Anwil przegrał i stracił Łączyńskiego!

Nie tak początek serii z Legią Warszawa w półfinale wyobrażali sobie przedstawiciele Anwilu Włocławek. Lider PLK po rundzie zasadniczej przegrał 76:78, na dodatek stracił Kamila Łączyńskiego, któremu odnowił się uraz.
Kamil Łączyński w meczu nr 3 w serii z Twardymi Piernikami nabawił się urazu nogi. Nie dokończył tego spotkania, nie wystąpił także w kolejnym meczu. Anwil – bez niego w składzie – pokonał zespół z Torunia. Sztab medyczny robił wszystko, by postawić „Łączkę” na nogi na otwarcie serii z Legią Warszawa.
Kapitan Anwilu pojawił się na parkiecie w pierwszej piątce, ale… po niecałych dwóch minutach Polak złapał się za mięsień. Zszedł z boiska i nie był w stanie kontynuować gry. Włocławianie musieli sobie radzić bez niego. W rolę rozgrywających musiał wcieli się m.in. Michał Michalak.
– Jego strata bardzo nas zabolała. Kamil to jeden z najlepszych rozgrywających w tej lidze. To świetny organizator gry. Na niego zawsze mogliśmy liczyć – powiedział Selcuk Ernak.
– Kamil jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem. Wypadł na samym początku i tak naprawdę zostaliśmy z jednym nominalnym rozgrywającym. Brak Kamila to duże osłabienie – zaznaczył Michał Michalak.
Turecki szkoleniowiec zdradził, że pierwsze diagnozy ws. stanu zdrowia Kamila Łączyńskiego nie są najlepsze. Kapitan Anwilu przejdzie badania w środę, ale nic nie wskazuje na to, by zagrał w meczu nr 2.
– Uważam, że Kamil nie będzie w stanie zagrać w meczu nr 2 w tej serii – przyznał.
Selcuk Ernak dodał również, że do składu Anwilu wróci PJ Pipes, który wtorkowe zawody oglądał z perspektywy ławki rezerwowych. Amerykanin po raz ostatni zagrał w czwartym meczu z Twardymi Piernikami (wtedy na trybunach był Deane Williams).
– PJ Pipes wskoczy do składu – zapowiedział Selcuk Ernak.
Mecz nr 2 w tej serii odbędzie się w czwartek. Początek transmisji o 20:00.
-
Anwil
-
Legia
-
Anwil271 głosów
-
Legia156 głosów