Andrzej Mazurczak: Pogoń po Puchar Polski, a my po zwycięstwo z Legią
– Legia gra dobrze, jest na fali wznoszącej, ale my też. Nie boimy się nikogo. To inni muszą nas pokonać. Na pewno każdemu postawimy trudne warunki. U nas w drużynie jest kilku zawodników, którzy wiedzą, jak smakuje gra w najważniejszej części sezonu – mówi Andrzej Mazurczak, koszykarz Kinga Szczecin.
Do fazy play-off mistrz Polski, King Szczecin, przystąpi z czwartego miejsca. Zespół Arkadiusza Miłoszewskiego zakończył rundę zasadniczą z bilansem 19:11. Szczecinianie – w co aż trudno uwierzyć – wygrali tylko 5 z 15 meczów u siebie, za to byli bardzo skuteczni na wyjazdach (13 zwycięstw w 15 spotkaniach). W ostatniej kolejce King pokonał Trefla Sopot 98:92 w Ergo Arenie.
Rywalem Kinga Szczecin w I rundzie play-off będzie Legia Warszawa, która jest na fali (siedem zwycięstw z rzędu). Niedawno zespół ze stolicy pokonał Kinga w Szczecinie 85:84. Rzut na zwycięstwo oddał Loren Jackson.
Pierwszy mecz w tej serii już w czwartek. To bardzo ważny dzień dla mieszkańców Szczecina. Najpierw – o 16 – piłkarze Pogoni Szczecin powalczą o triumf w Pucharze Polski. Cztery godziny później na parkiet wybiegną koszykarze Kinga.
– Mam nadzieję, że Pogoń wygra Puchar Polski, a my zwycięstwem rozpoczniemy rywalizację z Legią. Cały Szczecin będzie się cieszył – mówi Andrzej Mazurczak, który na co dzień jest wielki fanem piłki nożnej. Kupił nawet karnet na mecze Pogoni. Gdy ma trochę wolnego czasu, to zawsze pojawia się na stadionie i z trybun wspiera szczeciński zespół.
– Ostatnia porażka z Legią była potrzebna. Czasami warto przegrać, by zrozumieć, że pewne rzeczy robimy w niewłaściwy sposób – podkreśla kapitan Kinga Szczecin.
„Jak to możliwe, że King przegrał tyle spotkań u siebie?” – pytamy.
– Każdy chce bić mistrza. Czuliśmy to, że wszyscy rywale są na nas mocno nagrzani i chcą nas pokonać za wszelką cenę. Widzieliśmy ich radość po końcowym gwizdku. My taką drużyną byliśmy w zeszłym roku, gdy nikt na nas nie stawiał. Teraz role się odwróciły – odpowiada.
Mazurczak zwraca uwagę na fakt, że w drużynie jest kilku zawodników, którzy pamiętają smak zdobytego mistrzostwa w zeszłym sezonie. To – oprócz niego – Zac Cuthbertson, Kacper Borowski, Tony Meier i Maciej Żmudzki. Trenerem dalej jest Arkadiusz Miłoszewski.
– Uważam, że mistrzowskie DNA ma znaczenie w fazie play-off. U nas w drużynie jest kilku zawodników, którzy wiedzą, jak smakuje gra w najważniejszej części sezonu. Mamy graczy na trudne momenty. Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że funkcjonuje w naszej drużynie „winning mentality” – zaznacza.
– Poker face w play-off! – dodaje.
„Co masz na myśli?” – dopytujemy.
– Never too high, never too low. Tak trzeba podejść do play-off. Nie można popadać w hurraoptymizm, trzeba zachować chłodną głowę. Jedno zwycięstwo nic nie oznacza, tak samo jak jedna porażka. Play-off w zeszłym sezonie to pokazały. Przegraliśmy wysoko ze Stalą w półfinale, ale podnieśliśmy się i wygraliśmy serię 3:1 – podkreśla.
Na koniec pytamy go o relację z Avery’em Woodsonem, który ostatnio – w rozmowie z serwisem „Z Krainy NBA” – nazwał go „komputerem”. Co on na to?
– Mieszkamy w tym samym budynku w Szczecinie. Od początku sezonu jeździmy wspólnie na treningi. Udało nam się zbudować świetną relację. Nasze rozmowy są bardzo wartościowe i merytoryczne. I to na różne tematy. Nie tylko o koszykówce, ale też o życiu. Avery jest super gościem, bardzo pozytywnym, wszyscy go kochamy w szatni. Nasze zrozumienie widać też na parkiecie. Mamy do siebie duże zaufanie. On zrozumiał, jak ja myślę i może dlatego mówił o tym komputerze. Ha, ha – mówi z uśmiechem na twarzy.
King Szczecin (4) – Legia Warszawa (5)
Mecz 1 – 2.05 (czwartek, Szczecin), godz. 20:00 – Polsat Sport 2
Mecz 2 – 4.05 (sobota, Szczecin), godz. 18:00 – Emocje.TV
Mecz 3 – 9.05 (czwartek, Warszawa), godz. 20:00 – Polsat Sport 3
Ew. mecz 4 – 11.05 (sobota, Warszawa)
Ew. mecz 5 – 14.05 (wtorek, Szczecin)