Bartłomiej Dzedzej: Sponsorzy i kibice to nasze paliwo

Bartłomiej Dzedzej: Sponsorzy i kibice to nasze paliwo

Bartłomiej Dzedzej: Sponsorzy i kibice to nasze paliwo
Bartłomiej Dzedzej / foto: Marcin Sypniewski / Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz

Nie będziemy faworytem rozgrywek tak jak to miało miejsce w dwóch ostatnich sezonach. Myślę, że to miano będzie należało do PGE Spójni Stargard, klubu, który dysponuje o wiele większym budżetem niż my. Cieszy mnie fakt, że sponsorzy nie odwrócili się od nas po porażce w finale. Niektórzy nawet zmienili swoje wcześniejsze deklaracje – mówi Bartłomiej Dzedzej, prezes Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz.

Karol Wasiek: Czy po przegranym meczu nr 5 z Miastem Szkła Krosno było duże rozczarowanie?

Bartłomiej Dzedzej, prezes Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz: Na samym początku na pewno. Był taki wewnętrzny zawód, że znów się nie udało. Wszyscy razem bardzo mocno pracowaliśmy na to, by Astoria ponownie znalazła się w gronie zespołów w ORLEN Basket Lidze. Pokazaliśmy w tym sezonie, że Bydgoszcz nie tylko zasługuje, ale przede wszystkim potrzebuje tej najwyższej klasy rozgrywkowej. Cieszy fakt, że bardzo szybko wróciliśmy do pracy i na drugi dzień po meczu w Krośnie – o 7:00 mieliśmy pierwsze spotkanie zarządu dotyczące przyszłości, budżetu i składu.

Jak zareagowali sponsorzy na brak awansu w drugim sezonie z rzędu?

Sponsorzy zareagowali fenomenalnie. Np. jeden ze sponsorów, który w styczniu zapowiedział, że odchodzi niezależnie od końcowego wyniku, po sezonie powiedział, że jednak chce zostać. Jesteśmy na etapie negocjacji nowej umowy. Sponsorzy – obok kibiców – są naszą największą motywacją. Oni dają nam energię, by dalej działać i pokazują, że nie możemy porzucić naszych celów i nadziei w kontekście powrotu na poziom ORLEN Basket Ligi.

Poddawanie na pewno nie leży w mojej naturze. To mój 15. sezon w klubie w roli prezesa. Były różne momenty – wiele sukcesów, ale też porażki. Za każdym razem byli za mną ludzie, dla których ten klub to coś więcej. Dlatego nigdy się nie poddamy i zawsze będziemy dążyli do realizacji dużych celów. A takim niewątpliwie jest awans do ORLEN Basket Ligi.

Trenerem zespołu w kolejnym sezonie będzie Grzegorz Skiba. Czy klub brał pod uwagę inne kandydatury?


Nie. Grzegorz Skiba był pierwszą osobą, która otrzymała od nas propozycję. Tuż po meczu w Krośnie mieliśmy konkretną rozmowę. Grzegorz poprosił o 2-3 dni do namysłu. Ostatecznie bardzo szybko doszliśmy do porozumienia. Znaleźliśmy wspólną motywację do działania. Uważam, że to jest dla nas najlepsza opcja. Grzegorz jest jedną z legend Astorii, dla którego praca w tym klubie to coś więcej niż tylko sama praca. To pasja. Obaj to kochamy i uwielbiamy to robić. Astoria jest dla nas czymś bardzo ważnym.

Czy były prowadzone wstępne rozmowy z innymi kandydatami w kontekście ewentualnej pracy na poziomie ORLEN Basket Ligi?

Tak. Od zawsze tak pracujemy, że staramy się być przygotowani na różne możliwe warianty. Choć mogę z pełną świadomością powiedzieć, że priorytetem był i jest Grzegorz Skiba. Wierzę, że ten trener w niedalekiej przyszłości poprowadzi nasz zespół w ekstraklasie.

Musieliśmy jednak być przygotowani na to, że Grzegorz nam odmówi. Nie chcieliśmy sytuacji, że mija tydzień od ewentualnego awansu, a my dopiero zaczynamy szukać trenera, dlatego podjęliśmy takie rozmowy wcześniej, też dając czas potencjalnym kandydatom na to, by przyjrzeli się zawodnikom.

W kuluarach można było usłyszeć dwa nazwiska: Mantas Cesnauskis i Krzysztof Szablowski. Czy to prawda?

Nie. Z żadnym z nich nie były prowadzone rozmowy. Mogę zdradzić, że na naszym celowniku było dwóch trenerów zagranicznych, ale nie chcę ujawnić nazwisk. I tak – w tym momencie – to nie ma sensu.

Czy klub planował współpracę z Arturem Gronkiem? Czy prawdą jest, że trener pomagał Grzegorzowi Skibie podczas fazy play-off?

Nie rozmawialiśmy z Arturem o nowym sezonie. Oczywiście Artur od zawsze jest mile widziany w naszej hali. Jego rodzina cały czas mieszka w Bydgoszczy, a jego syn trenuje w naszych grupach młodzieżowych. Artur ma świetne relacje z Grzegorzem Skibą. Wiem, że przekazywał swoje uwagi w trakcie trwania sezonu. To były cenne wskazówki, bo to trener doświadczony, który zna się na swoim fachu. Ma ogromną wiedzę na temat koszykówki. Artur był na naszych meczach finałowych. Podobnie jak byli nasi zawodnicy – Igor Wadowski czy Jakub Nizioł.

Bardzo szybko zbudowaliście skład na sezon 2025/2026. Można powiedzieć, że Astoria jest już gotowa do gry w nadchodzących rozgrywkach…

Mamy 9 zawodników w składzie. Wcześniej zapowiadałem, że będą dwie wielkie bomby transferowe. To były podpisy Adama Kempa i Martyce’a Kimbrougha. Nikt się nie spodziewał tego, że podpiszemy obu tych zawodników.

Adam Kemp wraca do koszykówki po rocznej przerwie. Słyszałem, że kluby z Podkarpacia się nim interesowały…

Tak, to prawda. Cieszy mnie fakt, że tu nie były kluczowe pieniądze, a to, że dwie strony chciały ze sobą ponownie współpracować. Myślę, że Adam chciał przyjść do organizacji, którą zna i wie, czego może się spodziewać. My – jako klub – zwracamy ogromną uwagę na aspekty medyczne, warunki treningu czy funkcjonowania na co dzień. Uważam, że podpisanie Adama Kempa jest jednym z największych hitów transferowych na poziomie I ligi.

Czy prawdą jest, że dla Martyce’a Kimbrougha priorytetem była gra w PLK?

Tak. Jego ambicją jest granie na jak najwyższym poziomie rozgrywkowym. To bardzo ambitny i profesjonalny człowiek. Jestem przekonany, że Martyce za rok zadebiutuje w ORLEN Basket Lidze w barwach Astorii Bydgoszcz.

Bartłomiej Dzedzej / foto: Marcin Sypniewski / Enea Abramczyk Astoria

Nie będzie o to łatwo, bo konkurencja nie śpi…

To prawda. Nie będziemy faworytem rozgrywek tak jak to miało miejsce w dwóch ostatnich sezonach. Myślę, że to miano będzie należało do PGE Spójni Stargard, klubu, który będzie dysponował wiele większym budżetem niż my. Trenerem będzie Marek Popiołek, co jest gwarancją gry na pewnym określonym poziomie. Mocne drużyny będą także w Rzeszowie i w Łodzi. Rywalizacja będzie bardzo wyrównana. Szykuje się znakomity sezon.

A może “łatka faworyta” wam przeszkadzała?

Zacytuję w tym momencie słowa trenera Przemysława Frasunkiewicza, które mówił: “presja to przywilej”. Uważam, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by być faworytem danej ligi. Na to trzeba sobie zapracować i zasłużyć. Nikt tego za darmo nie daje. To oznacza, że wykonaliśmy dobrą pracę. Pamiętajmy, że budżet nie buduje się sam. Żeby zbudować dobry budżet, trzeba wykonać dużo ciężkiej pracy ze sponsorami. Nie ukrywam, że ja – jako prezes – lubię pracować pod presją. To mnie motywuje do ciężkiej pracy każdego dnia.

Wróćmy do konstrukcji składu. Czy Chyliński i Nowakowski będą dalej grali?

Tak. Obaj bardzo mocno przeżyli to, co się wydarzyło w ostatnich tygodniach. Marcin nie miał szansy nam pomóc jako zawodnik, bo nabawił się kontuzji barku. Musiał przejść zabieg chirurgiczny. Michał nabawił się urazu w meczu nr 4 w finale. Wykonał imponującą pracę przez tydzień, ale niestety na 15 minut przed rozpoczęciem spotkania kontuzja się odnowiła i Michał nie był w stanie zagrać. Jestem pełen podziwu, jak bardzo poświęcił się dla klubu. Mam dla niego ogromny szacunek. To są rzeczy, których nie da się kupić. Takie rzeczy budują organizację. Powodują, że można o kimś mówić, że jest częścią klubu. Michał pokazał, że Astoria to dla niego coś więcej niż klub.

Czy Szymon Kiwilsza jest w planach klubu?

Nie. Gdy pojawiła się opcja Adama Kempa zdecydowaliśmy, że pójdziemy w jego kierunku. Podziękowaliśmy sobie za współpracę. To były świetne dwa lata. Szymon to duży profesjonalista. Dziękujemy mu za ten wspólnie spędzony czas.

Piotr Wińkowski?

Bardzo chciałbym, żeby Piotrek został z nami na kolejny sezon. Bardzo dobrze się znamy i szanujemy. To w naszym klubie zrobił spory postęp. Życzę mu jak najlepiej. Słyszę, że w tym momencie jest ukierunkowany na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Wierzę, że jeszcze kiedyś zobaczymy go w barwach Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz.

Jak pan patrzy na zmianę przepisów – brak gracza U-23 i dwóch graczy zagranicznych za kwotę 125 tysięcy złotych?

Byłem zwolennikiem tego, by wyeliminować przepis o młodzieżowcu. Uważam, że on sztucznie windował cenę za młodych graczy. Często od agentów słyszałem w pierwszej kolejności: “prezesie, ten gracz jest U-23”.

Jak ktoś będzie dobry, to będzie grał i zarabiał dobre pieniądze. Nie potrzebuje do tego przepisu. Nie możemy nagradzać za to, że ktoś jest tylko młody. Niech on najpierw zapracuje na swoją szansę. W życiu nie powinniśmy nic dostawać za darmo. W ten sposób robimy krzywdę zawodnikom.

Przepis o dwóch obcokrajowcach też jest dobry i kluczowy dla rozwoju I ligi, ale stawki za licencje – myślę, że w opinii wszystkich klubów – są po prostu za wysokie. Rozumiem motywację związku, bo te pieniądze mają pójść na nagrody dla klubów, które będą grały młodymi zawodnikami. Wierzę, że tak się stanie.

Czy Astoria Bydgoszcz awansuje do PLK w sezonie 2025/2026?
85 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    49 głosów
  • Nie
    36 głosów
Wczytywanie…