Adrian Mroczek-Truskowski: Po czasie doceniłem Erdogana

– Chciałbym podjąć rękawicę w kontekście prowadzenia zespołu jako pierwszy trener. Jak padnie propozycja – np. ze Śląska Wrocław – to jestem otwarty na rozmowy. Nie boję się wyzwań – mówi Adrian Mroczek-Truskowski.
Karol Wasiek: Czym obecnie się zajmujesz? Jak wygląda twoje życie?
Adrian Mroczek-Truskowski: W pierwszej kolejności zajmuje się przygotowaniem scoutingu dla Górnika Zamek Książ Wałbrzych. To analiza przeciwnika pod kątem ofensywy, defensywy i indywidualnych zagrań zawodników. Do tego oczywiście dochodzą wszystkie informacje, które mogą przydać się trenerowi Adamkowi i jego ludziom ze sztabu szkoleniowego w przygotowaniach do danego rywala. Te wszystkie relacje zbudowane przez lata bardzo się przydają w kontekście zbierania informacji.
Pracą numer dwa są treningi indywidualne z koszykówki dla dzieci i młodzieży we Wrocławiu. Mam swoje małe “sanktuarium” pod nazwą “Basketball Clinic”. Dzięki niesamowitemu człowiekowi udało się taką rzecz stworzyć. Jestem jednym z trenerów na tym obiekcie.
Początkowo miała to być praca w wymiarze part-time job, a stała się pracą na pełen etat. Te treningi są niemal codziennie, choć oczywiście wieczorami, bo dzieci i młodzież chodzą do szkół i mają ponadto trening w swoich akademiach. Zainteresowanie jest ogromne, widać, że młodzi ludzie garną się do tego sportu, oczywiście przy pomocy rodziców. Przychodzą też gracze zawodowi, ale też amatorzy, bo jak mówi Kamil Chanas: “koszykówka jest dla wszystkich”.
Moje treningi bazują na tym, czego sam się nauczyłem podczas kariery. Oczywiście do tego doszły kursy i szkolenia. U mnie ważny jest “feeling”. Chcę uczyć – bądź je podwyższać – zawodników umiejętności, które przydadzą się w sytuacjach meczowych.
Dlaczego nie pracujesz już w Śląsku Wrocław?
W biznesie – tak jak w życiu – dwie strony muszą się dogadać, by być zadowolonym. Tu dwie strony się nie dogadały. Propozycje z obu stron mocno się od siebie różniły i to jest koniec historii.
Czy w trakcie obecnych rozgrywek był temat objęcia zespołu 1-ligowego w Śląsku Wrocław?
Nie było żadnego kontaktu ze strony Śląska Wrocław po zwolnieniu trenera Radosława Hyżego. Takie są fakty. Mogę za to zdradzić, że gdy w klubie pracował jeszcze dyrektor Łuczak to była luźna rozmowa na temat, czy ja w ogóle bym chciał pracować na tym stanowisku.
Chciałbyś?
Fakty są takie, że na dzisiaj nie prowadzę żadnej drużyny i zgadzam się z tymi, co mi wypominają, że nigdy nic nie prowadziłem. Ale z drugiej strony byłem asystentem u bardzo doświadczonych trenerów. Poza tym wiele też nauczyłem się od innych asystentów – Wojciecha Walicha czy Roberta Skibniewskiego. Odpowiadając na pytanie: chciałbym podjąć rękawicę w kontekście prowadzenia zespołu jako pierwszy trener. Jak padnie propozycja – np. ze Śląska Wrocław – to jestem otwarty na rozmowy. Nie boję się wyzwań.
Pracowałeś – w roli asystenta – z kilkoma trenerami w Śląsku Wrocław. Który był najbardziej wymagający w kontekście przygotowania scoutingowego?
Trener Ertuğrul Erdogan. Po czasie mogę powiedzieć, że nie doceniłem jego warsztatu i podejścia do scoutingu. Był bardzo wymagający, a ja byłem… zły na to. Uczyłem się tego i nie miałem świadomości, że to jest aż tak istotne. Myślałem sobie wtedy: “on przesadza”. On tego wymagał i tak pracował. Z perspektywy czasu już rozumiem, dlaczego trener tak mocno naciskał na pewne kwestie.
Minęły dwa sezony, w międzyczasie spotkałem innych trenerów i asystentów. Uważam, że Wojciech Walich jest kapitalnym asystentem. Wiele się od niego nauczyłem. Pokazał mi, że czym innym jest praca trenera, a czym innym praca asystenta. To dwie zupełnie różne funkcje.

Jak wspominasz pracę z trenerem Urlepem?
Trener Urlep uważa, że scouting jest obowiązkową kwestią w zawodowej koszykówce. Musi być fachowo zrobiony i wszystko musi w nim funkcjonować na tip-top. Duży nacisk kładł na przygotowanie do meczu. Wymagał sporo od swoich asystentów.
Jak na tle pozostałych trenerów oceniasz współpracę z Miodragiem Rajkoviciem?
Mogę przyznać, że pod względem fizycznym była to bardzo wymagająca współpraca. „Kicia” bardzo dużo pracuje i wymaga mnóstwo pracy analitycznej od asystentów. To oczywiście też dało mi nowe światło na to, jak można być “in”, by osiągnąć sukces w postaci brązowego medalu. Oczywiście inny trener inaczej pracuje i też ma medale – nie ma złotego środka.
Pod względem mentalnym też było ciężko?
Wszyscy wiedzą, jaki jest trener Rajković pod względem charakterologicznym. To nie jest łatwy charakter. Ma – jak każdy człowiek – swoje plusy i minusy. Ja do tej współpracy podchodziłem bardzo profesjonalnie. Mam nadzieję, że on też ma takie zdanie o nas asystentach – Wojtku i o mnie.
Który zespół z PLK jest najtrudniejszy do zescautowania?
Wskazałbym dwa zespoły: Anwil Włocławek i Trefl Sopot. Ze względu na bardzo duży wachlarz możliwości graczy. Te zespoły, które mocno się od siebie różnią pod kątem filozofii koszykarskiej, mają bardzo rozbudowane play-booki i systemy na różne obrony. Trenerzy Ernak i Tabak stosują różne elementy i zagrywki na poszczególnych rywali. Widać, że te ekipy są zawsze dobrze przygotowane.
Który zawodnik jest najtrudniejszy do powstrzymania? Który gracz – twoim zdaniem – umie najwięcej i ma odpowiedź niemal na wszystkie typy obron?
Dobre pytanie. (chwila zastanowienia) Nie umiem tak na szybko wskazać danego gracza, ale powiem, że najtrudniejszy profil do powstrzymania to taki zawodnik, który umie samemu wykreować sobie pozycję do rzutu, bez względu na to, czy jest spychany w prawą czy w lewą stronę. Najtrudniejsi podkoszowi do zanalizowania to tacy, którzy rzucają z dystansu, są skuteczni pod koszem, a i oczywiście nie dają się łatwo mijać w obronie. A może ty masz kogoś?
Tak. Kameron McGusty z Legii Warszawa.
Niby tak, ale należy zauważyć, że on – jako gracz na tej pozycji – podejmuje relatywnie mało prób rzutowych za 3 punkty. Zdecydowanie bardziej woli rzuty z półdystansu. Tu widziałbym sposób na niego, choć oczywiście to nie jest tak, że on nie umie rzucać z dystansu. Jak trzeba, to trafi “trójkę”.
Czy przedstawiasz trenerowi Adamkowi gotowe rozwiązania pod konkretnego rywala? Czy trener Adamek pyta cię: “Adrian, w jaki sposób mamy zagrać, by ich pokonać?”
Oczywiście, że są takie pytania. Z trenerem Adamkiem jesteśmy w stałym kontakcie. Jeśli trener ma pytanie odnośnie drużyny czy danego gracza, to zawsze staram się mu pomóc.
Ile czasu zajmuje przygotowanie scoutingowe?
Dużo. Nie chcę podawać konkretnej liczby godzin, bo to wszystko zależy od tego, nad czym pracujesz i czego konkretnie wymaga pierwszy trener. Bo np. Miodrag Rajković wymagał bardzo dużo, a inni szkoleniowcy trochę mniej.
-
Tak
-
Nie
-
Tak53 głosów
-
Nie53 głosów