Wykręci triple double? – Tarik Phillip błyszczy od startu
Uważam, że byłem bardzo blisko. Wizards byli wtedy na etapie przebudowy składu, szukali nowych zawodników obwodowych. Myślę, że gdyby nie kontuzja, to mógłbym tam zostać na dłużej. Na pewno nie czułem się gorszy od innych graczy na mojej pozycji. Po prostu nie miałem szczęścia. – tak o grze w NBA mówił Tarik Phillip w wywiadzie przeprowadzonym przez Karola Waśka kilka tygodni temu.
Wtedy jeszcze nowego zawodnika Trefla Sopot widziałem ledwie w kilku meczach sparingowych, trochę kojarzyłem z London Lions. Pomyślałem więc sobie – tak, NBA, jasne, jasne. No ale jest teraz 11 października, a ja nie mogę wyjść z podziwu, w jakiej formie jest Phillip. Ile jest w stanie rzeczy robić na parkiecie i jak bardzo ciągnie Trefl Sopot w meczach EuroCup – jakby nie patrzeć, na bardzo wysokim poziomie.
Teraz w to NBA naprawdę wierzę i się kompletnie nie dziwie, że klub z najlepszej ligi świata zaoferował mu umowę – Tarik ma doskonałe ciało, rozmiary, do koszykówki. Potrafi zdobywać punkty, ale nie gra samolubnie i do tego wszystkiego jego atletyzm pozwala mu na włączenie się w walkę o zbiórki i agresywną grę w obronie.
Phillip w trzech pierwszych meczach EuroCupu zdobywał średnio 15,3 punktu, zbierał 9,7 piłki (!) i rozdawał 6 asyst. Jeszcze raz – 15 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst – to linijka rozgrywającego Trefla w drugim najmocniejszym pucharze w Europie. Średnie na poziomie zbliżonym do triple double to kosmos, a wykręcenie pojedynczego takiego osiągnięcia wydaje się być kwestią czasu, zwłaszcza, że Brytyjczyk gra po 35 minut w każdym meczu.
-
Start: 16:30 11/10CZAWIETYPCzarni wygrają1.9
-
Start: 14:30 12/10DZWANWTYPAnwil wygra1.4
Trefl przeprowadził hitowy transfer, tu nie mam wątpliwości. Gracze pokroju Phillipa, potrafiący mieć taki wpływ na grę mocnego zespołu, potrafiący zdominować fragmenty meczów, są rzadkością w PLK. W ostatnich latach mianem „supergwiazdy” w naszej ekstraklasie mogliśmy określić zawodników takich jak Victor Sanders, Travis Trice, Josh Bostic, Iffe Lundberg czy cofając się dalej Ivan Almeida. Mam wrażenie, że Philipa na koniec tego sezonu wrzucimy do tego worka wybitnych koszykarzy, którzy mocno odcisnęli się na PLK.
Szkopuł w tym, że chyba takich zawodników potrzebujemy więcej, by coś znaczyć w Europie. Trefl pokazał się z dobrej strony we wszystkich trzech dotychczasowych meczach EuroCupu, we wszystkich trzech po 30 minutach prowadził, ale na końcu nie dawał rady dowieźć zwycięstwa. Gdyby może liczba graczy w składzie Trefla z poziomu Tarika Phillipa była większa, to wyniki byłyby lepsze (ciężko mieć pretensje do kogokolwiek po tych spotkaniach, sopocianie zagrali na miarę swoich możliwości).