Anthony Davis: Biorę tę porażkę na siebie
Phoenix Suns to drugi zespół sezonu regularnego. Ich zwycięstwo w pierwszym meczu Playoffów przeciwko zespołowi rozstawionemu z 7. numerem nie powinno być żadną niespodzianką. Niemniej kontekst jest jaki jest – Suns to niedoświadczony zespół, który dopiero co wszedł na tak wysoki poziom, a ich przeciwnikami są obrońcy tytułu, dla których grają LeBron James i Anthony Davis. Siłą rzeczy Lakers dla większości obserwatorów są faworytami tej serii. Bilans 51-21 Suns nie wziął się jednak znikąd. Pierwsze starcie zakończyło się całkiem przekonującym zwycięstwem Phoenix.
Liderzy Lakers zagrali słabo. Co prawda obaj niedawno wrócili po kontuzjach, ale obaj w międzyczasie zdążyli już też pokazać, że stać ich na dobre granie. Dobre mecze po powrocie do gry rozgrywał już i LeBron James i Anthony Davis. Zwłaszcza występ tego drugiego, który miał aż miesiąc na powrót do pełni sił, okazał się sporym rozczarowaniem. Davis trafił wczoraj tylko 5/16 rzutów z gry, notując skromne 13 punktów. Nie byłby to wielki kłopot, gdyby pozostałe aspekty jego gry czyniły Lakers lepszym zespołem. Tymczasem przez 39 minut gry Davisa, zespół z nim był aż o 18 punktów gorszy od rywali, co daje zdecydowanie najgorszy wskaźnik plus/minus tego meczu (kolejny to -9 Kentaviousa Caldwell-Pope’a).
„Nie ma opcji, żebyśmy wygrali mecz – nie wspominając nawet o serii – ze mną grającym tak, jak zagrałem w tym spotkaniu. Więc cóż, biorę to na siebie. Biorę za tę porażkę pełną odpowiedzialność, możecie być pewni. Będziemy lepsi w drugim meczu.”
„Zazwyczaj wychodzę z bloków startowych z nastawieniem na dominowanie – myślę, że tej nocy mieliśmy to. Więc po prostu pogubiłem się gdzieś później w ofensywie. Wciąż jednak muszę być asertywny w grze i szukać sposobów na to, by dostawać piłkę. Po prostu trochę wytrąciło mnie to z rytmu, ale to moja wina. […] Nie martwię się swoim indywidualnym występem – wiem, że potrafię lepiej. Wiem, że w drugim meczu będziemy lepsi.”
– Anthony Davis
„To nigdy nie jest wina jednego zawodnika. Uwielbiam to, że AD potrafi przyjąć całą presję na siebie. Jesteśmy lepszym zespołem, kiedy on gra agresywnie, kiedy domaga się piłki. Wszyscy musimy jednak grać lepiej.”
– LeBron James
Davis nie zagrał najlepiej, to fakt. Trzeba jednak oddać zawodnikom Suns, że zrobili co mogli, żeby utrudnić mu ten mecz. Dobrą robotę zrobił zwłaszcza kryjący go bezpośrednio Deandre Ayton. Młody środkowy skutecznie kontestował próby AD, razem z jednym ze skrzydłowych (przeważnie jednym z pary Crowder/Bridges), który od krycia Drummonda często schodził do pomocy przy rzutach Davisa.
Postawa Aytona – obok świetnego występu Devina Bookera na 34 punkty i 8 asyst – była jednym z filarów tego zwycięstwa nad Lakers. Oprócz bardzo dobrej postawy w defensywie – do której już nas w tym sezonie przyzwyczaił – zanotował on bardzo mocne 21 punktów i 16 zbiórek, przy bliskiej ideału skuteczności 10/11 z gry. Trener Monty Williams był jednak bardzo ostrożny, kiedy przyszło pochwalić swojego podopiecznego:
„Myślę, że był naprawdę niezły – tak długo, jak nie nabierał się na zwody i trzymał ręce u góry. Anthony spudłował trochę rzutów, ale myślę, że Ayton wykonał świetną pracę, próbując ustać przeciwko niemu. To jeden z najlepszych zawodników na świecie, więc Deandre musi być nawet lepszy w drugim meczu. Wiemy czego się spodziewać, kiedy znów z nimi zagramy.”
– Monty Williams