73 punkty różnicy – Thunder przegrywają największą różnicą w historii ligi

73 punkty różnicy – Thunder przegrywają największą różnicą w historii ligi

CHI – NYK – 119:115
MIL – TOR – 93:97
OKC – MEM – 79:152
DET – PHX – 103:114
SAS – POR – 114:83

Minionej nocy obejrzeliśmy najwyższe zwycięstwo w historii NBA. Oklahoma City Thunder udowodnili, że są obecnie najgorszą w lidze drużyną, przegrywając historyczną różnicą 73-punktów. Nie z żadnym czołowym, niepokonanym zespołem. Gargantuiczna porażka przyszła z rąk Memphis Grizzlies, osłabionych brakiem Ja Moranta. Wcześniej rekord należał do Cleveland Cavaliers, którzy w 1991 roku wygrali ze świeżo założonym klubem Miami Heat różnicą 68 oczek.

OKC pozwolili rywalom na aż 96 rzutów z gry, z których ci trafili aż 62,5%. Niespełna 100 rzutów to świetny wynik, choć oczywiście daleki od historycznego – w latach 60′ widywaliśmy mecze, w których oddawano i po 140 prób z gry.

Thunder grali osłabieni – w składzie zabrakło Shai Gilgeous-Alexandra (wstrząśnienie mózgu), oraz Josha Giddey’a (choroba), czyli de facto ich dwóch liderów w tym sezonie. DO tego był to dla nich mecz back-to-back – dobę wcześniej grali w oddalonej o około 700 kilometrów Oklahomie. Czy jest to jakies usprawiedliwienie? Sami oceńcie:

YT/BleacherReport

Kibice w Memphis byli naprawdę okrutni. Przy prowadzeniu różnicą 78 oczek (!) zagrzewali swoich zawodników do twardej obrony:

Najlepszym strzelcem Grizzlies był Jaren Jackson Jr. z dorobkiem 27 oczek. Jeśli chodzi jednak o najwyższy plus/minus, zanotował go niejaki Santi Aldama, który dostał aż 28 minut, w czasie których zdobył 18 punktów i 10 zbiórek. Z nim na parkiecie Grizzlies byli lepsi od rywali o 52 punkty:

Bucks bez odpoczywającego Giannisa Antetokounmpo nie sprostali wyzwaniu, jakie postawili przed nimi Toronto Raptors. Lider zespołu – Fred VanVleet – rzucił 29 punktów, dodając 5 zbiórek i 4 asysty:

YT/Z.Highlights

VanVleet naprawdę jest liderem drużyy. Tu na przykład upewnia się, że nie stracą przewagi w ostatnim posiadaniu:

Po drugiej stronie robił co mógł Jrue Holdiay, notując 26 punktów, 6 zbiórek i 8 asyst:

Bulls uporali się z Knicks, a najwięcej punktów na ich konto zapisał DeMar DeRozan, bo aż 34. Z pomoca przyszli mu jednak Zach LaVine i Nikola Vucevic, którzy dorzucili po 27 oczek:

Nowojorczykom zadania nie ułatwiał fakt, że Taj Gibson dał się wyrzucić z boiska już w pierwszej kwarcie:

Caruso się bawi:

Spurs pokonali Blazers, grających wciąż bez odpoczywającego Damiana Lillarda. Jak to bywa w San Antonio, aż 6 graczy zanotowało po kilkanaście oczek. Najwięcej jednak wchodzący z ławki Bryn Forbes, zdobył 18 punktów w zaledwie 15 minut:

YT/San Antonio Spurs

Suns przystąpili do meczu z Pistons bez Devina Bookera, który w ostatnim spotkaniu nadwyrężył ścięgno udowe. Nie przeszkodziło im to jednak w przedłużeniu swojej serii zwycięstw do 18. Najwięcej punktów pod nieobecność lidera rzucili rezerwowi – Cameron Johnson i Cameron Payne (obaj po 19):