15 najlepszych wolnych agentów w NBA 2021
Już o północy oficjalnie startuje trade deadline! Oznacza to, że kluby mogą zacząć z wolnymi agentami negocjacje odnośnie podpisania kontraktów. Nikt nie ma złudzeń – część umów jest dawno dogadana i czeka się tylko, by oficjalnie to ogłosić. Niewykluczone więc, że wielu rzeczy dowiemy się natychmiast. Będzie się działo.
Poniżej bardzo subiektywny ranking piętnastu wolnych agentów, którzy podpiszą lada moment nowe umowy – być może z nowymi klubami, być może z dotychczasowymi. Oczywiście brakuje poniżej kilku ciekawych nazwisk, które się nie zmieściły, a może na to zasługiwały, jak Derrick Rose, Victor Oladipo, Evan Fournier, czy wielu innych. Taka jednak formuła tekstu, że kiedyś musi się kończyć – sekcja komentarzy jest jednak dla Was.
1. Kawhi Leonard
Okazało się – co jest pewnym zaskoczeniem – że Kawhi zrezygnował z opcji w kontrakcie i już teraz wchodzi na rynek wolnych agentów. Dlaczego miałoby to być zaskakujące? Głównie przez wzgląd na kontuzję, która wykluczy go z gry na znaczną część kolejnego sezonu. Jego pozycja negocjacyjna nie jest przez to najlepsza. To może sugerować, że zgodnie z większością doniesień, Leonard i tak zostanie w Clippers i po prostu wcześniej zagwarantuje sobie dłuższą, a co za tym idzie bezpieczniejszą dla niego umowę.
A może też nie ma to większego znaczenia? Może niezależnie od obecnej sytuacji zdrowotnej, czy nawet chronicznych tendencji Kawhi do urazów, jest to zawodnik wart maksymalnych pieniędzy? No bo ostatecznie źródła podają, że Leonard spotka się też z przedstawicielami innych klubów niż Clippers. Pytanie, czy to tylko kurtuazja, czy ktoś faktycznie jest go w stanie przekonać.
Obecnie sytuacja wygląda tak, że może podpisać umowę o maksymalnej wartości 176 milionów dolarów za 4 lata. Adrian Wojnarowski zwraca uwagę, że może też podpisać roczną umowę i za rok max który będzie mógł podpisać wyniesie już 222 miliony za cztery lata. Tylko po co w takim wypadku rezygnowałby z opcji na kolejny rok?
typ: Clippers, albo ewentualnie inni mający miejsce na maxa, czyli Knicks, Mavericks, Heat, czy Spurs
2. Chris Paul
Chris Paul także zrezygnował z opcji w kontrakcie, odrzucając tym samym ogromne pieniądze, bo aż 44 miliony dolarów za sezon. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie zrobił tego, by znaleźć nowego pracodawcę, tylko by podpisać nowy, dłuższy kontrakt z Suns. Najpewniej kontrakt niższy, dający klubowi większe pole manewru przy wzmacnianiu składu. Być może – w przeciwieństwie do Leonarda – nie wysłucha nawet ofert innych zespołów. A przynajmniej nie pojawiły się informacje na ten temat.
Najpewniej szczegóły są już dawno dogadane pomiędzy zawodnikiem, a klubem, jednak formalnie nie mogą być one podane przed rozpoczęciem trade deadline. Doniesienia Jake’a Fishera z BleacherReport już teraz sugerują jednak, że nowa umowa CP#3 z Suns będzie opiewała na przynajmniej na 90 milionów za trzy lata. Chris Paul formalnie będzie więc wolnym agentem, ale wszystko wskazuje na to, że nie będzie dostępnym wolnym agentem.
