Wyniki NBA: Deklasacja! Wolves zatrzymują Nuggets na 70 punktach, będzie Game 7!
Tak! Będzie Game 7! Dopiero druga w tegorocznych Playoffach siedmiomeczowa seria po rywalizacji Cleveland z Orlando. Tu jednak jest ZNACZNIE bardziej ekscytująco (sorry Magic i Cavs).
Ta seria jest jak rollercoaster. Najpierw Wolves rozjeżdżają Nuggets w dwóch meczach na wyjeździe, potem Nuggets dominują przez trzy mecze… A w kolejnym starciu dzieje się TAKIE COŚ.
Będzie siódmy mecz – informuje Anthony Edwards. Info z pierwszej ręki, można powiedzieć. No, z pierwszej i drugiej, bo nie miał siedmiu palców w samej pierwszej ręce:
DEN – MIN – 70:115 (3-3)
Potworny blow-out. Powiedzieć, że Minnesota odpowiedziała na problemy z ostatnich meczów, to jak nic nie powiedzieć. Timberwolves zatrzymali rywali na 70 punktach. Do tej pory w tych Playoffach najmniej punktów zdobytych przez drużynę to było 80 – także przez Nuggets w meczu z Wolves.
Jak ogromny był to blow-out? najpierw spróbujmy słowami. Po niezłym początku Nuggets, pierwsza kwarta kończyła się przewagą 16 punktów dla Wilków. Trzecia kwarta kończyła się już różnica 25 punktów. W czwartej kwarcie – w tak zwanym apogeum – różnica sięgnęła 50 punktów.
To teraz w obrazku. Jak wielki był to Blow-out? Zobacz: Na ponad 6 minut przed końcem, przy ponad 40 punktach różnicy, kibice skandują „WOLVES IN SEVEN”, a trójkę po broku na DeAndre Jordanie (!) tragia Luka Garza (!!):
Łomot był straszny, ale Nikoli Jokicia humorek się trzyma:
„Właściwie to mieliśmy ich przy wyniku, ile to było, 9-2? To nie wyglądało dla nich dobrze w tym fragmencie, wiesz?”
– Nikola Jokic
Nikola Jokic tym razem nie trafiał już wszystkiego, co mu wpadło w ręce. Przy skuteczności 9/19 z gry uzbierał 19 punktów, ale przede wszystkim nie był w stanie angażować do gry kolegów. Tylko 2 asysty na jego koncie to wynik w dużej mierze słabej skuteczności jego kolegów, ale też dobrze odcinającej obrony rywali.
Obrona Wolves to znów była dziś klasa światowa. Nie zanotowali jakoś wyjątkowo wielu przechwytów czy bloków, ale zatrzymali Nuggets na zaledwie 30% trafień z gry, w tym 19% w rzutach za trzy. Kompletnie zdominowali też deskę, wygrywając na zbiórkach wynikiem aż 62:43. Po meczu nieobecności do gry wrócił Mike Conley, poprawiając ruch piłki i decyzyjność w ataku.
Obrona -> Atak:
Zobacz tylko, jakim liderem jest 22-letni Anthony Edwards:
Zazwyczaj w udanych meczach Wolves, dobrze jako druga opcja radzi sobie Towns. Dziś tylko 4/10 z gry i 10 punktów, ale i tak trzeba go pochwalić, między innymi za zaangażowanie w defensywie. Rolę drugiej opcji spełnił dziś Jaden McDaniels, trafiając aż 8/10 swoich prób na 21 punktów. Kluczowa była jednak oczywiście obrona, w tym Goberta. Nie wiem, skąd takie negatywne głosy pod jego adresem po ostatnim meczu. Nawet pod klipem, na którym zrobił wszystko co się dało, żeby zatrzymać Jokicia, ludzie śmiali się z jego obrony. Dziś z jego strony 8 punktów, 14 zbiórek, plus/minus na poziomie +30 (drugi najlepszy w zespole) i znów świetna obrona.
Drugi najlepszy plus minus, bo najlepszy przypadł – no komu? Anthony Edwards: Autor 27 punktów, 4 zbiórek, 4 asyst i 3 przechwytów w sumie krótkie 33 minuty, bo więcej nie było trzeba. Przy +50 po boisku biegali Josh Minott i Wendell Moore Jr.: