Arkadiusz Miłoszewski po Lidze Mistrzów: Zmęczenie to wymówka
King Szczecin był bezradny w starciu z tureckim zespołem Aliaga Petkimspor (70:85) na inaugurację Basketball Champions League. Trener Arkadiusz Miłoszewski mówi, co go martwi w postawie swojej drużyny, ale dostrzega też pewne pozytywy.
King Szczecin ma bardzo napięty grafik na starcie nowego sezonu. W sobotę i w niedzielę mecze w ramach Superpucharu Polski (zwycięstwo z Treflem i porażka ze Śląskiem) i we wtorek inauguracja Basketball Champions League (porażka z Aliaga Petkimspor 70:85).
– Drużyna Kinga grała 3 mecze w 4 dni, co jest ogromnym wysiłkiem. Było widać duże zmęczenie. King cały czas walczył, więc należą się rywalom duże słowa uznania. Próbowaliśmy wywierać dużą presję na Kingu od samego początku, zwłaszcza na Andrzeju Mazurczaku, który jest mózgiem tego zespołu – powiedział Burak Goren, trener tureckiego zespołu.
– Wiedzieliśmy, że Petkimspor to bardzo dobra drużyna, bo oglądaliśmy ich mecze w kwalifikacjach do BCL. Niestety nasza obrona w tym meczu była bardzo słaba. Na samym początku za łatwo pozwoliliśmy rywalom zdobywać punkty i nam odjechali. Pierwsza kwarta ustawiła losy spotkania. Próbowaliśmy wrócić, ale rywale byli lepsi i szybsi we wszystkich elementach koszykarskiego rzemiosła – zaznaczył z kolei Arkadiusz Miłoszewski.
Szczecinianie we wtorkowym spotkaniu byli całkowicie bezradni w starciu z fizycznie grającą ekipą z Turcji. Wicemistrzowie Polski w wielu przypadkach odbijali się jak od ściany. Brakowało fizyczności, szybkości i dobrych decyzji. Warto spojrzeć na statystyki – zbiórki: Petkimspor 39:28 (15 w ataku), straty: King 17:8, punkty drugiej szansy: Petkimsport 20:7.
Na pochwałę zasłużył Przemysław Żołnierewicz, autor 19 punktów. Polak nie odstawał pod względem fizycznym od rywali. Bił się, twardo wchodził pod kosz. Na pewno koszykarze Kinga byli zmęczeni po grach w Superpucharze, ale trener Miłoszewski nie chce tego brać za wymówkę.
– Nie mieliśmy wpływu na termin Superpucharu, ale za łatwo byłoby się teraz wszystko tłumaczyć zmęczeniem. Nie chcę tego robić w ten sposób. Zwłaszcza że rok temu też mieliśmy podobny układ: graliśmy najpierw mecz w lidze, a po dwóch wygraliśmy spotkanie w Lidze Mistrzów. Jesteśmy zawodowcami. Kalendarz jest nieubłagany, ale do takich wyzwań musimy być przygotowani – podkreślił.
Zapytaliśmy trenera Kinga, co go najbardziej martwi w grze zespołu na tym etapie sezonu.
– Najbardziej martwi mnie brak szybkości i dobrej decyzyjności. Wszyscy zawodnicy podkreślają, że czują w nogach okres przygotowawczy do sezonu. Wierzę, że nastąpi odbicie i zaczniemy grać lepiej. Na plus? Zawodnicy coraz lepiej rozumieją taktykę obronną i ofensywną. Tutaj widzę postępy – odpowiedział.
W piątek koszykarze Kinga zagrają na wyjeździe z Górnikiem Wałbrzych. To mecz w ramach I kolejki ORLEN Basket Ligi.
King Szczecin – Aliaga Petkimspor 70:85 (16:34, 11:18, 22:16, 21:17)
King: Żołnierewicz 19, Nicholson 15, Brown 9, Mazurczak 8, Woodard 8, Meier 6, Dziewa 5, Myers 0, Wójcik 0, Kostrzewski 0