Aleksander Lewandowski: Nie mam żalu do Zastalu. Chcę wrócić do PLK
– Mam nadzieję, że moja dobra gra w I lidze zaowocuje dużą liczbą ofert przed kolejnym sezonem. Bardzo chcę wrócić do PLK. Uważam, że tam jest moje miejsce – mówi Aleksander Lewandowski, zawodnik MKKS Żak Koszalin.
Karol Wasiek: Słyszałem, że ostatnio sporo się działo wokół ciebie ws. kontraktowych. Na ile byłeś blisko odejścia z MKKS Żaka Koszalin?
Aleksander Lewandowski, zawodnik MKKS Żak Koszalin: Faktycznie miałem taką zapisaną opcję w kontrakcie. Do 30 grudnia mogłeś odejść, gdyby pojawiła się oferta z PLK.
Ciekawostką jest fakt, że do mój agent odebrał sporo telefonów z klubów I-ligowych, które pytały, czy jest możliwość przejęcia mojego kontraktu. Takiej opcji w umowie nie ma, więc rozmowy nie były kontynuowane.
Była propozycja z PLK?
Było zainteresowanie z jednej drużyny PLK, mój agent prowadził rozmowy. Nawet w pewnym momencie myślałem, że faktycznie odejdę, ale finalnie nic takiego się wydarzyło.
Czy jest frustracja z tego powodu?
Nie. Nie ma sensu denerwować się na rzeczy, na które do końca nie masz wpływu. Mam nadzieję, że moją dobrą grą – w barwach MKKS Żaka Koszalin – pokaże, że zasługuje na powrót do PLK.
Jestem ogólnie bardzo zadowolony z faktu, że zszedłem do 1. ligi.
Dlaczego?
Dalej śledzę PLK i widzę, że niektórzy zawodnicy, którzy w zeszłym grali dobrze, to teraz grają mniej albo wcale. Z różnych względów, które nie są do końca mi znane. Zejście do I ligi było świetną decyzją, bo bałbym się kolejnego sezonu, w którym bym po prostu nie grał. Znów bym się niepotrzebnie wkurzał i tym samym moja wartość rynkowa poszłaby mocno w dół.
Czy byłeś zaskoczony faktem, że Zastal zrezygnował z ciebie w okresie letniego off-season?
Tak. Końcówka sezonu była udana w naszym wykonaniu. Wygrywaliśmy i zapewniliśmy sobie utrzymanie w ORLEN Basket Lidze. Była dobra atmosfera w klubie. Pamiętam, że dzień po powrocie z wakacji otrzymałem telefon od agenta z informacją, że Zastal rezygnuje z kontraktu. Byłem zaskoczony, ale tak wygląda ten biznes. Nie mam do nikogo pretensji i żalu.
Dostałem tę informację późno, bo na sam koniec czerwca. Nie chciałem na siłę iść do ekstraklasy i być tam na zasadzie: “trenuj mocno i możesz coś dostaniesz”. Uznałem, że lepiej zejść do I ligi i tam odgrywać wiodącą rolę, by wszystkim pokazać, że stać mnie na powrót do PLK. To była dobra zmiana.
Zrobiłem jeden krok do tyłu, by finalnie zrobić dwa do przodu. Często czytam takie komentarze na mój temat w ostatnim czasie. Tego się trzymam.
Jak się funkcjonuje na poziomie I ligi?
Na każdej płaszczyźnie jest duża różnica między 1. ligą a PLK. Pod względem przygotowania mentalnego i fizycznego. Nie ma tu aż tyle taktyki. Na pewno w I lidze ma się tę sekundę więcej na podjęcie decyzji. W PLK tego nie ma. Tam – po otrzymaniu podania – musisz mieć w głowie pomysł, co chcesz zrobić w piłką. To jest ogromna różnica. Wręcz przepaść.
Generalnie jest super, bo gram i jestem liderem zespołu. Tak to sobie właśnie wyobrażałem, gdy schodziłem z PLK do I ligi. Swoją grą pokazuje, że jestem topowym graczem I ligi. Biorę na siebie odpowiedzialność w kluczowych momentach. Nie boję się tych najważniejszych rzutów. Jako drużyna wyglądamy całkiem nieźle, mamy niezłą passę i trzeba to kontynuować. Myślę, że walka o play-off jest w naszym zasięgu.
Był bilans 0:7 z Markiem Łukomskim, a później przyszło 7 zwycięstw w 9 meczach z Miljanem Curoviciem. Jak to możliwe?
Dla mnie to już kolejny sezon, w którym doszło do zmiany szkoleniowa. Przywykłem do tego, że dochodzi do zmiany na tym stanowisku w trakcie trwania rozgrywek. Po takiej zmianie zawsze jest impuls w zespole. Jest nowa energia, trzeba się pokazać przed nowym trenerem. Zwłaszcza że trener nie znał nas wcześniej, nie miał o nikim wyrobionego zdania, więc trzeba było na wszystko sobie samemu zapracować. Jego pomysły przynoszą korzyści w postaci dobrych wyników.
-
Miasto Szkła Krosno
-
Astoria Bydgoszcz
-
Kotwica Kołobrzeg
-
inny zespół
-
Miasto Szkła Krosno78 głosów
-
Astoria Bydgoszcz125 głosów
-
Kotwica Kołobrzeg38 głosów
-
inny zespół93 głosów