Wielki mecz Moranta, Rose prowadzi Knicks do zwycięstwa, dominacja Sixers
Philadelphia 76ers zagrała dzisiaj zdecydowanie pewniej, niż w pierwszym spotkaniu, co przełożyło się na kompletną dominację na parkiecie. Z całej drużyny Wizards, jedynie Bradley Beal nawiązał walkę z rywalami (33 pkt), lecz bezskutecznie. Dławiąca wręcz obrona Philly (10 przechwytów, 14 bloków i zaledwie 9% skuteczności zza łuku Czarodziejów) pozbawiła rywali chęci do gry. Ben Simmons i Joel Embiid zgodnie rzucili po 22 punkty prowadząc Szóstki do wyniku 120-95 i stanu 2-0 w serii:
Niestety podczas meczu doszło także do niezbyt przyjemnej sytuacji z udziałem kibiców. Podczas gdy Russell Westbrook opuszczał parkiet z powodu kontuzji kostki, jeden z kibiców obsypał go popcornem, co doprowadziło rozgrywającego do furii:
Po meczu Russ zaapelował do władz ligi o wyciągnięcie wniosków:
„To się zaczyna wymykać spod kontroli. Tak wielki brak szacunku, taka samowola fanów, którzy zaczynają robić, co im się żywnie podoba. Na ulicy ten facet raczej nie podszedłby do mnie i nie wysypał mi popcornu na głowę, bo dobrze wiemy, co by się wtedy stało. Trzeba zacząć dbać o zawodników na halach. Zobaczymy co NBA z tym zrobi.”
Russell Westbrook
Trener Scott Brooks stwierdził, iż autorowi tego zdarzenia należy się dożywotni zakaz wejścia na mecz NBA. Co sądzicie o tej sytuacji?
Po słabym występie w pierwszym meczu, Julius Randle miał powrócić na właściwe tory w drugim. Niestety nic na to nie wskazywało. Skrzydłowy Knicks do przerwy miał na swoim punkcie zaledwie 2 punkty i był 0/6 z gry. Podobnie zresztą było z całym zespołem z Nowego Jorku, który do przerwy przegrywał 13. pkt. Na drugą połowę jednak Nowojorczycy wyszli jako całkiem inny zespół. Randle rzucił szybkie 11 pkt w trzeciej kwarcie, Reggie Bullock zaczął trafiać zza łuku (4 celne trojki w drugiej połowie), a prawdziwym generałem okazał się być stary dobry Derrick Rose. Rozgrywający poprowadził kolegów zdobywając 26 pkt z ławki i grając aż 39 minut. To on stanowił iskrę, która poniosła NYK do zwycięstwa 101-92:
No dobra, nie tylko on. Nieocenieni byli także fani w Madison Square Garden, których głównym celem znów był Trae Young. Tym razem przyśpiewki weszły na kolejny poziom – fani krzyczeli, iż Trae łysieje („Trae is balding”)
Klasyczne Fuck Trae Young też się pojawiło:
Rozgrywającemu Hawks jednak w niczym to nie przeszkodziło. Young rzucił 30 pkt i rozdał 7 asyst:
Wielkie, historyczne spotkanie rozegrał dzisiaj Ja Morant. Młody rozgrywający napisał nie tylko historię Memphis Grizzlies (bijąc rekord punktów zdobytych w playoffach), ale także całej NBA. Tylko bowiem George Mikan zdobył więcej punktów w swoich dwóch pierwszych meczach playoffs niż Ja:
Dzisiaj Morant zapisał na swoje konto 47 oczek (15/26 z gry) i 7 asyst, stając się także drugim najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, który przekroczył 45 pkt w playoffach (młodszy tylko LeBron).
Niestety, nadludzkie starania Moranta pomogły jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. Jazz pokazali dzisiaj, dlaczego to właśnie oni stanęli na szczycie konferencji zachodniej. Mike Conley zaliczył 20 pkt i 15 ast, a Rudy Gobert 21 pkt 13 zb i 4 blk, w tym ten jeden WIELKI na Morancie:
Ponadto do gry wrócił też Donovan Mitchell, którego rozpierały emocje. Obrońca Utah zdobył 25 pkt w swoim pierwszym meczu po powrocie, a Jazz pokonali tym razem Grizzlies 141-129: