednak nieznaczna i mogła zostać odrobiona rzutem w ostatnich sekundach. Niestety jednak Jayson Tatum nie wykorzystał rzutu z odchylenia:

https://youtu.be/ugXl0aPKM-Q?t=10

źródło:YouTube/NBA Hoops HD

Jak można zauważyć po końcowej syrenie, Kyrie Irving był wściekły, że nie on dostał tę piłkę. Od razu strofował Gordona Haywarda, sugerując, że powinien był podać Alowi Horfordowi, który mógł podać Irvingowi piłkę. Sytuacja w szatani Celtics nie wygląda chyba najlepiej – po meczu Kyrie wystosował dosyć długą wypowiedź na temat młodych graczy Bostonu, którzy 'nie wiedzą czego potrzeba, by odnieść sukces’.

Magic do zwycięstwa poprowadził głównie Aaron Gordon – autor 28 punktów oraz 12 zbiórek. Bardzo cenne 25 punktów z ławki zdobył też Terrence Ross. Nie był to najpiękniejszy mecz – skuteczność z dystansu obu ekip oscylowała w okolicach 25-30%. Celtics zawiedli jednak również na linii rzutów wolnych, pudłują aż 9 osobistych ze skutecznością 68%. 25 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst dla Celtics zdobył Kyrie Irving, 17 punktów i 8 zbiórek dodał Marcus Morris.

https://www.youtube.com/watch?v=jhEcqoXprYQ

źródło:YouTube/FreeDawkins


Ostatnie starcie Spurs z Thunder zakończyło się dwoma dogrywkami, wielkim meczem Aldridge’a i epickim zwycięstwem Spurs. Tym razem zakończyło się bez dogrywek, Aldridge zagrał przeciętnie, a mecz różnicą 10 punktów wygrali Thunder. Spurs rozegrali niezłą pierwszą połowę, prowadząc do przerwy różnicą prawie 10 punktów. Wtedy jednak OKC uciekli – duża w tym zasługa Russella Westbrooka i Dennisa Schroedera, którzy w pierwszej połowie nie trafili prawie nic, odpalając się dopiero w drugiej. Westbrook zanotował 24 punkty, 10 zbiórek i 7 asyst, a Schroeder z ławki 19 punktów, 6 asyst i 4 przechwyty. Dla Spurs 24 punkty z ławki zanotował Marco Belinelli.

źródło:YouTube/House of Highlights


Początek meczu Grizzlies z Heat sugerował, że to Niedźwiadki powinny dosyć łatwo wygrać to spotkanie. Sytuacja jednak szybko się odwróciła i z przewagi 12 punktów Memphis zrobił się przewaga 13 punktów Miami. Kolejny świetny mecz w roli rozgrywającego zaliczył Justise Winslow – jego linijka to 26 punktów (4/4 a trzy), 7 zbiórek i 4 asysty. Pomógł mu Josh Richardson, który zdobył 14 punktów, 6 zbiórek i 9 asyst. Dla Grizzlies jak zwykle robił co mógł Mike Conley – 22 punkty i 7 asyst. Świetny mecz z ławki rozegrał też JaMychal Green z dorobkiem 24 punktów i 11 zbiórek. Zabrakło jednak dobrej formy Marka Gasola (15/5/5), oraz Kyle’a Andersona, który skręcił kostkę i zagrał tylko 8 minut.

https://www.youtube.com/watch?v=X3OnQBkic8c

źródło:YouTube/FreeDawkins


Kiedy pierwsza drużyna konferencji gra z ostatnią, wynik wydaje się łatwy do przewidzenia. Suns zrobili jednak niespodziankę i pokonali Nuggets nie dając im żadnych szans. Od drugiej kwarty Suns konsekwentnie utrzymywali się na 10-15 punktowym prowadzeniu, którego nie oddali. Tym bardziej szokujący jest to wyczyn, kiedy zdamy sobie sprawę, że Devin Booker wciąż pozostaje poza grą. W jego rolę wcielił się wchodzący z ławki Kelly Oubre i zdobył 26 punktów oraz 11 zbiórek. 22 punkty, 13 zbiórek i 3 bloki dodał Deandre Ayton. Dla Denver 23 punkty i 10 zbiórek zdobył Nikola Jokic, a 21 punktów dodał Malik Beasley. Ostatecznie jednak Nuggets byli tej nocy zwyczajnie nieskuteczni, nie dobijając nawet do 40% z gry.

https://www.youtube.com/watch?v=FQ4ZliHO6rw

źródło:YouTube/FreeDawkins


Po łatwym zwycięstwie z Lakers, Jazz po raz kolejny odnoszą zwycięstwo – tym razem przeciwko Bulls. W rotacji Utah kontuzjowani są wszyscy trzej rozgrywający, ale w roli zastępczej znów świetnie wypadł Donovan Mitchell – zdobył 34 punkty, 6 zbiórek i 6 asyst. W okolicach triple double niespodziewanie zakręcił się Rudy Gobert, który do 15 punktów i 16 zbiórek dodał 8 asyst (rekord kariery).

źródło:YouTube/House of Highlights

Bulls do połowy czwartej kwarty ciągle trzymali się w meczu, grając praktycznie na remis. Niestety nie dali rady w końcówce. Liderem punktowym Byków był Zach LaVine ze zdobyczą 21 punktów. 16 oczek i 5 zbiórek dodał Lauri Markkanen.


Kings pokonali będących w dołku Hornets, wykorzystując ich słabszą końcówkę spotkania. Tym razem dobrze zaprezentował się Kemba Walker, zdobywając 31 punktów, notując jednak słabą skuteczność zza łuku na poziomie 3/12. Dla Kings 22 punkty zdobył Bogdan Bogdanovic, a po 21 dodali Hield i Fox