Adam Waczyński: Jestem wciąż głodny złota PLK i 10 sezonów w ACB!
Bardzo szybko doszliśmy do porozumienia. Zajęło to dosłownie kilka dni. To była bardzo dobra oferta. Nie myślę na razie o powrocie do ACB, choć wciąż mam małe marzenie, że rozegram tam łącznie dziesięć sezonów – mówi Adam Waczyński, zawodnik WKS Śląsk Wrocław.
Karol Wasiek: W meczu z Energa Icon Sea Czarni Słupsk trafiłeś swoją pierwszą trójkę po powrocie do ORLEN Basket Ligi po dziesięciu latach. Widziałem, że ten moment był dla ciebie bardzo ważny.
Adam Waczyński, zawodnik WKS Śląsk Wrocław: Tak, to prawda. To była dobrze wyczekana “trójka”. Takie rzuty najczęściej wpadają. Na dodatek był to rzut w bardzo ważnym momencie spotkania, który pozwolił nam nieco odjechać rywalom. Najważniejsze jednak jest dla mnie to, że wygraliśmy.
Czy można już mówić o innym Śląsku Wrocław?
Pokazaliśmy dobry charakter, byliśmy ze sobą do samego końca. Dużo ze sobą rozmawialiśmy podczas meczu. Jeden drugiego wspierał do samego końca.
Na pewno ostatnie dni nie były łatwe: za nowym trenerem zawsze idą zmiany i nowe zasady. Jednak trener podkreślał, że najważniejsza w naszej grze w meczu z Czarnymi ma być energia i intensywność. Jej – moim zdaniem – nie zabrakło. Staraliśmy się dawać z siebie wszystko w każdym momencie. Były lepsze i gorsze momenty, ale efekt końcowy jest zadowalający.
Do Śląska Wrocław przychodziłeś w momencie, gdy trenerem był Miodrag Rajković. Teraz go już nie ma. Czy byłeś tym faktem zaskoczony?
Takie rzeczy niestety w naszej koszykarskiej rzeczywistości się zdarzają. Wiele razy w swoim życiu miałem takie sytuacje i one dla nikogo nie są łatwe. Szczególnie dla byłego trenera. Jednak my – jako zespół – musimy walczyć dalej.
Trener Joncevski jest bardzo ambitny, przyjechał do Wrocławia, by nam wszystkim pomóc. Dał nam na pewno dobrą energię w tych kilku pierwszych dniach. Można powiedzieć, że lokomotywa pod tytułem “Śląsk Wrocław” jedzie dalej.
Jak się czujesz po powrocie do gry po 18-miesięcznej przerwie? W meczu z Czarnymi można było dostrzec, że jesteś już nieco lepszą wersją siebie pod względem fizycznym.
Z każdym dniem jest coraz lepiej. Przerwę reprezentacyjną wykorzystałem do maksimum. Pracowałem nad swoimi słabościami. Jestem zadowolony. Sztab szkoleniowy mnie wspiera, czuje ich zaufanie. Wykonują na co dzień bardzo dobrą pracę.
Jak ciało reaguje na duży wysiłek fizyczny?
Mogę zdradzić, że w Hiszpanii – w trakcie powrotu do formy – dużo trenowałem z różnymi zespołami, by w ten sposób szybciej wrócić do tego docelowego rytmu meczowego. Początek w Śląsku nie był wyśmienity. Mam tego świadomość, że w mojej grze są pewne rezerwy, nad którymi muszę pracować. To też robię. Praca na pewno przyniesie efekty .
Nigdy w karierze tak poważnej kontuzji nie miałeś. Czy teraz wychodząc na parkiet odzywają się jeszcze stare demony? Czy jest obawa – pod względem mentalnym – w kontekście rywalizacji i twardej walki?
Demony odeszły w zapomnienie. Jak wychodzę na parkiet, to totalnie nie myślę o tym, co się wcześniej wydarzyło. Staram się grać rozważnie, ale też odważnie. Mam już spore doświadczenie i wiem, że trzeba to robić po prostu mądrze.
Chciałbym zapytać też o kulisy transferu do Śląska Wrocław. Powiem szczerze: byłem zaskoczony faktem, że powróciłeś do Polski i podpisałeś umowę we Wrocławiu. Dlaczego tak się stało?
Mogę powiedzieć, że bardzo szybko doszliśmy do porozumienia z władzami Śląska Wrocław. Zajęło to dosłownie kilka dni. To była bardzo dobra oferta, a prywatnie od pewnego czasu również wiele łączy mnie z tym miastem. Przede wszystkim chciałem jednak wrócić do grania. Wielkie podziękowania dla klubu z Wrocławia za zaufanie.
Bardzo się ciesze, że wróciłem do koszykówki i gram w tak utytułowanym i ambitnym klubie. Zrobię wszystko, by odpłacić się coraz lepszą grą i mam nadzieję kolejnymi tytułami.
Czy to prawda, że inne kluby z PLK dzwoniły?
Tak. Były w grze, ale Śląsk – z kilku względów – był dla mnie najlepszą opcją.
Od tego pytania nie da się uciec. Wszyscy – ja także – widzieli cię jednak w koszulce Trefla Sopot, klubu, w którym osiągnąłeś najwięcej w kontekście występów w PLK.
Wiem, że są takie głosy. Szczerze? Były rozmowy i wcześniej też siebie tam widziałem. Nie będę tego ukrywał. Najwidoczniej nie był to odpowiedni czas, Śląsk był zdecydowany, a ja bardzo chciałem już wrócić do tego co kocham i powalczyć o spełnienie jednego ze sportowych marzeń – złota w PLK, którego mi brakuje w kolekcji!
Masz jeszcze z tyłu głowy myśl o powrocie do Hiszpanii?
Przed kontuzją zakładałem, że chcę rozegrać dziesięć sezonów w lidze ACB. To kolejne ze sportowych celów i marzeń .
W tym momencie jestem w Śląsku Wrocław. Staram się myśleć o teraźniejszości, a nie o tym, co będzie za miesiąc czy za rok. To nie ma sensu. Na razie chcę wygrywać i budować coraz lepszą formę. Na myślenie o przyszłości jeszcze przyjdzie czas.
Słyszałem, że w twoim kontrakcie jest pewna furtka na powrót do ACB.
Jest taka opcja, ale na razie skupiam się na tym co jest teraz, czyli na Śląsku. Jak wspomniałem, jestem głodny mistrzostwa.
Jak postrzegasz ORLEN Basket Ligę po powrocie?
Liga jest bardziej fizyczna niż kiedyś. Pozwala się na dużo więcej kontaktu. Jest dużo silnych zawodników, z którymi trzeba się mocno poprzepychać.
-
Tak
-
Nie
-
Tak473 głosów
-
Nie323 głosów