Andrzej Adamek: Wielka improwizacja

– Uważam, że przed nami operacja na żywym organizmie. Musimy to przetrwać – mówi Andrzej Adamek, trener Górnika Zamek Książ Wałbrzych.
Karol Wasiek: Słyszałem, że okres przygotowawczy w Górniku był naznaczony dużą liczbą problemów.
Andrzej Adamek, trener Górnika Zamek Książ Wałbrzych: Mieliśmy bardzo dużo dziwnych przypadłości, praktycznie w każdym sparingu ktoś doznawał jakiegoś poważnego urazu ale też nie chcę dramatyzować z tego powodu, bo inne drużyny też miały swoje problemy.
Dlaczego Dariusz Wyka nie zagrał w meczu z PGE Startem Lublin?
Dariusz Wyka jako kolejny zawodnik dołączył do grona graczy, którzy doznali urazu pęknięcia lub złamania kości. W tym konkretnym przypadku: doznał pęknięcia żebra. Darek jest w trakcie powrotu do optymalnego stanu zdrowia.
Czy to prawda, że on chciał grać, ale pan i lekarze mieli inne zdanie?
Coś w tym jest (śmiech) Darek jest taką osobą, że zawsze zgłasza gotowość do gry, mimo że zdrowie czasami mówi co innego. To ważna postać tego zespołu. Jednak ta kontuzja jest nieco niebezpieczna i musimy w tym wszystkim zachować rozsądek.
Czy zagra w piątek na inaugurację ligi z Zastalem Zielona Góra?
Tego nie wiem. To pytanie należy skierować do sztabu medycznego.
Jego w pierwszej piątce zastąpił Adam Łapeta, dla którego był to pierwszy występ po kilkumiesięcznej przerwie. Jak go pan ocenia?
Muszę przyznać, że to był chyba pierwszy oficjalny… trening Adama Łapety w Górniku. On do tej pory w ogóle nie trenował z nami w grze 5vs.5. Zresztą takich treningów udało nam się łącznie odbyć pięć od początku przygotowań. To była wielka improwizacja z jego i z naszej strony. Tak bym ocenił występ naszej drużyny w tym meczu.
Drużyna będzie poznawała się w trakcie meczów. Uważam, że przed nami operacja na żywym organizmie. Nie ma innego rozwiązania. Musimy to przetrwać.
Czym się pan kierował przy doborze nowych zawodników na sezon 2025/2026? Co chciał pan usprawnić w zespole w porównaniu do minionych rozgrywek?
Szukalismy więcej ball-handlerów, którzy mogą atakować z jednej i z drugiej strony boiska. Zależało mi na posiadaniu rzucającej piątki, co udało się zrobić w postaci Barreta Bensona. Reszta pozycji była uzależniona od posiadanej gotówki w budżecie klubu. Finanse muszą się zgadzać, my nie możemy wychodzić poza budżet.

Czy pomysł grania szóstką obcokrajowców narodził się dopiero w trakcie tworzenia zespołu?
Faktycznie nie było takiego planu od początku. To była potrzeba chwili. Musieliśmy kimś grać i trenować, bo nie znaliśmy daty powrotu niektórych zawodników. Dołożyliśmy Elijaha Pembertona, który przygotowywał się z kadrą USA do mistrzostw Ameryki. Przyleciał do nas prosto ze zgrupowania.
Słyszałem, że wykazał się pan dużą cierpliwością co do Avery’ego Andersona.
Coś w tym jest, ale to też nie jest tak, że czekaliśmy tylko na niego. Szukaliśmy gracza na tę samą pozycję, ale były problemy, więc gdy jego agenci z powrotem do nas zapukali, to udało się dopiąć transakcję.
Dlaczego zdecydował się pan na transfer Taurasa Jogeli?
To bardzo charakterny zawodnik, dobry atleta. Ma za sobą bardzo udany sezon na Litwie, w którym notował 43-procentową skuteczność z dystansu. To zawodnik, który potrafi też zagrać tyłem do kosza. Myślę, że może pomóc drużynie.
W poprzednim sezonie zajęliście 5. miejsce. Czy był pomysł, by przystąpić do europejskich pucharów – np. ENBL?
W tym sezonie nie było takiego planu, ale nie ukrywam, że w przyszłości chcielibyśmy spróbować swoich sił na arenie międzynarodowej. Wszystko jest jednak związane z koniecznością zbudowania większego budżetu, by móc rywalizować na dwóch frontach.
-
Tak
-
Nie
-
Tak103 głosów
-
Nie35 głosów