Wyniki NBA: DWA buzzer-beatery! Udany powrót Middletona, Robinson bije rekord NBA

Wyniki NBA: DWA buzzer-beatery! Udany powrót Middletona, Robinson bije rekord NBA

Wyniki NBA: DWA buzzer-beatery! Udany powrót Middletona, Robinson bije rekord NBA

Czasem NBA serwuje nam mecz zakończony buzzer beaterem i jest to chyba najpiękniejsze zakończenie meczu koszykówki: wygrana po rzucie równo z syreną. Piękniej jest tylko wtedy, kiedy wygrywa ekipa, której kibicujesz.

Minionej nocy NBA zaszczyciła nas nie jednym, a dwoma game-winnerami równo z syreną końcową. Pierwszym – wyjątkowo ciekawym – popisał się Kyrie Irving. Na niespełna 3 sekundy do końca Dallas Mavericks wprowadzało piłkę z boku boiska przy remisie na tablicy wyników. Kyrie wziął piłkę i trafił coś pomiędzy hakiem a floaterem… Lewą ręką:

Wspaniały rzut, jednak niejedyny buzzer beater tej nocy. Drugi trafił Bam Adebayo, którego Heat do ostatnich sekund remisowali z Detroit Pistons. Terry Rozier został jednak solidnie pobroniony przez Evana Fourniera (!) i oddał piłkę do tyłu do Bama Adebayo. Ten odpalił daleką trójkę równo z syreną:


PHX – MIL – 129:140
MIA – DET – 104:101
DEN – DAL – 105:107
BOS – WAS – 130:104
TOR – ORL – 96:111
BKN – SAS – 115:122 [OT]
ATL – LAC – 110:93


Na chwile przed tym, jak Kyrie wygrał mecz dla Dallas Mavericks, bardzo ważna trójkę na remis trafił także Luka Doncic. Była to z kolei odpowiedź na trójkę Jamala Murray’a. Mieliśmy do czynienia z dość szalonymi ostatnimi sekundami:

Dallas Mavericks są na fali wznoszącej. Trudno powiedzieć, żeby byli oni dla Denver Nuggets przesadnie niewygodnym rywalem w potencjalnej serii Playoffowej, ale przyjście Daniela Gafforda naprawdę sporo zmieniło. Nikola Jokic był w stanie tej nocy trafić tylko 6/16 rzutów z gry, zatrzymując się na 16 punktach, 11 zbiórkach i 7 asystach. Dobra linijka, ale jak na Jokicia średnia. Nie jest przypadkiem, że grający naprzecie niego Gafford zanotował świetny plus/minus na poziomie +13, pomimo zdobycia tylko 8 punktów i popełnienia 5 fauli.

Nuggets nie mieli odpowiedzi na duet Doncic-Irving. Kyrie nie tylko trafił rzut na zwycięstwo, ale uzbierał też 24 punkty, 7 zbiórek, 9 asyst i 3 przechwyty. Luka Doncic z kolei zaaplikował rywalom 37 punktów, 10 zbiórek i 3 asysty, wygrywając tym razem bezpośrednie starcie z Jokiciem:


Drugi mecz zakończony buzzer beaterem był męczeniem się Miami Heat z Detroit Pistons, których w grze trzymał Cade Cunningham… Oraz Evan Fournier. Francuski strzelec przypomniał o sobie, dostając od trenera aż 31 minut (głównie ze względu na nieobecność Ausara Thompsona) i zdobył 18 punktów oraz 3 przechwyty.

To jednak Cade Cunningham prowadził grę, zdobywając 17 punktów i 9 asyst. To on trafił też w ostatnich sekundach trójkę, która – mogło się wówczas wydawać – mogła dać Piston wygraną. Do momentu trafienia tego rzutu Cade miał skuteczność 0/5 z dystansu. Trzeba mieć trochę pewności siebie:

Heat ostatecznie wyszli z tego meczu zwycięsko, ale męczarnie z Pistons nie są dobrą wróżbą przed zbliżającymi się wielkimi krokami Playoffami. Pewnym usprawiedliwieniem może być nieobecność Jimmiego Butlera, który złapał jakieś choróbsko. Bez Butlera atak próbował ciągnąć Terry Rozier, zdobywając 17 punktów, 9 asyst i trafiając tylko 1/6 z dystansu.

Znacznie skuteczniejszy był pod koszem Bam Adebayo, który trafiając 9/13 z gry uzbierał 20 punktów, 17 zbiórek i 3 asysty. Najlepszym strzelcem był jednak Duncan Robinson, zdobywając 30 oczek ze świetną skutecznością 7/12 za trzy. Robinson przekroczył tym samym barierę 1000 trójek w karierze i dokonał tego najszybciej w historii NBA. Zajęło mu to zaledwie 344 mecze. Do tej pory najszybciej zrobił to Buddy Hield (350 meczów):


Starcie Milwaukee Bucks z Phoenix Suns zapowiadało się jako hit tej nocy, natomiast nie zagrał Giannis Antetokounmpo, który zmaga się z bólem ścięgna udowego. Dostaliśmy więc jednostronne spotkanie… Na korzyść Bucks!

Milwaukee bez swojego lidera wyszli wyjątkowo zmotywowani i bardzo skuteczni, Na przestrzeni całego meczu trafili aż 58,5% rzutów za trzy (24/41), z czego dużą część trafił z ławki Bobby Portis. Przez cały mecz trafił on 5/5 z dystansu, zdobywając 31 punktów i 10 zbiórek. To po jego dwóch kolejnych trójkach w drugiej kwarcie można było po raz pierwszy pomyśleć, że to chyba będzie blow-out:

Bucks mieli jednak w rękawie jeszcze jednego asa. Był nim wracający po długiej przerwie Khris Middleton. Nie grał on od początku lutego z powodu kontuzji kostki. Wrócił jednak z przytupem, przez 25 minut zdobywając 22 punkty, 3 zbiórki i 7 asyst:

Suns zagrali dobry mecz, ale niewystarczająco dobry przy tak skutecznie grających Bucks. Tercet Beal-Booker-Durant zdobył kolejno 28, 23 i… 11 punktów. Kevin Durant przez ponad 41 minut na parkiecie trafił 4/10 z gry i ogromna w tym zasługa broniącego go Jae Crowdera.

Najjaśniej błyszczał Damian Lillard. Trafił aż 10/18 rzutów z gry na 31 punktów, 5 zbiórek i aż 16 asyst. Internet podpowiada, że jest pierwszym graczem w historii Bucks z przynajmniej 30 punktami i 15 asystami w meczu:


San Antonio Spurs znów odnieśli zwycięstwo, tym razem po dogrywce z Brooklyn Nets. Derby czarno-białych ekip zdominował oczywiście Victor Wembanyama:

Niestety, tym razem ofensywnie nie błyszczał Jeremy Sochan. Trafił skromne 1/8 z gry, ale przez ponad 42 minuty dobrze wywiązywał się z innych obowiązków. Do tylko 4 punktów dołożył więc 9 zbiórek, 4 asysty, przechwyt i aż 3 bloki. Dzielił i rządził jednak Wemby. Wieża Eiffla z San Antonio zdobyła 33 punkty, 15 zbiórek, 7 asyst i 7 bloków. Dzień jak co dzień. 7 asyst i 7 bloków? Normalna linijka:


Boston Celtics ograli wysoko Washington Wizards pomimo znów dobrego meczu Jordana Poole’a na 31 punktów. Zagrał on w pierwszej piątce pod nieobecność Bilala Coulibaliego, Marvina Bagley’a III, Tyusa Jonesa, Kyle’a Kuzmy, Deniego Avdiji.. Cóż, wysoka porażka nie może dziwić.

Dla Celtics dalej nie gra Kristaps Porzingis, ale dziś nie było to przesadnie odczuwalne. Błysnął bowiem przede wszystkim Sam Hauser, trafiając 10/13 (!) rzutów z dystansu, zdobywając najlepsze w karierze 30 punktów i 6 zbiórek:


Los Angeles Clippers dostali baty od Atlanty Hawks. Końcowy wynik z różnicą 17 punktów nie wygląda na kompletną deklasację, ale na początku czwartej kwarty różnica wynosiła blisko 30 oczek i na końcu grali już rezerwowi.

Paul George znów był niezły na 26 punktów, Kawhi Leonard zdobył 28 oczek… Ale to by było na tyle. Oprócz nich żaden gracz Clippers nie zanotował dwucyfrowej zdobyczy. Jakkolwiek możliwe było to tylko w przypadku Hardena, który z 10 oddanych rzutów trafił jednak tylko 3. Reszta składu ofensywnie nie istniała.

Zupełnie inaczej było po stronie Hawks. Najlepszy był Dejounte Murray, zdobywając 21 punktów i 10 asyst. Miał jednak wsparcie. Z ławki 20 oczek dostarczył De’Andre Hunter. Clint Capela dorzucił 15 punktów, 13 zbiórek (6 w ataku) i 3 asysty. Najbardziej wszechstronny był jednak po raz kolejny Jalen johnson z dorobkiem 18 punktów, 12 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwytów i 2 bloków:


Highlightem nocy była pełna szacunku wymiana koszulek młodych zawodników Toronto Raptors i Orlando Magic. Nie będę opatrywał tego żartobliwym komentarzem:

W samym meczu znacznie lepsi okazali się Orlando Magic, których znów do zwycięstwa poprowadził Paolo Banchero. Trafił on 11/16 z gry, notując 29 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst:

superbet logo 1 NOC 7 MECZÓW? OGLĄDAJ ZA DARMO! 🤩

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.