Wizards negocjują przedłużenie z Porzingisem – bardzo chcą tkwić w swojej przeciętności
Według doniesień portalu TheAthletic, Kristaps Porzingis i Washington Wizards prowadzą obecnie rozmowy dotyczące podpisania przedłużenia umowy. To ciekawe z wielu powodów. Przede wszystkim, Porzingis, by podpisać przedłużenie, ma zrezygnować z opcji w kontrakcie na sezon 2023/24, która wynosi 36 milionów dolarów. By lekką ręką odrzucić taką kasę za rok gry, musi dostać gwarancję umowy dłuższej i sumarycznie znacznie wyższej. Max, jaki mogą zaoferować Wizards to 180 milionów za 4 lata. Pytanie, na ile w interesie Wizards jest podpisywanie Porzingisa na długo i za duże pieniądze w sytuacji, w której się znajdują. A znajdują się w sytuacji… Powiedzmy, że przejściowej.
Wskazać trzeba na wstępie jedną rzecz. Kristaps Porzingis gra świetny sezon. Pierwszy raz od 6 lat rozegrał przynajmniej 60 spotkań i będąc zdrowy dużo daje zespołowi. Jego średnie 23,2 punktu, 8,4 zbiórki, 2,7 asysty i 1,5 bloku na mecz robią wrażenie, choć gra Łotysza jest dość prosta. Kluczem jest wymuszenie miss-matchu, znalezienie niższego obrońcy i po prostu przerzucenie mu piłki nad głową:
Serio – możesz zrobić wszystko co w Twojej mocy, ale jeśli ma dobry dzień, Kristaps po prostu właduje Ci trójkę nad głową:
Czy te 23 punkty Porzingisa i jego dobra obrona obręczy warte są maksymalnych pieniędzy? W tym przypadku to około 45 milionów za sezon. Można z góry założyć, że zdecydowanie za dużo i Wizards takiej kasy nie zaoferują. Pewnie nie muszą – ryzyko, że ktoś zaproponowałby mu zbliżone pieniądze na rynku wolnych agentów za rok, jest znikome. Pytanie więc, jak dużo mogą dać Wizards i po co.
Obecnie jedyną długą, wysoką umową w salary cap Wizards jest umowa Bradley’a Beala. Zarabia on dużą kasę aż do sezonu 2026/27 włącznie (ostatni rok to opcja gracza). Umowy takich gości jak Deni Avdija, czy Monte Morris kończą się za rok. Kluczowe są jednak kontrakty Kristapsa Porzingisa i Kyle’a Kuzmy. Obaj mają w swoich umowach opcję gracza na kolejny sezon. Zatrzymanie ich obu byłoby bardzo drogie. Być może niemożliwe.
Według doniesień The Washington Post z grudnia, Kyle Kuzma nie dogadał się z Wizards w sprawie przedłużenia i jest skory zrezygnować z opcji, by wejśc na rynek wolnych agentów. Jako stosunkowo jeszcze młody, 27-letni zawodnik w świetnej formie, będzie mógł liczyć na dobre oferty. Wizards jednak potencjalnie stracą go za darmo. Stąd zdziwienie, kiedy nie doszło do jego transferu w Trade Deadline.
Jeśli Kuzma odchodzi, to może uda się zatrzymać chociaż Kristapsa, tylko… Po co? Czy zespół w obecnym kształcie, którego nie stać nawet na walkę o Playoffy, pozbawiony jeszcze Kyle’a Kuzmy, jest wart utrzymywania? Już teraz – licząc z opcją Kristapsa – salary cap Wizards na kolejny sezon wynosi około 135 milionów dolarów. A gdzie miejsce na wzmocnienia?
Wizards z bilansem 34-42 zajmują obecnie 11. miejsce na wschodzie i do ostatniego miejsca dającego udział w Play-In tracą teoretycznie niedużo, bo dwa mecze. Teoretycznie, bo na tym etapie sezonu to trudne do odrobienia – zwłaszcza, że będący w dobrej formie Bulls mogą być trudni do dorwania. Z drugiej strony… Gdyby sezon zakończył się dziś, Wizards mają 6% na wylosowanie 1. numeru w drafcie. Gdyby przegrali jeszcze z 2-3 mecze, spadli za Pacers i Magic (grających w sumie nieźle), to szanse wzrosłyby do 9,7%. Korci, żeby po to zanurkować, żeby oddać Beala, rozwalić to wszystko i zacząć od nowa. W Waszyngtonie wokół Beala nie udaje się zbudować nic sensownego już od tylu lat, że chyba najwyższa pora.
Zostawienie Porzingisa na kilka lat nie jest jednak krokiem w tym kierunku. Jest krokiem w kierunku pozostania w przeciętności, braku funduszy na wzmocnienia, kolejnych lat Beala na 40-50 rozegranych meczów z wizją być może turnieju Play-In. Co kto lubi.