Wyniki NBA: 50 punktów rezerwowego Pistons! Kryzys Bucks, Boston wygrywa sezon regularny

Wyniki NBA: 50 punktów rezerwowego Pistons! Kryzys Bucks, Boston wygrywa sezon regularny

Wyniki NBA: 50 punktów rezerwowego Pistons! Kryzys Bucks, Boston wygrywa sezon regularny
(Photo by Kevin C. Cox/Getty Images)

Kilka razy Devin Booker, kilka razy Luka Doncic… Embiid, Giannis, Brunson, Towns, Curry, LaVine, nawet Tyrese Maxey – to są zawodnicy, którzy zdobywali w tym sezonie przynajmniej 50 punktów w meczu.

Co by nie mówić – są to (większe lub mniejsze – kwestia sporna) gwiazdy NBA.

Dziś do grona zawodników, którzy zdobyli w meczu 50 punktów dołącza… Malachi Flynn.

Jeśli nie kojarzysz Malachi Flynna – spokojnie, żadna ujma. To rozgrywający wybrany 4 lata temu w drafcie przez Raptors, obecnie rezerwowy Detroit Pistons, grający spore minuty głównie dlatego, że kontuzjowani są Cade Cunningham i Quentin Grimes.

No więc Flynn wszedł z ławki na 34 minuty meczu z Hawks i trafił sobie 18/25 rzutów z gry. Zdobył 50 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst i 3 przechwyty. Jak gdyby nigdy nic:


LAL – WAS – 125:120
POR – CHA – 89:86
IND – BRK – 111:115
OKC – BOS – 100:135
DET – ATL – 113:121
ORL – NOP – 117:108
TOR – MIN – 85:133
MEM – MIL – 111:101
CLE – PHX – 101:122


Czy Detroit Pistons wygrali mecz, w którym ich rezerwowy zdobywa 50 punktów? Nie, absolutnie nie. Wygrana powędrowała do Atlanty Hawks, dla której świetny mecz rozegrał wracający po kontuzji Jalen Johnson, zdobywając 28 punktów, 14 zbiórek, 11 asyst i 4 przechwyty:


Kłopoty! Kłopoty w Milwaukee!

Ostatnio porażka z tankującymi Wizards, a teraz porażka z jeszcze gorszymi Grizzlies. Jasne, kontuzje – nie było Damiana Lillarda, nie było Khrisa Middletona, a Giannis – według słów trenera Riversa – też nie czuł się najlepiej, choć zagrał.

Jeśli jesteś jednak drużyną, która ma ambicję powalczenia o Finały NBA, nie możesz – nawet bez kluczowych graczy – dostawać lania od G-League Grizzlies.

Brak Lillarda i Middletona nie może być w każdym przypadku wymówką. Jest przecież Brook Lopez – w ostatnich latach topowy obrońca ligi (dziś 25 punktów, 10 zbiórek, 5 strat i plus/minus na poziomie -12). Jest Bobby Portis, który potrafi dać punkty z ławki (dziś – owszem – 19 punktów, ale -11). Jest kilku mocnych zadaniowców, jak Jae Crowder w obronie, czy Malik Monk w ataku. Jest w końcu przecież Giannis, który dziś dostarczył 21 punktów, 7 zbiórek, 8 asyst i 5 bloków. A i tak ogrywają cię Grizzlies:

W pierwszej piątce Memphis wyszły takie osobistości jak (z całym szacunkiem) Scotty Pippen Jr., czy Trey Jemison. Całą robotę odwalił jednak Jaren Jackson Jr., zdobywając 35 punktów, 3 zbiórki, 4 asysty i 3 przechwyty – co tu dużo mówić – wygrywając pojedynek z Antetokounmpo:


W Bostonie dziś z kolei nastroje zupełnie inne niż w Milwaukee. Boston Celtics bowiem odnieśli swoje jubileuszowe, 60. zwycięstwo w sezonie, czym zapewnili sobie już najlepszy bilans na koniec sezonu regularnego.

Było to co prawda zwycięstwo nad mocno osłabionymi Thunder, ale wygrana to wygrana.

Oklahoma znów wyszła na mecz bez Shai Gilgeous-Alexandra (czworogłowy) i Jalena Williamsa (kostka), ale na tym etapie sezonu lepiej jest dać im odpocząć i dmuchać na zimne. Thunder poza TOP3 już i tak nie spadną, a pierwsza runda z szóstym zespołem może być paradoksalnie łatwiejsza, niż z zespołem z Play-In.

Boston robił swoje – zatrzymał Thunder na 20% za trzy (łącznie 5 trafień), zdominowali rywali na deskach i tylko trochę dużo faulowali – Thunder trafili łącznie aż 25/28 rzutów wolnych. To jednak detal, kiedy wygrywa się różnicą 35 punktów.

24 punkty dla Celtics zdobył Jayson Tatum, 23 Jaylen Brown, a najlepszy był Kristaps Porzingis, notując 27 punktów, 12 zbiórek, 4 asysty i 5 bloków. Swojego młodszego, chudego kolegę Holmgrena zatrzymał na 11 punktach:


Wizards postawili Lakers niespodziewanie twarde warunki, a relacja pomiędzy LeBronem Jamesem a broniącym go Denim Avdiją była w tym meczu… Napięta. Najpierw James mocno zirytował się rzekomym faulem młodszego rywala, by akcję później w podobnej sytuacji solidnie pociągnąć go z łokcia:

LeBron swoje zrobił, zdobywając 25 punktów, 7 zbiórek, 9 asyst i 3 przechwyty. Najlepszy po stronie zwycięskich Lakers był jednak Anthony Davis, który uzbierał 35 punktów, 18 zbiórek i 3 bloki, notując plus/minus na poziomie +29 (!) i dość nieuprzejmie witając w NBA przybyłego z Euroligi Tristana Vukcevicia:


W starciu Pelicans z Magic całe show przejął sędzia. Często narzekamy, że w NBA nie gwiżdże się kroków… No to odgwizdano kroki, w takiej sytuacji:

Na końcu z kolei – dosłownie, na 7 sekund przed końcem rozstrzygniętego już meczu – sędzia zdecydował się wyrzucić z boiska trzech graczy Pelicans. Chyba za jakieś dyskusje, ale z boku nie wyglądało na to, żeby zawodników poniosły jakoś emocje:

Orlando Magic poczuli krew. Po dwóch porażkach Bucks ze słabymi rywalami, Magic tracą już teraz nie tylko pół meczu do trzecich Cavs, ale też tylko półtora meczu do drugiego Milwaukee i… Kto wie? Zarówno Cavs jak i Bucks są w dołku, a dla Magic to trzecia wygrana z rzędu. Jest momentum.

Najlepszy na boisku znów był Paolo Banchero, zdobywając 32 punkty, 6 zbiórek i 4 asysty. Trudno uwierzyć, że to dopiero 21-latek, grający swój drugi sezon w lidze:

Kilka dni temu Rudy Gobert ostro wypowiedział się o obrońcach wlatujących w kolana wyższych graczy. Gary Harris dał idealny przykład czego nie robić:


Donovan Mitchell do gry wraca powoli, stopniowo i dziś w końcu zagrał solidny mecz na 24 punkty. Niestety, nie było nawet blisko wygranej z Suns. W trzeciej kwarcie można było pomyśleć, że run 17-3 w wykonaniu Cavs coś zmieni, ale ostatecznie strata stopniała tylko do 11 punktów i dalej nie szło:

Phoenix Suns zrobili Cavs dość solidny blow-out, wykorzystując świetną ostatnio formę Devina Bookera. Dziś lider Słońc zdobył 40 punktów i 8 asyst, dostając od Kevina Duranta wsparcie w postaci 32 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst:


Minnesota Timberwolves bezlitośnie przejechali się po najsłabszych obecnie w lidze Toronto Raptors. Zadebiutował w NBA Malik Williams, który dopiero co grał w Anwilu Włocławek. Nie był to jednak niestety debiut udany. Choć wyszedł w pierwszej piątce i zagrał aż 31 minut, to jednak trafił okrągłe 0/7 z gry na 0 punktów, 5 zbiórek i 2 bloki. Trema.

Anthony Edwards poprowadził Wolves do wysokiego zwycięstwa, zdobywając 28 punktów, 6 asyst i dokładnie 0 strat:


Cam Thomas potrafi wyglądać jak gwiazda NBA, kiedy gra w słabym zespole. Dziś zdobył 27 punktów i nieoczekiwanie pomógł Nets ograć Indianę Pacers, grającą bez Mylesa Turnera i Bena Mathurina:


Deandre Dominayton Ayton zdobył 24 punkty i 16 zbiórek przeciwko Hornets, prowadząc Blazers do wygranej w jednym z możliwie najmniej obecnie pojedynków w lidze. Żadna drużyna nie wyszła z 90 punktów. Jakość tankowców:

superbet logo 1 NOC 9 MECZÓW? OBEJRZYSZ ZA DARMO! ▶️

18 tylko dla osób pełnoletnich, pamiętaj że hazard uzależnia, graj odpowiedzialnie.