Anwil zagra z Treflem o brąz – mecz przegranych

Anwil Włocławek i Trefl Sopot to wielcy przegrani tegorocznych play-offs w ORLEN Basket Lidze. Kluby dysponujące dużymi budżetami, uznanymi postaciami w zespole i na ławkach trenerskich zagrają o brązowy medal. Będzie to też walka o miejsce w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
– To będzie rywalizacja drużyn, które są zniszczone mentalnie po rywalizacji w półfinale. Wszystko rozegra się w głowach. Wygra ten, który będzie mniej pokiereszowany i znajdzie tę ekstra motywację. Wiem, że ten medal wiele znaczy dla klubu. Polscy zawodnicy na pewno rozumieją wagę tę spotkania. Musimy to też wyjaśnić pozostałym graczom z naszego zespołu – mówi Żan Tabak, trener Trefla Sopot.
Trefl Sopot nie obroni mistrzostwa Polski. Zespół prowadzony przez Żana Tabaka przegrał z PGE Startem Lublin 2:3 w serii półfinałowej. W ostatnim spotkaniu – rozegranym w Ergo Arenie – lublinianie (bez Tevina Browna w składzie) wygrali 79:72. Porażkę z PGE Startem przyjęto w klubie z dużym rozczarowaniem. Prezes Marek Wierzbicki – w pomeczowej rozmowie z „Radiem Gdańsk” – mówił: jesteśmy zdruzgotani, bo byliśmy bardzo blisko, by znaleźć się ponownie w finale i walczyć o obronę tego tytułu.
Takie słowa prezesa klubu nie dziwią. Trefl, który grał w prestiżowych rozgrywkach EuroCup, wydał sporo pieniędzy w tym sezonie na skonstruowanie drużyny. Śmiało można powiedzieć, że nie wszystkie ruchy transferowe były trafione, bo finalnie nie udało się zbudować zespołu, która grałby równo przez cały sezon. Trefl przeplatał dobre występy ze słabszymi, a trener Żan Tabak bezradnie rozkładał ręce, mówiąc, że nie wie, dlaczego zespół ma taką sinusoidę.
– Pokazaliśmy w serii ze Startem te wszystkie złe symptomy, które trapiły nas przez cały sezon. Byliśmy nierówni. Graliśmy bardzo dobrze, a następnie bardzo źle. Igraliśmy z ogniem przez cały sezon, a na koniec musieliśmy za to zapłacić – podkreśla chorwacki szkoleniowiec.
W Treflu duże rozczarowanie, ale podobne nastroje panują w szeregach Anwilu Włocławek, który jasno deklarował chęć walki o mistrzostwo Polski. Po to też zatrudniono Selcuka Ernaka, tureckiego szkoleniowca. Na ten sezon przeznaczono dużo większe środki na budowę składu (w kuluarach mówi się o kwocie 2 mln zł) niż miało to miejsce w poprzednich rozgrywkach. To ogromna różnica.
W najważniejszych momentach nie było jednak widać zespołu. Raczej zlepek indywidualności, który próbuje talentem pokonać Legię. Play-offs to nie tylko talent (jest ważny), ale przede wszystkim dopasowanie, adaptacja do gry rywala i chłodna kalkulacja. Tego w grze Anwilu nie było.
Selcuk Ernak nie dał mistrzostwa Polski. Co więcej – sukcesów nie było także w Pucharze Polski (półfinał) i w FIBA Europe Cup (odpadnięcie w drugiej rundzie). Turek może Anwilowi dać już tylko brązowy medal. Ten – jak się okazuje – może mieć ogromne znacznie w kontekście kolejnego sezonu. Łukasz Cegliński z serwisu „sport.pl” donosi, że zwycięzca meczu o brązowy medal zagra w FIBA Europe Cup w fazie grupowej. Oba kluby deklarują chęć rywalizacji w rozgrywkach europejskich.
W serii o brązowy medal nie zobaczymy na parkiecie trzech koszykarzy – Dariousa Motena, Kamila Łączyńskiego i Nicka Ongendy.
Nasz typ: Trefl – Anwil over 166.5 pkt (kurs 1.71 – ForBET)
-
Anwil Włocławek
-
Trefl Sopot
-
Anwil Włocławek131 głosów
-
Trefl Sopot107 głosów