Andrew Wiggins opuści początek sezonu?
Golden State Warriors stoją przed poważnym problemem na starcie nowego sezonu. Jak się bowiem okazuje, Andrew Wiggins w najgorszym wypadku może być zmuszony do opuszczenia połowy spotkań Wojowników w sezonie 2021/22.
Wszystkiemu winna nie jest jednak żadna kontuzja. Potencjalna absencja Wigginsa wynikać będzie z faktu, iż skrzydłowy Warriors nie przyjął jak dotąd szczepionki na koronawirusa i nie zamierza tego robić. Co prawda NBA nie wymaga od zawodników szczepień, lecz władze ligi zobligowały się do przestrzegania lokalnych praw. Te w przypadku obszaru San Francisco mówią jasno i wyraźnie, że tylko w pełni zaszczepione osoby mogą brać udział w wydarzeniach sportowo-rozrywkowych w zamkniętej przestrzeni. Do takich zaliczają się z całą pewnością mecze w 18-tysięcznej Chase Center. NBA może zwolnić Wigginsa z tego obowiązku z powodów religijnych (z czym według źródeł nie będzie problemu). Nawet wtedy jednak władze miasta mogą tego nie uznać i nie wydać zgody na grę Andrew w San Franscisco. Co prawda najgorszy scenariusz (czyli opuszczenie wszystkich spotkań u siebie) jest mało realny, lecz cała sprawa i tak może się mocno odbić na Warriors. Wojownicy bowiem grają u siebie aż 9 z pierwszych 12 meczów sezonu.
Z podobnym problemem zmagają się także na Brooklynie, o czym wspominał w ostatnim wywiadzie generalny menadżer Nets. Sean Marks potwierdził, iż kilku zawodników może nie być dostępnych właśnie z powodu wymaganych szczepień. Wyraził jednak nadzieję, że NBA uda się rozwiązać ten problem, zanim rozpocznie się sezon. W San Franscisco z pewnością myślą podobnie.
Tym bardziej, że brak Wigginsa byłby dla Dubs sporym problemem. Andrew w zeszłym sezonie był drugim najlepszym strzelcem zespołu, a po niemrawym początku zaliczył naprawdę bardzo dobrą drugą połowę rozgrywek. Ponadto, pod nieobecność Klaya Thompsona, przejął główny ciężar gry obronnej na obwodzie. Chcąc wrócić do ligowego topu, Golden State, nie mogą sobie pozwolić na stratę tak istotnego elementu rotacji.