Arkadiusz Miłoszewski: Nie wiem, czy zostanę

– Ten sezon to rollercoaster. Raz góra, raz dół. Bez żadnej stabilizacji. Wiem, co – jako trener – zrobiłem źle, a co dobrze. Takich rzeczy na pewno nie powtórzę. Nie wiem, czy zostanę. Nie prowadzę rozmów z innymi klubami – mówi Arkadiusz Miłoszewski.
King Szczecin zakończył sezon 2024/2025. Wicemistrzowie Polski w ćwierćfinale musieli uznać Trefla Sopot (obecny mistrz) 1:3, przegrywającym w decydującym spotkaniu różnicą 26 punktów (68:94). W szczecińskim obozie duże rozczarowanie wynikami w tym sezonie: brak zwycięstwa w Basketball Champions League i brak awansu do strefy medalowej (King był tam przez dwa sezony z rzędu). Na plus można wskazać grę w finale Pucharu Polski (porażka z Górnikiem Wałbrzych).
W Szczecinie zgodnie podkreślają, że ten ostatni mecz był… jak cały sezon: “nijaki i bez stabilizacji”.
– Taki był ten sezon – dużo problemów i dużo wahań formy. Nie było stabilizacji na dobrym poziomie. W tym ostatnim meczu walczyliśmy, próbowaliśmy, ale brakowało spokojnej głowy i lepszych rozwiązań. Brakowało też skuteczności, ale to wynik zmęczenia po gonitwie za Treflem – mówi Mateusz Kostrzewski.
– Ten sezon to rollercoaster. Raz góra, raz dół. Bez żadnej stabilizacji. Ja mam swoje przemyślenia, ale na razie nie chcę się nimi dzielić. Zostawię je dla siebie. Wiem, co – jako trener – zrobiłem źle, a co dobrze. Takich rzeczy na pewno nie powtórzę. Chodzi o podejście do prowadzenia zespołu i proces treningowy. Pewne rzeczy zmieniłem, ale poszedłem w złą stronę. Przekombinowałem – nie ukrywa Arkadiusz Miłoszewski.
– Mieliśmy talent, ale to nie wszystko. Trzeba zasuwać ciężko na treningach. Wynik biorę na siebie, bo to ja podejmowałem decyzje. Jeszcze w Pucharze Polski graliśmy dobrze, meldując się w wielkim finale. Później popełniłem błąd w procesie treningowym. Ten błąd nas sporo kosztował – podkreśla trener Kinga Szczecin.
Trener Kinga w obronę bierze Żan Tabak z Trefla Sopot, który jasno podkreśla, że King nie był już tym samym zespołem po stracie Andrzeja Mazurczaka, jednego z najlepszych graczy w ORLEN Basket Lidze.
– Domyślam się, że teraz będzie dużo negatywnych opinii, że King odpadł na tym etapie sezonu, ale to konsekwencja kontuzji i straty Andrzeja Mazurczaka. Takiego gracza nie da się zastąpić. Jovan Novak to świetny zawodnik, ale zespół nie był budowany wokół niego, a wokół Mazurczaka. Warto o tym pamiętać – zauważa chorwacki trener Trefla Sopot.
Miłoszewski nie ma ważnej umowy z Kingiem na kolejny sezon. Polski szkoleniowiec niedawno w rozmowie z nami deklarował chęć pozostania, ale na razie nie wiadomo, jaką decyzję podejmie prezes Krzysztof Król, który jest mocno rozczarowany wynikiem w tym sezonie. Nie ma co mu się dziwić, bo klub wydał bardzo duże pieniądze na wynagrodzenia dla zawodników i kolejne transfery.
– Nie wiem, czy zostanę. Nie rozmawiam z żadnym klubem. Nie wykonam żadnego ruchu bez wiedzy prezesa Krzysztofa Króla, któremu bardzo dużo zawdzięczam. Jeśli uzna, że chce budować drużynę z kimś innym, to w pełni to zaakceptuję. Były rozmowy z dwa miesiące temu, ale obaj doszliśmy do wniosku, że wrócimy do sprawy po zakończeniu rozgrywek – informuje Arkadiusz Miłoszewski.
Polski szkoleniowiec pracuje w Kingu od października 2021 roku. Z klubem zdobył dwa medale mistrzostw Polski (złoty i srebrny). Dwukrotnie zagrał także w fazie grupowej Basketball Champions League (dwa zwycięstwa w 12 meczach).
-
Tak
-
Nie
-
Tak151 głosów
-
Nie205 głosów