1v1 Greg Oden: „Nie walczyłem z opiniami innych.”
Wielu fanów nazywa go „bust’em”, inni pechowcem. Po świetnym sezonie na uczelni Ohio State, jego koszykarska kariera legła w gruzach z powodu wielu kontuzji. Pierwszy wybór draftu 2007 roku, Greg Oden, opowiada o walce w NCAA, trudnych latach w NBA i powrocie na uczelnię.
Grałeś z Mikiem Conley’em w szkole średniej i na uczelni Ohio State. Jak wspominasz wspólną grę i bycie wybranym w tym samym drafcie?
Z Mikiem grało mi się fantastycznie. Teraz już wiem, że gdy byliśmy młodsi, nie doceniałem go jako świetnego rozgrywającego. Zawsze wiedziałem, że jest dobry, ale jako organizator gry i kolega z zespołu, którym był dla mnie i dla pozostałych graczy. Wspaniale jest widzieć jak wciąż sobie dobrze radzi. Niesamowite było uczestniczenie w drafcie z kimś, z kim dorastałem i kogo znałem od wielu lat, a w dodatku siedział przy stoliku obok i mogliśmy przejść przez to razem.
W finale NCAA Tournament grałeś między innymi przeciwko Joakimowi Noah i Alowi Horfordowi, świetnym obrońcom. Jak wymagający był to dla ciebie mecz?
To był bardzo trudny zespół do pokonania. Nie można również zapomnieć o tym, że mieli w składzie Chrisa Richarda i Mo Speightsa. Nie skupiałem się jednak na nich, chodziło tylko o to, żebyśmy grali dobrze jako zespół i robili wszystko, co pomoże nam odnieść zwycięstwo.
Czy oddałbyś niektóre indywidualne wyróżnienia za mistrzostwo NCAA?
Oddałbym je wszystkie za możliwość zdobycia mistrzostwa dla Ohio State University.
źródło: youtube.com (Bandman Highlights)
W meczach, w których wystąpiłeś w sezonie 2008-09, Blazers uzyskali rezultat 40-21. Czy czułeś, że możesz stworzyć z Aldridgem i Roy’em zespół na miarę mistrzostwa NBA?
Byłem przekonany, że mamy wszystkie elementy potrzebne do walki o playoffs, a także o mistrzostwo. Wiedziałem, że musiałem stać się lepszy w ofensywie i obronie, aby wspomóc wielki talent Brandona i LaMarcusa.
Kontuzja kolana z grudnia 2009 roku. Czy czułeś, że może zmienić, lub nawet zakończyć twoją karierę?
Poczułem ją, kiedy skoczyłem; na początku wydawało mi się, że ktoś mnie kopnął. Nie sądziłem jednak, że będzie to coś bardzo poważnego. Zdawałem sobie sprawę, że to po prostu kolejny uraz i zastanawiałem się, czemu przydarzył się mnie.
Po serii kontuzji, Blazers rozwiązali twój kontrakt w 2012 roku. Czy było to dla ciebie zaskoczenie?
Wiedziałem o tym, że istnieje taka możliwość i mój kontrakt może zostać rozwiązany. Myślałem jednak, że poczekają, aż będę w pełni sił i dadzą mi jeszcze jedną szansę. Zwłaszcza po tym, jak bardzo już we mnie zainwestowali, a nie zdołałem zagrać dla nich nawet pełnych 82 spotkań.
Wydaje się, że w pewnym momencie musiałeś walczyć jednocześnie z kontuzjami i z opiniami na własny temat. Co pomogło ci zaakceptować fakt, iż takie opinie będą krążyć wśród kibiców?
Nigdy nie walczyłem z opiniami innych; wcześniej nawet się z nimi zgadzałem. Gdy dojrzałem i spojrzałem na tę sytuację z innej perspektywy, doszedłem do wniosku, że nie ma dla mnie znaczenia, czy ktoś nazwie mnie „bust”, czy nie. Wiem, co potrafiłem robić będąc zdrowym, ale rozumiem, dlaczego ludzie postrzegają mnie w negatywny sposób. Ciężko na to nie patrzeć, gdy Kevin Durant zapisze się jako jeden z najlepszych w historii.
Mimo wielu kontuzji, skupiłeś się na rehabilitacji. Jakie nastawienie nie pozwoliło ci się poddać i podpowiadało, że jesteś wrócić?
Chciałem udowodnić sobie i innym ludziom, którzy we mnie wątpili, że potrafię grać w NBA.
źródło: youtube.com (ClutchPoints)
W styczniu 2014 roku zagrałeś pierwszy mecz od grudnia 2009. Co czułeś, gdy wyszedłeś na parkiet? Szczęście, czy raczej niedowierzanie?
Bardzo duży stres! (śmiech) Byłem podekscytowany możliwością powrotu i ponownej gry w koszykówkę. Jednocześnie byłem w drużynie podwójnych mistrzów NBA. Granie dla organizacji walczącej o tytuł było dla mnie bardzo ekscytujące. Byłem szczęśliwy, że znalazłem się w takiej sytuacji.
Byłeś częścią zespołu Heat, który awansował do Finałów NBA, jednak spędziłeś na parkiecie bardzo mało czasu. Czy obserwowanie gry z ławki było dla ciebie trudne?
Nie, nie było to trudne. Ufałem sztabowi trenerskiemu – stawiali na najlepszych zawodników w zespole. Oczywiście chciałbym być w rotacji podczas Finałów, ale wolałbym je wygrać.
Po sezonie spędzonym w CBA, powróciłeś na uczelnię Ohio State. Jak wielki wpływ na twoją decyzję o skupieniu się na pracy trenerskiej miał trener Thad Matta i jak odnalazłeś się w tej roli?
Trener Matta zrobił dla mnie bardzo dużo, zastanawiając się, jaką ścieżką chciałbym podążać. W tamtym momencie nie byłem bardzo skupiony na trenowaniu. Uczyłem się i obserwowałem ich podczas treningów, które dały mi cel po zakończeniu kariery. To było coś w rodzaju zachęty do wyjścia z „dołka” w moim życiu i bycia w pobliżu tego, co zawsze dawało mi wielką radość – koszykówki.
Jakie są twoje plany na przyszłość? Czy chciałbyś zostać trenerem?
Nie wiem, co przyniesie przyszłość w roli głównego trenera. Wiem natomiast, że uwielbiam być w pobliżu boiska, pomagać i wpływać na zawodników, aby byli najlepsi i korzystali ze wszystkiego, co ta dyscyplina sportu może zaoferować na parkiecie i poza nim. Jak będzie, zobaczymy.
źródło: youtube.com (Bleacher Report)