0-4 OKC – Westbrook: Nie ma powodów do niepokoju
Jeśli kibice OKC myśleli, że ich zespół może powalczyć w tym sezonie o wysokie cele, to chwilowo muszą czuć się zawiedzeni jego postawą.
Oklahoma City Thunder notują najgorszy start sezonu od sezonu 2007/08, kiedy to (jeszcze jako Seattle Supersonics) kiedy to przegrali pierwszych 8 spotkań. Wtedy zakończyli sezon z bilansem 20-62, plasując się na 15. pozycji. Jak na ten moment, w sezonie 2018/19, OKC legitymują się bilansem 0-4 i ewidentnie doświadczają kryzysu już na starcie rozgrywek. Można by z nutką złośliwości stwierdzić, że odbija im się czkawką pozbycie się Melo Anthony’ego, ale prawdę mówiąc jest w tym ziarnko prawdy.
Thunder brakuje strzelców, graczy mogących wziąć na siebie trochę gry w ofensywie. Paul George gra średnio, a Russella Westbrooka w pierwszych meczach sezonu nie było. Nawet jak już się pojawił, niewiele to zmieniło. Ostatni mecz z Bostonem należało wygrać – 16 punktów przewagi do przerwy zostało jednak zmarnotrawionych. W końcówce była szansa na odniesienie pierwszego zwycięstwa, ale zabrakło chłodnej krwi. Przez ostatnie prawie 4:30 minuty Thunder zdobyli jeden punkt – Celtics w tym czasie aż 16.
źródło:YouTube/DCKilla
W centrum zamieszania był właśnie Westbrook. Po tym jak trener Donovan wziął przerwę, ten od razu wystrzelił za trzy, oddając potencjalny rzut na remis. W całej czwartej kwarcie miał (nie)skuteczność na poziomie 0/7 i trzy straty, oraz ewentualnie popsute na poziomie taktycznym akcje ofensywne. Bierze jednak odpowiedzialność na siebie i patrzy na sytuację optymistycznie:
„Biorę to na siebie. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za to, żeby upewnić się że zrobimy wszystko by wygrać na koniec spotkanie. Powinniśmy zrobić lepszą robotę żeby zamknąć ten mecz, biorę to na siebie. Niezależnie od tego, co się wydarzyło, jestem odpowiedzialny za czwartą kwartę. Spudłować albo trafić rzut – to moje zadanie, upewnić się, że będzie dobrze. Jestem za to odpowiedzialny, to się więcej nie powtórzy, następny mecz jest nasz.”
„Jest OK. Wszystko będzie jak trzeba. Jest jeszcze wcześnie. Mam pełne zaufanie do kumpli z szatni, mam zaufanie do samego siebie i do swoich umiejętności, które mogą sprawić, że będziemy mieć szansę na wygranie zaciętego spotkania. Nie ma powodów do paniki. Oczywiście, nie zaczęliśmy tego sezonu tak, jak byśmy chcieli, ale wszystko będzie OK i upewnię się, że tak właśnie będzie. Więc nie ma co się martwić.”