typ: zostanie w Suns
3. Kyle Lowry
Wiele jest opinii, że to już stary zawodnik, że już nic nie da, że szkoda pieniędzy. Słaby sezon Toronto Raptors jako zespołu chyba przyćmił postawę Lowry’ego. Faktem jest, że opuścił wiele spotkań, ale kiedy już grał, był naprawdę dobry. Średnio 17,2 punktu, 5,4 zbiórki i 7,3 asysty w składzie, w którym musiał się dzielić piłką z Fredem VanVleetem? Całkiem dobrze. Lowry wciąż to ma – jest mądrym rozgrywającym i jeśli jakiejś drużynie chcącej wygrywać brakuje dobrego gracza na kierownicy, to jest to doskonały kandydat. Jeśli Chris Paul w wieku 36 lat mógł jako pierwsza opcja prowadzić zespół do Finałów NBA, to 35-letni Lowry spokojnie może u boku jakiejś gwiazdy lub dwóch stanowić dużą wartość.
Jedyny problem może polegać na tym, że Kyle Lowry życzy sobie dość wysokiej zapłaty. Ostatnie doniesienia mówią, że w negocjacjach oczekuje on 90 milionów dolarów za 3 lata. Sporo, biorąc pod uwagę, że za 3 lata będzie się zbliżał do czterdziestki. Teraz wygląda fizycznie dobrze, ale kto wie, jak będzie za rok czy dwa – 30 milionów rocznie to nie jest mała suma. Mimo wszystko ligowe plotki łączą go z wieloma ekipami. Dallas Mavericks bardzo chcieliby go jako drugiego kozłującego obok Luki Doncicia. New Orleans Pelicans wymarzyli sobie, że Lowry będzie ich Chrisem Paulem i wspomoże ich młodą ekipę. Zainteresowani są też Philadelphia 76ers, szukający na rozegraniu alternatywy dla Bena Simmonsa, oraz Miami Heat, którzy są w tej chwili podobno najbliżej. Ma w czym wybierać.
typ: Heat, Mavericks, Pelicans, Sixers
4. Jarrett Allen
Talent Jarretta Allena był bardzo dobrze widoczny jeszcze w Nets, kiedy z nim na parkiecie zespół statystycznie radził sobie znacznie lepiej, niż z DeAndre Jordanem. Ten drugi jednak jako bliski kolega największych gwiazd wygrał rywalizację (ale to też nie tak, że był fatalny) a Allen wylądował w Cavaliers, gdzie chcą uczynić z niego główną oś zespołu przyszłości. Allen to zastrzeżony wolny agent, co oznacza, że Cavs mają prawo wyrównać każdą ofertę. Głosy zza kulis sugerują, że są skłonni wyrównać naprawdę *każdą* ofertę. Niech świadczy o tym chociażby fakt, że klub dyskutował o ewentualnym transferze Collina Sextona – najpewniej po to, by nie musieć przedłużać kontraktu także z nim, co w połączeniu z ewentualnym maxem dla Allena zablokowałoby możliwości finansowe.
Zanosi się więc na to, że Allen po prostu zostanie w Cavs. Pytanie tylko, jakie kluby złożą jednak oferty i jak wysokie one będą. Być może pozostałe kluby, odstręczone faktem, że Cavs są skłonni wyrównać wszystko, nawet nie wystartują w wyścigu. Mało prawdopodobne jednak, że szczęścia nie spróbuje choć jedna ekipa.
typ: zostanie w Cavs
5. DeMar DeRozan
Granie dla San Antonio jakoś tak automatycznie odejmuje kilka punktów seksowności. DeMar DeRozan jednak nadal jest gościem na 20+ punktów w meczu i nawet jeśli przez brak regularnego rzutu z dystansu nie będzie gwiazdą, czy w ogóle pierwszą opcją, to jeśli znaleźć mu dobrze dopasowany skład, może być bardzo cenny. Choć współczesna NBA odjechała mu pod względem rzutowym, to są elementy, w których zyskuje on przewagę. Przede wszystkim z gościa, który zaczynał jako rzucający obrońca, mamy dziś mobilnego, mającego długie ramiona silnego skrzydłowego. DeRozan to dobry obrońca, a kiedy da mu się grać w izolacjach i zapewni spacing, może stanowić też dobrą opcję ofensywną, działającą na zasadzie przeciwwagi dla podstawowych schematów.
typ: Mavericks, Heat, Knicks
6. Lonzo Ball
Kiedy wybierali go w drafcie Los Angeles Lakers, wydawało się, że może zostać gwiazdą w tej lidze. Szybko okazało się, że jego sufit jest niżej i po dwóch raczej rozczarowujących sezonach Jeziorowcy się z nim rozstali. Dziś najstarszy z braci Ball znów jest na fali wznoszącej – miniony sezon pokazał, jaki poczynił postęp. Oprócz bycia błyskotliwym podającym, Ball staje się coraz lepszym obrońcą, a także – przede wszystkim – rzucającym. Jego 37,8% za trzy z zeszłego sezonu to już skuteczność, przy której może stanowić dużą wartość dodaną na rozegraniu. No i Ball wciąż ma dopiero 23 lata, więc nie wykluczone, że jeszcze kilka kroków koszykarskiego rozwoju przed nim. Na jego korzyść najlepiej działałby długi kontrakt w zespole, którego najlepsi, najbardziej perspektywiczni gracze są w podobnym wieku. To dałoby szansę na stabilizację i długoterminowy projekt. Mniej więcej tak to wygląda w Nowym Orleanie. Na pozostanie się jednak nie zanosi – zainteresowane jego usługami jest pół ligi. Przewijają się w rozmowach Celtics, Raptors, Pacers, Clippers, Heat, Knicks, Bulls… Ball jest zastrzeżonym wolnym agentem. Jeśli rzeczywiście posypie się tyle ofert, będą też wśród nich bardzo wysokie. Pelicans mogą nie chcieć tego wyrównywać, kiedy mają już wysoki kontrakt Ingrama, a przed nimi perspektywa maksymalnego przedłużenia dla Ziona w perspektywie najbliższego roku czy dwóch.
typ: Knicks, Hornets, Raptors, Bulls
7. Mike Conley
Naprawdę ciekawe, na ile kluby NBA wyceniają dziś 33-letniego Mike’a Conley’a, mającego za sobą bogatą historię urazów. Najnowsze doniesienia sugerują, że Jazz szykują dla niego trzyletni kontrakt, warty 75 milionów dolarów. Nie ma co się dziwić – Jazz bardzo potrzebują rozgrywającego u boku Donovana Mitchella, a Conley w sumie spisywał się w tej roli nieźle. Gdyby pozwolili mu odejść, istniałoby duże ryzyko, że zostaną bez rozgrwyającego, biorąc pod uwagę, jakie zainteresowanie wzbudzają Lowry, Ball, czy inni wolni agenci na tej pozycji.
Z resztą Jazz nie mieliby pieniędzy, żeby zaoferować innemu dobremu rozgrywającemu kontrakt. Zatrzymanie Conley’a jest dla nich możliwe tylko dzięki prawom Birda. Podpisanie z nim umowy sprawi, że Jazz będą płacić blisko 30 milionów dolarów podatku. Innym zawodnikom mogliby zaoferować jedynie mid-level exception, a więc jakieś 10 milionów. Sytuacja bez wyjścia.
typ: zostanie w Jazz
8. John Collins
Doniesienia także jego łączą z dotychczasowym klubem, czyli z Atlantą Hawks. Collins jest zastrzeżonym wolnym agentem i według m. in. Adriana Wojnarowskiego, w Atlancie panuje optymizm co do tego, że uda się szybko wynegocjować nową umowę. Przyszłość Collinsa w Hawks długo stała pod znakiem zapytania, kiedy rok temu odrzucił on ofertę przedłużenia wartą 90 milionów za 4 lata. Maksymalne przedłużenie dla niego wynosić mogło blisko 126 milionów i zdaje się, że tylu właśnie oczekiwał. Teraz, po nieco słabszym sezonie (choć wciąż całkiem niezłym, na 17,6 punktu, 7,4 zbiórki i 1,2 asysty), chyba ma on świadomość, że to na ten moment nie jego pułap płacowy.
typ: zostanie w Hawks
9. Dennis Schroeder
Jedno jest pewne – w Lakers nie zostanie. Jakiś czas temu odrzucił ich ofertę przedłużenia kontraktu, a teraz na jego miejscu jest już Russell Westbrook. Jego apetyt jest wysoki. Problem polega na tym, że jak na lekarstwo jest doniesień o jakichś klubach zainteresowanych jego usługami. Gdzieś przewinęli się szukający rozgrywającego Chicago Bulls, ale poza tym raczej cisza.
Najprawdopodobniejszym scenariuszem, rozpatrywanym od dłuższego czasu, był ten, w którym Schroeder jednak podpisuje z Lakers, by zaraz zostać wymienionym na zasadzie sign’n’trade. Dla Lakers to właściwie jedyna opcja na jakieś sensowne dalsze wzmocnienia. To właściwie jedyny sposób, by przyjąć kolejne odpowiednio duże kontrakty bez naruszania zasad salary. Wpędzi ich to w ogromny podatek od luksusu, ale na tym etapie właściciele klubu są na to raczej przygotowani.
typ: Lakers użyją go w sign’n’trade
10. Spencer Dinwiddie
Problemem Spencera jest fakt, że w zeszłym sezonie zagrał tylko 3 mecze i przygarniający go klub nie może mieć pewności, w jakiej formie będzie 28-latek po zerwanym ACLu. W ostatnim zdrowym sezonie (2019/20) wyglądał świetnie – ba, rozegrał sezon życia, notując średnio 20,6 punktu, 3,5 zbiórki i 6,8 asysty, jako pierwsza opcja playoffowych Nets pod nieobecność kontuzjowanego Kyrie Irvinga. W tym offseason może być nagrodą pocieszenia dla tych, którzy nie załapią się na Lonzo Balla i Kyle’a Lowry’ego. Może być to jednak bardzo satysfakcjonująca nagroda pocieszenia.
typ: Wizards, Raptors, Knicks
11. Duncan Robinson
Nie zrobił oczekiwanego kroku naprzód w swoim trzecim sezonie. Zagrał na poziomie zbliżonym do poprzedniego, w przeliczeniu per36 minimalnie słabiej. Wciąż jest top całkiem niezły poziom, ale rozczarowujący. Robinson ma już 27 lat i istnieje spore ryzyko, że ten krok po prostu już nie nastąpi, a on sam zostanie dobrym strzelcem rozciągającym grę – czy to w pierwszym składzie, czy (w lepszym zespole) z ławki. Będzie on zastrzeżonym wolnym agentem, ale nie zanosi się na ten moment, by otrzymał wiele wysokich ofert. Niewiele drużyn bowiem jest w stanie tego lata rzucić lekką ręką kilkanaście milionów na zadaniowca. Może Mavs będą chcieli go użyć jako spacingu dla Doncicia, może przygarną go Spurs, którzy mają sporo kasy do wydania i na kogoś po prostu wydać ją muszą. Coraz częściej mówi się też o potencjalnym sign’n’trade, ale ostatecznie, jeśli Robertson nie usłyszy oferty zbliżonej do 20 milionów za sezon, Heat mogą po po prostu zatrzymać.
typ: Heat, Spurs, Mavs
12. Gary Trent Jr
Po transferze do Raptors pokazał się ze świetnej strony – 22 letni wingman zagrał chyba najlepszy fragment swojej kariery właśnie w Kanadzie (chociaż właściwie Raptors grali na Florydzie), a i przed wymianą wyglądał bardzo dobrze. Taki sezon był mu bardzo potrzebny właśnie w tym momencie – kiedy po raz pierwszy po zakończeniu debiutanckiego kontraktu wchodzi na rynek wolnych agentów. Raptors zastrzegli jednak jego wolną agenturę – będą więc mogli w razie czego wyrównać każą ofertę.
Ligowe doniesienia sugerują, że sam zawodnik liczy na pensję rzędu 15-20 milionów rocznie i są to chyba pieniądze w granicach jego możliwości. Przede wszystkim ze względu na obiecujący wiek. Trent Jr. wciąż może stać się jeszcze lepszym koszykarzem. Może też osiąść na laurach, jak to się nieraz zdarzało w przypadku zawodników po podpisaniu kontraktu.
Gary może zostać w Toronto, ale wszystko zależy tak naprawdę od pozostałych ruchów i tego, ile miejsca zostanie na negocjowanie umowy Trenta. Mimo dobrego sezonu i dużego potencjału, może on nie być priorytetem w tym offseason. W razie pozyskania jakiegoś głośnego nazwiska, które ograniczy miejsce w salary, Masai Ujiri może Gary’ego odpuścić. Jeśli nie uda się skusić większych nazwisk, zatrzymanie Trenta Jr. też będzie dobrą opcją. Zwłaszcza, że u boku będących w podobnym wieku Flynna, Barnesa, czy jeszcze Anunoby’ego, może stanowić solidną podstawę na przyszłość dalszą, niż tylko kolejny sezon.
typ: zostanie w Raptors, ale jest dużo 'ale’
13. Devonte Graham
Sytuacja trochę zbliżona do tej z Garym Trentem Jr. – Graham jest zastrzeżonym wolnym agentem, a jego ewentualne pozostanie w Hornets mocno zależy od reszty ruchów klubu. Hornets nie powinni mieć wielkiego ciśnienia, żeby zostawić Devonte’ w składzie – zwłaszcza po wybraniu w drafcie Jamesa Bouknighta na obwód do pary dla LaMelo Balla. Oprócz dwójki młodych, wciąż mają pod kontraktem Terry’ego Roziera, więc dla Grahama może najzwyczajniej zabraknąć minut. Jeśli do wydania zostanie jednak 10-15 milionów dolarów, może być to jakaś opcja. Zwłaszcza, że nie słychać plotek o jakimś szczególnym zainteresowaniu Grahamem ze strony innych klubów.
typ: zostanie w Hornets
14. Tim Hardaway Jr.
To on był drugim najlepszym zawodnikiem zespołu obok Luki Doncicia, a nie jak można było zakładać Kristaps Porzingis. Średnio blisko 20 punktów, dobra skuteczność z dystansu, przyzwoita obrona. Bardzo fajny zadaniowiec do ściągnięcia. Priorytetem Dallas jest podobno zatrzymanie Tima i podpisanie z nim nowej umowy – tak twierdzi m. in. Shams Charania z The Athletic. Taki scenariusz oznaczałby chyba, że jednak nie udało się namówić żadnego większego wolnego agenta na dołączenie do klubu. Z drugiej strony podaje się, że Hardaway jest jednym z faworytów Detroit Pistons, którzy ze swoim młodym składem mają sporo pieniędzy do wydania, a największe nazwiska są jeszcze poza ich zasięgiem. Prawda jest jednak taka, że jeśli Hardaway nie będzie wyjątkowo wybredny, jeśli chodzi o finanse, może trafić praktycznie wszędzie.
typ: Pistons, Mavericks, Spurs
15. Andre Drummond
Po tym przeciętnym sezonie w Lakers, pozycja negocjacyjna Drummonda mocno spadła. Jeszcze z dwa lata temu jego status był bliski bycia gwiazdą NBA. Oczywiście – dostanie on na rynku znacznie więcej niż minimum, za które grał w LA po zwolnieniu z Cavaliers. Pytanie ile dostanie, na ile i od kogo.
Ciekawe są doniesienia, które sugerują, że zainteresowani Drummondem są Miami Heat. Doniesienia te zakładają, że po wyraźnie przegranej fizycznie serii playoffowej z Bucks, trener Spoelstra chciałby grać wyżej, z Adebayo i Drummodnem razem na parkiecie. Scenariusz ten musi chyba zakładać, że Bam przez wakacje mocno poprawi rzut. Nie brzmi to najlepiej. Jeśli Andre nie będzie cenił się za bardzo i zgodzi się na niższą umowę (jakiś mid-level exception), to dobrym kierunkiem byliby zawsze szukający wzmocnień pod kosz Celtics.
typ: Celtics, Heat