Beal myśli o odejściu, LAL chcą wysłać Kuzmę do Kings i inne doniesienia
Na tym etapie offseason, kiedy za pasem draft, a wraz z nim być może jakieś znaczące wymiany, mnóstwo pojawia się wszelkiego rodzaju doniesień dotyczących transferowych rozmów, decyzji zawodników i wszystkiego, co może jakoś wpłynąć na zmianę krajobrazu przed nadchodzącym sezonem. Różna jest wiarygodność źródeł takich doniesień – wiadomo, że istnieje niezliczona liczba piszących o Lakers czy Knicks, przez co na temat tych największych ekip pojawia się najwięcej medialnego zamieszania – nie zawsze w równym stopniu adekwatnego. Kiedy jakaś gwiazda wyraża choćby minimalne niezadowolenie z sytuacji w swoim klubie, Knicks i Lakers to pierwsze kierunki, z którymi jest łączona. Trudno się w tym odnaleźć.
Są na szczęście informatorzy, którzy nie zawodzą nigdy. Przez lata palmę pierwszeństwa trzymał tu Adrian Wojnarowski z ESPN, a od kilku lat razem z nim jest w tym Shams Charania z The Athletic. Ten ostatni podzielił się właśnie kilkoma doniesieniami zza kulis w swoim raporcie.
Najgłośniejszym tematem raportu Charanii jest Bradley Beal. O ile od jakiegoś czasu pojawiały się głosy, że usługami Beala są zainteresowani na przykład Golden State Warriors, tak sam zawodnik od lat podkreślał, że chce zostać w Waszyngtonie i wydawało się, że klub także jest zdecydowany, by pozostawić lidera w składzie. No i okazuje się, że nie jest to takie jasne. Według Shamsa, Bradley Beal od kilku tygodni poważnie zastanawia się nad swoją przyszłością i rozważa, czy zostanie w Wizards to dla niego najlepsza opcja. To pierwszy raz, kiedy słyszymy o Bealu w kontekście jakichś transferowych plotek, a on nie neguje ich bardzo wyraźnie, jak to miało miejsce w ostatnich latach.
Kontrakt Bradley’a Beala obowiązuje do końca sezonu 2022/23, przy czym ten ostatni rok jest opcją gracza. Jeśli zechce, Beal może za rok wejść na rynek wolnych agentów i w wieku 29 lat spokojnie powalczyć jeszcze o maksymalną umowę. Lider Wizards w ogóle znajduje się na rozdrożu, gdzie przed nim kilka potencjalnych decyzji. Beal może zażądać transferu, a może też już tego lata podpisać z Wizards przedłużenie kontraktu, warte 181,5 miliona dolarów za 4 lata – co daje około 45,4 miliona rocznie. Jeśli zaczeka rok i podpisze z Wizards umowę jako wolny agent, będzie mógł liczyć już na 5 lat za 235 milionów dolarów – to z kolei jakieś 47 milionów za sezon. Wiąże się to z faktem, że będzie miał już za sobą 10. sezon w NBA, więc suma maksymalnej umowy dla zawodnika z jego stażem będzie wyższa.
Gdzieś w tym wszystkim pozostaje właśnie decyzja dotycząca tego, czy na przyszłoroczne offseason czekać będzie on dalej w Wizards, czy w zespole, który da mu większe szanse na wygrywanie. Za Wizards co prawda niezły sezon, zakończony z bilansem 34-38 i ósmym miejscem na wschodzie, ale o wyższych celach na ten moment nie ma co chyba marzyć w stolicy.
Kolejną palącą kwestią jest sytuacja Los Angeles Lakers. Pojawia się nazwisko Lillarda, pojawia się nazwisko Lowry’ego czy DeRozana, ale trzeba pozostać chyba trochę bardziej przyziemnym, biorąc pod uwagę ograniczenia w salary cap. Od jakiegoś czasu przewijają się doniesienia o tym, ze Jeziorowcy będą chcieli handlować kontraktem Kyle’a Kuzmy (13 milionów rocznie przez trzy kolejne lata – wraz z opcją gracza), czy nawet spróbować jakiegoś sign and trade z Dennisem Schroederem. Nic dziwnego – innych opcji na wzmocnienie dla duetu LeBron-Davis nie ma, kiedy klub dysponuje zaledwie około 10 milionami dolarów na zakontraktowanie przynajmniej kilku zawodników:
Wymiana pozwoli pozyskać kontrakty o sumarycznie większej wartości i płacić od tego po prostu duży podatek – na co właściciele Lakers są raczej gotowi. Transferem, który według Shamsa Charanii jest obecnie dyskutowany, ma być posłanie Kyle’a Kuzmy do Sacramento Kings. W zamian do Los Angeles miałby powędrować Buddy Hield. Nie byłaby to wymiana 1 za 1, bo ze względu na zbyt dużą różnicę kwot w umowach tych zawodników nie byłoby to zgodne z CBA. Skrzydłowy Lakers musiałby więc być elementem jakiejś paczki, albo w grę wchodzić musiałaby wymiana trójstronna. Charania dodaje, że jest w lidze kilka zespołów, które wyraziły zainteresowanie przejęciem Kyle’a Kuzmy od Lakers.
Pytanie jednak, który zespół może zaoferować coś więcej. Buddy Hield to będący w swoim fizycznym prime (28 lat) strzelec, którego umowa obowiązuje jeszcze do 2024 roku. Poprzedni jego sezon w Kings nie należał do najbardziej imponujących – notował średnio 16,6 punktu, 4,7 zbiórki i 3,6 asysty, trafiając najsłabsze w karierze 40,6% z gry, w tym najgorsze w karierze (choć na tle ligi wciąż naprawdę niezłe) 39,1% z dystansu. Jego wartość transferowa może być obecnie niższa, co dla Los Angeles działa oczywiście na korzyść. No a sam Hield nie raz pokazywał, że potrafi wpływac na losy meczu. Znakiem zapytania jest tylko regularność:
Z pomniejszych doniesień, jest spore zainteresowanie postacią Jarretta Allena. Center Cavaliers będzie tego lata zastrzeżonym wolnym agentem, co oznacza, że Cavs mogą wyrównać każdą ofertę. Pogłoski o transferze Sextona miały być spowodowane właśnie tym, że klub z Ohio nie chciał przekraczać salary po daniu Allenowi dużej umowy. Jednymi z największych kandydatów do przechwycenia Allena mają być Toronto Raptors, którzy już wcześniej próbowali handlować po podkoszowego, kiedy ten grał jeszcze dla Nets.
Houston Rockets – poza tym, że bardzo chcieliby pozyskać od Pistons pierwszy pick draftu (sami posiadają 2. wybór) – liczą na to, że uda im się wspiąć wyżej, wykorzystując któryś z picków 23. lub 24., dodając do tego kontrakt Erica Gordona. Indiana Pacers może z kolei rozstać się z Mylesem Turnerem. Wśród najbardziej zainteresowanych są rzekomo Charlotte Hornets i New Orleans Pelicans.
Aż do czwartku pojawiać będzie się wiele informacji – liczymy na to, że coś się przy okazji czwartkowego draftu podzieje. Tymczasem sprawdzajcie wszelkie doniesienia na bieżąco w naszej zakładce Nowinki: