Arkadiusz Miłoszewski żartuje: Nie chcecie oddać Ongendy lub Funderburka?
– Rynek jest mocno ograniczony. Anwil ma dwóch centrów i takich – pod względem profilu – właśnie szukamy. Jeżeli klub będzie rezygnować z jednego z nich, to proszę o szybki telefon. Mówiąc poważnie: szukam wysokiego, mobilnego środkowego, który jest w stanie grać różne typy obrony – mówi Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga Szczecin.
Wielkim plusem 51-letniego Miłoszewskiego – poza aspektami trenerskimi i koszykarskimi – jest szczerość i konkretne przedstawianie sytuacji. Polak – w pozytywnym tego słowa znaczeniu – bryluje na konferencjach prasowych, na których zawsze coś się dzieje. Nie wieje nudą, jest interesująco. Szkoleniowiec Kinga wręcz zachęca dziennikarzy do zadawania pytań, chce dzielić się informacjami i wiedzą.
Tak też było na środowej konferencji po przegranym meczu z Anwilem Włocławek (78:92). Miłoszewski nie ukrywał, że jego zespół zagrał kiepskie zawody i jest w trudnym momencie.
– Mogę powiedzieć, że troszkę nie dojechaliśmy na ten mecz. Nie zagroziliśmy Anwilowi. Nie byliśmy konkurencyjni w żadnym aspekcie. Byliśmy spóźnieni, podejmowaliśmy błędne decyzje po obu stronach parkietu. Jesteśmy w trudnym momencie. Andy doznał poważnej kontuzji, a dwóch zawodników opuściło naszą drużynę. Musimy na nowo się zbudować. Czas wziąć się do ciężkiej pracy – powiedział Miłoszewski.
Zadaliśmy trenerowi Kinga Szczecin dwa pytania. Jedno dotyczyło rozgrywania meczów 1 stycznia. Miłoszewski czego nie ukrywał: nie jest fanem spotkań w tym terminie (trzeci raz wziął w nich udział).
“Czy jest pan fanem meczów noworocznych? Jak zespół spędził sylwestra? Była symboliczna lampka szampana w hotelu?” – zapytaliśmy.
– Panie Karolu, niech pan wejdzie na stronę Eurobasket i tam zobaczy, które ligi rozgrywały mecze 1 stycznia. To będzie odpowiedź. Myślę, że są ligi mądrzejsze od nas. Wydaje mi się, że my nie jesteśmy wcale najmądrzejsi. Zeszliśmy do lobby za pięć dwunasta. Pozwoliłem zawodnikom na lampkę szampana, choć część zespołu zażyczyła sobie takiego bezalkoholowego. Złożyliśmy sobie wzajemnie życzenia, popatrzyliśmy na fajerwerki i po 10 minutach poszliśmy spać – odpowiedział.
Sprawdziliśmy. 1 stycznia odbył się jeden mecz w lidze izraelskiej. Maccabi Iron Raman Gan pokonało Hapoel Beer Sheva 85:78. W zespole gospodarzy 19 punktów i 10 asyst uzyskał Kendale McCullum (były koszykarz Śląska Wrocław), z kolei dla gości 13 oczek uzbierał Paul Scruggs, mistrz Polski z Treflem Sopot.
Spytaliśmy trenera Miłoszewskiego także o poszukiwania nowego środkowego, który zastąpi Chada Browna. Ten sam zgłosił się do klubu z chęcią odejścia. Okazał się wielkim rozczarowaniem. Nie tylko pod względem sportowym, ale także mentalnym. I tu trener Kinga zaskoczył odpowiedzią, bo w jej trakcie… zwrócił się do siedzącego obok Michała Fałkowskiego, rzecznika prasowego Anwilu Włocławek.
– Rynek jest ograniczony. Anwil ma dwóch centrów i takich – pod względem profilu – właśnie szukamy. Jeżeli (tutaj trener zwrócił się do Michała Fałkowskiego – rzecznika prasowego Anwilu Włocławek – przy. red) będziecie rezygnować z jednego z nich, to proszę o szybki telefon. Mówiąc poważnie: szukam wysokiego, mobilnego środkowego, który jest w stanie grać różne typy obrony – powiedział Miłoszewski.
Na początku tygodnia dobiegł końca za to proces poszukiwania nowego rozgrywającego przez Kinga Szczecin. Skład wicemistrza Polski wzmocnił Jovan Novak, 30-letni rozgrywający. Transfer Serba był rozgrywany w dużej ciszy, jego nazwisko nie pojawiało się wcześniej w kontekście zespołu prowadzonego przez Arkadiusza Miłoszewskiego.
– FMP odpadło z Basketball Champions League i działacze zrezygnowali z niektórych zawodników. W tym gronie był Jovan Novak. Zgłosił się do nas agent. Zaczęły się rozmowy, po których doszliśmy do porozumienia. Oczekuję od tego zawodnika, że będzie kierował naszą grą jako prawdziwy rozgrywający, któremu nas mocno brakowało od momentu kontuzji Andy’ego Mazurczaka – zaznaczył Arkadiusz Miłoszewski.
King Szczecin z bilansem 7:6 jest w górnej części tabeli. Następny mecz wicemistrzowie Polski zagrają u siebie z Twardymi Piernikami (10 stycznia – 19:30).
-
Tak
-
Nie
-
Tak419 głosów
-
Nie572 głosów