20/20/21 Westbrooka, Warriors wygrywają zachód z Nuggets
Russell Westbrook znów nawiązał do Wilta Chamberlaina – to pierwsze od jego czasów triple double złożone z przynajmniej 20 punktów, 20 zbiórek i 20 asyst! Poza tym Warriors wygrali walkę o pierwsze miejsce zachodu, a Rockets pokazują dobrą formę przed Playoffami.
Lakers (35-43) – Thunder (45-33) – 103:119
Hawks (28-50) – Spurs (45-33) – 111:117
Rockets (50-28) – Kings (38-40) – 130:105
Nuggets (51-26) – Warriors (53-24) – 102:116
Russell Westbrook zapewnił sobie właśnie kolejny sezon regularny zakończony ze średnimi na poziomie triple double. Wygrany mecz z Los Angeles Lakers RW#0 zakończył z historyczną linijką: 20 punktów, 20 zbiórek i 21 asyst. To pierwsze 20/20/20 od czasów Wilta Chamberlaina. Jego skuteczność w tym meczu nie powalała (8/23 z gry i 2/9 za trzy), zbiórki jak zwykle ułatwił mu Steven Adams, ale to w żadnym przypadku nie umniejsza osiągnięciu Westbrooka – wow.
źródło:TouTube/House of Highlights
Thunder na barkach Westbrooka przez większość meczu utrzymywali bezpieczne prowadzenie, finalnie w czwartej kwarcie będąc już właściwie pewnymi zwycięstwa. Najlepszym strzelcem OKC był tym razem Jerami Grant, który zdobył 22 punkty, trafiając 8/15 rzutów z gry i 4/10 za trzy. Paul George dorzucił od siebie 19 oczek, 6 zbiórek, 5 asyst i aż 5 przechwytów. Dobrą defensywę uzupełniał Steven Adams, który swoje 13 punktów okrasił aż 5 blokami, ale też 7 zbiórkami ofensywnymi!
Steven Adams just nonchalantly picked up a dude after a frustrating call pic.twitter.com/vLewjG2v4g
— matt (tank enthusiast) (@MattTyrannyNBA) April 3, 2019
Liderem Jeziorowców był Caldwell-Pope, który całkiem swobodnie czuł się na dystansie – przy skuteczności za trzy na poziomie 5/10 uzbierał łącznie 23 punkty, 5 zbiórek i 4 asysty. Zabrakło Lakers dobrej dyspozycji Rajona Rondo, który skończył z dorobkiem 7 punktów, 10 zbiórek i 9 asyst, po trafieniu zaledwie 3/11 rzutów z gry. Pojedynek z Adamsem z kretesem przegrał też JaVale McGee, który uzbierał tylko 10 punktów i 8 zbiórek, ale też 4 faule i 4 straty. Jeziorowcy polegli nawet pomimo miażdżącej przewagi w skuteczności rzutów z dystansu (41% – 30%) – zgubił ich jednak brak organizacji w defensywie i gapiostwo w ataku. Lakers popełnili aż 21 strat, które OKC przekłuli na aż 39 punktów, oraz oddali aż 17 ofensywnych zbiórek. Thunder ich zabiegali, przeskoczyli i zjedli – wizualnie widać to bardziej niż po wyniku, z racji różnicy skuteczności z dystansu właśnie.
To był mecz, który miał rozstrzygnąć zwycięstwo na zachodzie NBA. Nad ranem naszego czasu Warriors zmierzyli się z Nuggets i kolejny raz pokazali swoją wyższość. Wyrównana była tylko pierwsza kwarta – później mistrzowie regularnie powiększali swoje prowadzenie. Najbardziej optymistyczne nie jest jednak samo zwycięstwo, ale świetna postawa DeMarcusa Cousinsa, który zdecydowanie wygrał pojedynek z Nikolą Jokiciem i był dziś liderem GSW. Center Warriors zdobył 28 punktów, 13 zbiórek, 5 asyst i trafił 12/17 rzutów z gry.
źródło:YouTube/House of Highlights
A Jokic? Ten ograniczył się do 10 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst, ale też 6 strat. Został po prostu zatrzymany. Poza Cousinsem nie było jednak tak kolorowo – Klay Thomspon trafił zaledwie 1/7 rzutów z dystansu, a Kevin Durant wyleciał z parkietu na starcie trzeciej kwarty. Steph Curry trafił co prawda aż 5/10 rzutów z dystansu, ale jego występ przyniósł tylko 17 punktów. Mecz wygrał więc przede wszystkim Cousins – to zaskoczenie, ale bardzo miłe.
KD wasn't happy about the non-call and got ejected pic.twitter.com/YKynWzO0SO
— Warriors on NBCS (@NBCSWarriors) April 3, 2019
Najlepszym strzelcem Nuggets był Jamal Murray, który uzbierał 17 punktów. Cała pierwsza piątka złożyła się na zaledwie 3/17 za trzy. Swoje 10 minut – wbrew wcześniejszym zapewnieniom trenera Mike’a Malone’a – dostał Isaiah Thomas. Zdobył w tym czasie 10 punków przy przeciętnej skuteczności 2/8 z gry.
Rockets pod koniec sezonu mają się całkiem nieźle – rzucili przeciwko Kings aż 130 punktów, trafiając blisko 43% rzutów z dystansu. James Harden zdobył 36 punktów i 10 asyst, trafiając sobie na luzie 7/12 rzutów za trzy. Jeśli chodzi o skuteczność, zawiódł trochę Chris Paul, który trafił 3/12 rzutów z gry, ale poza tym zagrał przyzwoity mecz na 7 punktów, 5 zbiórek i 12 asyst. Eric Gordon dorzucił 19 oczek trafiając 5/10 z dystansu.
36 PTS & 10 AST from @JHarden13 in the @HoustonRockets win! #Rockets pic.twitter.com/QktdH3ss3R
— NBA (@NBA) April 3, 2019
Kings jak to zwykle bywa prowadził Buddy Hield, który zdobył 20 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst. Klasycznie już dobry mecz z ławki dał Marvin Bagley III, zdobywając 19 punktów i 8 zbiórek. Młodzi z Sacramento jak zwykle pokazali się jako wybiegany i dynamiczny zespół – pokonali Rockets jedynie na deskach, zbierając imponujące 16 zbiórek w ofensywie. Jeśli jednak jeden zespół trafia łącznie 7 trójek, a drugi 26 trójek (w tym 7 sam Harden), to ciężko jest wygrać temu pierwszemu. Bezlitosna matma spod znaku NBA.
Spurs i Thunder korespondencyjnie walczą o miejsce numer siedem, premiowane nie trafieniem w pierwszej rundzie na Warriors. Spurs wygrali swój mecz z Hawks, utrzymując identyczny bilans co Thunder. Zawdzięczają to w dużej mierze DeMarowi DeRozanowi, który zdobył 29 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst, klasycznie nie oddając ani jednego rzutu za trzy. W zamian jednak oddał aż 16 rzutów wolnych, z których trafił aż 15.
29 PTS | 7 REB | 7 AST@DeMar_DeRozan leads the @spurs to victory at home! #GoSpursGo pic.twitter.com/hBU9CncNQq
— NBA (@NBA) April 3, 2019
Przeciętny mecz rozegrał z kolei Trae Young, który nie trafił żadnej z 6 trójek i uzbierał 15 punktów i 6 asyst. Liderem punktowym był w tym czasie wchodzący z ławki 26 punktów i całkiem dobre 5/7 z dystansu.