Al Horford kończy przygodę z OKC Thunder
Jak informuje Oklahoma City Thunder, nie zobaczymy już Ala Horforda w tym sezonie na boisku. Taki stan rzeczy nie wynika jednak z kontuzji podkoszowego, lecz decyzji klubu.
Jak doniósł Adrian Wojnarowski, a następnie potwierdził klub, podkoszowy został odsunięty od zespołu. Horford będzie dalej trenował z kolegami, lecz w meczu NBA w tym sezonie już nie zagra. Thunder bowiem chcą się skupić na rozwoju swojej młodzieży, której akurat w Oklahomie nie brakuje.
Tym samym, dodając do tego niedawną kontuzję Shai Gilgeous-Alexandra, Thunder przechodzą w tryb całkowitego tankowania i nie spodziewajmy się zbyt wielu zwycięstw w pozostałych 27 meczach OKC w tym sezonie.
Co ważne, sam zawodnik nie ma z taką decyzją najmniejszego problemu:
„Doskonale pamiętam jak to jest być młodym, rozwijającym się zawodnikiem, aspirującym do wielkiej kariery. Wiem, jak ważne dla rozwoju takich graczy jest granie poważnych minut, zarówno ze strony samych zawodników, jak i organizacji. Kiedy przychodziłem do Thunder, wiedziałem, w jakim miejscu znajduje się ta organizacja i jaki mają dla mnie plan.”
Al Horford
Co w takim razie dalej? Presti jeszcze przed trade deadline zapewnił, że Oklahoma nie wykupi kontraktu podkoszowego. Teraz potwierdził swe wcześniejsze słowa dodając, że klub rozpoczął poszukiwania chętnych do transferu Horforda, aby ten w następnych rozgrywkach mógł znaleźć się w lepszej sytuacji. Najprawdopodobniej zatem, to całkowity koniec przygody podkoszowego w Oklahomie. W barwach OKC zaliczał on w tym sezonie średnio 14,2 pkt, 6,7 zb i 3,4 ast na mecz.
Transfer nie będzie jednak taki łatwy – Horford wciąż ma dużo zalet i wielu GM-ów (i trenerów) z pewnością chętnie widziałoby go w swoim zespole, jednak olbrzymi kontrakt, jaki podarowały mu władze Sixers stanowi prawdziwy odstraszacz. Al przez najbliższe dwa lata zarobi dokładnie 53,5 mln dolarów.
Pod jego nieobecność jeszcze więcej minut dostanie świetnie grający ostatnio Moses Brown: