Wyniki NBA: Dogrywka Bulls po comebacku na Wolves, starcie Durant vs Giannis
Dobra, przyznać się, szczerze: Kto z Was wiedział, że Kyrie tak potrafi?:
HOU – IND – 129:132
MEM – NYK – 113:123
ORL – MIA – 95:121
DAL – BKN – 119:107
MIN – CHI – 123:129 [OT]
OKC – UTA – 117:123
MIL – PHX – 106:114
Brooklyn Nets tej nocy nie stanowili dla Dallas Mavericks dużej przeszkody pomimo 28 punktów Mikala Bridgesa i znów po cichu bardzo solidnego Bena Simmonsa (9 punktów, 9 zbiórek, 7 asyst). To był show duetu Luka&Kyrie. Wspomniany Kyrie Irving rozegrał już swój drugi mecz po powrocie i drugi bardzo udany – na 36 punktów i 5 asyst. Zdrowy Irving sprawia, że pozostali koledzy Luki nie musza dawać z siebie tak dużo w ataku. 14 od Hardaway’a jr.,12 od Josha Greena… Reszta podziwiała, bo miała najlepsze miejsce. Luka koncertowo dostarczył dziś 35 punktów, 18 zbiórek (!!!) i 9 asyst. Mavs grający bez centra (z całym szacunkiem do grającego w pierwszej piątce Maxi Klebera) , postanowili nie zbierać, tylko skupić się na zastawieniu deski i pozwolić Luce napędzać grę a’la Russell Westbrook z Oklahomy. Niezłe:
Świetny mecz mogliśmy oglądać w Chicago, gdzie Minnesota Timberwolves w przerwie meczu prowadziła już różnica 23 punktów i można było poważnie zastanawiać się, czy nie wyłączać tego i nie iść spać. To byłby błąd. Po przerwie Bulls rzucili się do odrabiania strat i zrobili to rękoma Coby White’a Rozgrywający Byków w drugiej połowie zdobył aż 30 ze swoich 33 punktów. Doszło do tego, że w ostatnich minutach to Byki objęły prowadzenie. W kluczowym momencie jednak DeMar DeRozan nie trafił fade-away’a i potrzebna była dogrywka:
Bulls noeźle eksperymentują. Na ten mecz, widząc przed sobą duet Towns-Gobert, sami wyszli dwoma nominalnymi centrami. Nikola Vucevic i Andre Drummond w pierwszej piątce grali obok siebie i nie sądziłem, że coś takiego zobaczymy w lutym 2024 roku. 24 punkty, 6 zbiórek, 4 bloki Vuca jako silnego skrzydłowego. Chociaż z drugiej strony 33 punkty Townsa na skuteczności 7/16 za trzy, to też znamienne.
Oprócz Townsa, dla Timberwolves punktował też Anthony Edwards, który oprócz 38 punktów, 2 zbiórek i 5 asyst, dał naprawdę solidny highlight:
DeMar DeRozan w dogrywce naprawił swój nietrafiony na końcu 4. kwarty rzut. W doliczonym czasie zdobył 10 oczek, prowadząc Bulls do ostatecznego zwycięstwa. Łącznie DeRozan uzbierał 33 punkty, 3 zbiórki, 5 asyst i 4 przechwyty, a Coby White dodał 33 punkty, 5 zbiórek i 7 asyst:
Minionej nocy NBA uraczyła nas też starciem Suns z Bucks, czyli ekip, które przed sezonem można było typować jako liderów swoich konferencji. Starcie trzeciej i szóstej ekipy też jednak dało radę – zwłaszcza, że przy okazji odbył się pojedynek dwóch długich, chudych kozaków:
Starcie do połowy było wyrównane – w trzeciej kwarcie Suns sprawnie utrzymywali przewagę, żeby w czwartej powiększyć ją do kilkunastu oczek. Obie drużyny nie grzeszyły skutecznością, żadna nie wypracowała większej przewagi na deskach. Decydujący okazał się brak Damiana Lillarda, oraz fakt, że Khris Middleton już po 8 minutach opuścił parkiet z nieprzyjemnie wyglądającą kontuzją:
Pojedynek Giannisa z Durantemd ał radę, jednak ten drugi otrzymał nieco więcej wsparcia. Giannis uzbierał 34 punkty, 10 zbiórek i 6 asyst, podczas gdy Kevin Durant 28 punktów i 10 zbiórek. Różnicą były 32 punkty Bookera i 25 Beala:
Utah Jazz trochę niespodziewanie ograli minionej nocy Oklahomę City Thunder. Tak, jak zupełnie niespodziewanie Lauri Markkanen złapał jednak tę piłkę z czwartego piętra:
Thunder jak zwykle dostali świetny występ od Gilgeous-Alexandra (28 punktów), od Jalena Williamsa (26 punktów), a nawet od Cheta Holmgrena (22 punkty, 4 bloki). Na tym jednak koniec dobrych występów w składzie Thunder. Duża w tym zasługa solidnej obrony Jazz, na czele z Khrisem Dunnem. Można się dziwić, dlaczego mając w składzie Jordana Clarksona, Collina Sextona i młodego Keyonte George’a, w pierwszej piątce Jazz grają Dunnem. Jego 8 punktów, 3 zbiórki, 5 asyst, 3 przechwyty, 4 bloki i najlepszy w drużynie plus/minus na poziomie +18 sporo jednak mówią o jego roli:
Khris Dunn jest tym, kim Killian Hayes marzy, żeby być.
Ostatecznie Jazz rządzili głównie pod koszem, gdzie dostali 22 punkty i 9 zbiórek od Johna Collinsa, oraz 33 punktu i 11 zbiórek od Lauri Markkanena. Ten jednak – co trzeba uczciwie nadmienić – połowę swoich punktów zdobył z dystansu:
Całkiem zgrabny piruecik Panie Haliburtonie:
No i całkiem zgrabna paczka Panie Greenie, całkiem zgrabna:
Rockets wyszli do gry z Pacers bardzo ciekawą piątką, złożoną z młodzieży. Oprócz Dillona Brooksa, wyszli Amenem Thompsonem na rozegraniu (13 punktów, 13 zbiórek, 6 asyst i 3 bloki), oraz standardowym tercetem Green-Smith-Sengun. Tak wygląda przyszłość.
Tak mogła wyglądać też teraźniejszość, bo Rockets prawie wygrali z Pacers w takim zestawieniu. Przede wszystkim kompletnie zdominowali ich fizycznie, wygrywając zbiórki 48:25, znacznie częściej dostając się na linię rzutów wolnych, a na dodatek trafiając przy tym 48% z dystansu!
Co się więc stało, że się nie udało? Cóż, Pacers też byli bardzo skuteczni z dystansu (46,9%), a na dodatek łatwo dostawali się do obręczy, głównie w szybkim ataku, za którym młodzi Rockets średnio nadążali. Nie mieli też obrońcy na Pascala Siakama, który zdobył 29 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty na skuteczności 11/16 z gry:
Zaskakujący wynik przyniosły nam derby Florydy. Miami Heat nie tylko wygrali – co jest ostatnio rzadkością (3 wygrane w ostatnich 10 meczach), ale wygrali bardzo wysoko, zamykając Magic poniżej 100 punktów. Franz Wagner i Paolo Banchero wspólnie trafili oszałamiające 2/11 za trzy, przy czym Wagner popełnił aż 7 strat. Zatrzymani, zdominowani. Szczerze? Różnicą wydaje się być fakt, że Jimmiemu Butlerowi po prostu dziś dziś chciało. No, skuteczni koledzy, z których aż sześciu rzuciło po kilkanaście punktów też miało niebagatelne znaczenie. To Jimmy jednak uzbierał 23 punkty, 8 zbiórek, 8 asyst i 3 przechwyty i był bardzo dobry – tak, jak dawno dobry nie był:
Nie ma niespodzianki w tym, że Knicks ograli egzotyczny, g-league’owy skład Grizzlies. Najlepszym strzelcem w tym starciu okazał się Donte DiVincenzo, notując na swoim koncie 32 punkty, 5 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwyty: