Aleksandar Joncevski: Niczego nie żałuję. Graliśmy dobrą koszykówkę

– Uważam, że – mimo tych niełatwych warunków – mieliśmy dobre wyniki. Jestem zadowolony z pracy, którą wykonałem w Śląsku. Oczywiście, że zawsze mogliśmy zrobić coś innego, kiedy przegrywaliśmy, ale uważam, że dałem z siebie wszystko – mówi Aleksandar Joncevski, były trener Śląska Wrocław.
Aleksandar Joncevski zaczął swoją przygodę – w barwach Śląska Wrocław – w Słupsku i… na meczu z Czarnymi ją zakończył. Licznik Macedończyka we wrocławskim klubie zatrzymał się na 19 spotkaniach (16 w PLK, 2 w BCL i 1 w Pucharze Polski – bilans 10:9).
Klub w poniedziałek podziękował mu za współpracę. Kontrakt rozwiązano za porozumieniem stron. Nowym trenerem Śląska został Grek Aris Lykogiannis. Nam udało się porozmawiać z Macedończykiem, który nie ukrywa, że chciałby dalej pracować w ORLEN Basket Lidze.
Karol Wasiek: Jakie były okoliczności rozstania ze Śląskiem Wrocław? Czy był pan zaskoczony decyzją klubu?
Aleksandar Joncevski, były trener Śląska Wrocław: Zacznę od tego, że rozstanie było decyzją wyłącznie klubu, którą – jako profesjonalista – w pełni uszanowałem.
Przyjeżdżając do Polski wiedziałem o praktyce zmiany trenerów w Śląsku. Jestem zdania, że zmiany nie zawsze tylko wiążą się z wynikami, ale jest coś jeszcze.
Wierzyłem, że będę miał czas na wdrożenie swojego systemu, zasad, etyki pracy i pozytywnej energii, czegoś, co jest kluczowe i konieczne do osiągnięcia dobrych wyników. Prawda jest taka, że przez ponad cztery miesiące nie mieliśmy tygodnia, w którym był pełen zestaw zdrowych zawodników skupionych tylko na pracy i na koszykówce.
Czy pan ze swojej pracy w Śląsku jest zadowolony?
Uważam, że – mimo tych niełatwych warunków – mieliśmy dobre wyniki. Przejąłem drużynę na 13. miejscu z bilansem 3:5 w PLK i 0:5 w BCL. Przegraliśmy pięć meczów, w których o wszystkim decydowało jedno-dwa posiadania. To pokazuje, że potrzebowaliśmy szczegółów, aby zacząć regularnie wygrywać. Powtórzę: graliśmy dobrą koszykówkę. Mocno wierzyłem, że jesteśmy na dobrej drodze do play-off i że możemy osiągnąć nasz cel.
W kuluarach można było usłyszeć, że pana posada wisiała na włosku już po porażce z Anwilem w Pucharze Polski, a także później po przegranej w Lublinie. Czy do pana dochodziły takie sygnały?
Nigdy nie dotarły do mnie takie informacje. Też trzeba pamiętać o tym, że naszym pierwszym celem było dostanie się do Pucharu Polski i zajęcie miejsca w pierwszej ósemce, a to wcale nie było takie pewne przez dłuższy czas. Trafiliśmy na Anwil, na dodatek na tydzień przed tym meczem sprzedaliśmy naszego najlepszego strzelca i zbierającego. Więc nie uważam, że przegrana po dogrywce – przy świetnej grze przez 38 minut przeciwko liderowi PLK, to tragedia.

Mówi się, że praca w Śląsku jest wyjątkowa trudna ze względu na dużą presję ze strony władz klubu i wymagającego środowiska. Czy pan to odczuwał? Jak pan zapamięta pobyt we Wrocławiu?
To było świetne doświadczenie dla mnie. Zawsze powtarzam zawodnikom, aby byli samokrytyczni i z takimi samymi myślami zaczynam analizować swoją pracę. Analizuję każde zwycięstwo, ale także przegraną – czy mogłem zrobić coś innego, lepiej, inaczej.
Jestem zadowolony z pracy, którą wykonałem w Śląsku Zawsze mogliśmy zrobić coś innego, kiedy przegrywaliśmy, ale czy dałem z siebie wszystko? Tak, otrzymałem świetne opinie od zawodników i całego sztabu szkoleniowego. Miałem świetny kontakt ze wszystkimi w klubie i nie żałuję żadnej decyzji, jaką podjąłem w czasie, gdy byłem w Śląsku. Przykro mi, że niektóre sytuacje nie potoczyły się po naszej myśli, ale to jest koszykówka i dlatego jest to najpiękniejszy sport. Miałem szczęście pracować ze świetnymi ludźmi, dzięki którym mogłem poczuć, że jestem dobrze akceptowany jako trener, ale także jako człowiek.
Chciałby pan zostać na dłużej w Polsce?
Oczywiście. Chcę kontynuować swoją karierę, a jednym z rynków, który mnie naprawdę interesuje, jest Polska. Teraz, gdy zaczynam uczyć się języka, podobnie jak mentalności, większość miast, które odwiedziłem w Polsce, wiązała się z samymi pozytywnymi odczuciami. Byłoby fajnie zostać w waszym kraju na dłużej. Jestem otwarty na różne możliwości.
-
Tak
-
Nie
-
Tak59 głosów
-
Nie71 głosów