Andrzej Urban: Nie mam zgody na szukanie gracza

– Martwi mnie fakt, że nie zrobiliśmy żadnego postępu od ostatniego spotkania. Nasza gra nie jest płynna. Na chwilę obecną nie mam zgody na to, by szukać zawodnika. Budżet, który był minimalny, wykorzystaliśmy – mówi Andrzej Urban, trener Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski.
Koszmarny mecz w wykonaniu zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego. Podopieczni Andrzeja Urbana zostali zdeklasowani przez ekipę Kinga Szczecin, przegrywając różnicą aż 25 punktów (72:97). Kluczowa dla losów meczu okazała się druga kwarta, podczas której gospodarze zanotowali serię punktową 14:0. Po niej ostrowianie już się nie podnieśli. Goście byli słabsi w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła – mniej zbiórek, mniej asyst (tylko osiem!), więcej strat i gorsza skuteczność.
Andrzej Urban nie ukrywał rozczarowania postawą swojego zespołu po tym spotkaniu.
– King był zespołem lepszym i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Martwi mnie fakt, że nie zrobiliśmy żadnego postępu od ostatniego spotkania z MKS-em u siebie. Mocno przepracowaliśmy okres treningowy. Myślę, że bardzo tego potrzebowaliśmy, ale efekty tej pracy nie były widoczne w trakcie spotkania z Kingiem. Bardzo dużo niedokładności w naszej grze po obu stronach parkietu – przyznał.
“Gdzie są największe problemy Stali na początku sezonu? Które elementy szwankują?” – zapytaliśmy szkoleniowca “Stalówki”.
– 8 asyst? Wygląda to tak jakbyśmy grali samolubnie. Myślę, że nie wynika to z mentalności zawodników, a z faktu, że nie jesteśmy w stanie kreować przewag w grze w ataku – poprzez pick&rolla, off&screen czy grę jeden na jeden. Mamy duże problemy z egzekucją naszych zagrywek. Staramy się grać prosty play-book, by gracze byli pewni w swoich ruchach. Jednak nawet te proste zagrywki okazują się za trudne. Stoimy w miejscu. Nasza gra nie jest płynna – odpowiedział Andrzej Urban.
– W obronie też jest sporo mankamentów. Przegrywamy w grze jeden na jeden. Czasami zawodnicy popełniają banalne błędy, zapominając o podstawowych założeniach. Być może to efekt tego, że mamy niedoświadczonych graczy, którzy po raz pierwszy spotykają się z takim poziomem w swojej karierze. Też należy dodać, że rozpada nam się gra, jeśli nie funkcjonuje nasz atak. Nie mamy na tyle defensywnego składu, by wyciągać mecze dobrą obroną. Brakuje nam fizyczności, dlatego musimy lepiej egzekwować zagrywki w ataku – dodał.
Trenera Urbana martwi słaba organizacja gry, za którą po części odpowiada Luka Sakota, Kanadyjczyk z chorwackim paszportem. Ten jak na razie średnio notuje zaledwie 2.7 asyst przy trzech stratach na mecz. To kiepski wskaźnik jak na pierwszego rozgrywającego. Problemy są też pod koszem – pozyskany jako ostatni Ante Brzović średnio dostarcza 3 pkt i 2.7 zbiórek.
W starciu z Kingiem trener Urban przez większą część spotkania grał siódemką graczy – szóstką obcokrajowców i Danielem Gołębiowskim jako Polakiem. Gdy wynik był rozstrzygnięty, na boisku pojawili się kolejni krajowi zawodnicy.
“Czy jest możliwość, by klub poszerzył rotację o kolejnego Polaka?” – dopytaliśmy.
– Nie wiem, czy jest taka możliwość. Na chwilę obecną nie mam zgody na to, by szukać zawodnika. Budżet, który był minimalny, wykorzystaliśmy. Chciałbym też podkreślić, że klub funkcjonuje optymalnie. W tym meczu nie skorzystałem z Pluty i Ruteckiego ze względu na match-upy. Trudno byłoby znaleźć graczy, których mogliby bronić – zaznaczył Andrzej Urban.
Stal, która miała eksperymentalne przygotowania do sezonu, ma bilans 0:3. W najbliższej kolejce zagra na wyjeździe z Legią Warszawa, która jak na razie nie zaznała smaku porażki na polskich parkietach.
-
Tak
-
Nie
-
Tak164 głosów
-
Nie81 głosów