Wielki Kevin Durant daje zwycięstwo Nets
Wow! Tak w dużym skrócie można opisać to, czego dokonał dzisiaj Kevin Durant. KD dał prawdziwy popis i jeden z największych playoffowych występów jakie mogliśmy oglądać, nie tylko w ostatnich latach, ale w ogóle.
Do dzisiejszego występu Brooklyn Nets przystępowali bez Kyriego Irvinga, który doznał urazu w meczu numer 4. Na całe szczęście (i wbrew wcześniejszym doniesieniom, że nie przyspieszy to jego powrotu), do gry wrócił dzisiaj nagle James Harden. Broda nie zaliczy tego występu do udanych – zdobył on zaledwie 5 pkt (1/10 z gry), ale rozdał przy okazji 8 asyst i zebrał 6 piłek.
Bucks rozpędzeni po ostatnich dwóch zwycięstwach i w tym meczu zaczęli z wysokiego C. Już po pierwszej kwarcie osiągnęli 14 pkt przewagi, do czego przyczyniła się ich świetna defensywa (4/20 z gry Nets w pierwszej kwarcie). Durant i Harden nie potrafili złapać wspólnego języka, w przeciwieństwie do Giannisa i Jrue:
Spotkanie to miało taki przebieg mniej więcej do połowy trzeciej kwarty. Na każde ataki Nets, Milwaukee zdawało się mieć przygotowaną odpowiedź. Wtedy przebudził się Durantula – w drugiej połowie trzeciej kwarty zdobył nagle 11 pkt i przybliżył Brooklyn na odległość zaledwie 6 pkt. W czwartej kwarcie nie zwalniał tempa, a wręcz przeciwnie – gral jak natchniony, nie tylko wyprowadzając Nets na prowadzenie, ale przypieczętowując je kapitalną trójką:
Ostatecznie Durant skończył mecz z 49 punktami (16/23 z gry), 17 zbiórkami i 10 asystami, będąc pierwszym graczem w historii z linijką 45/15/10 w playoffach. Kevin nawet na chwilę nie zszedł z boiska, dzięki czemu jego Nets wygrali 114-108:
Największą pomoc, KD otrzymał od Jeffa Greena, który z ławki dorzucił aż 27 pkt. Po stronie pokonanych Bucks najlepiej wypadli Khris Middleton (25 pkt)) i Giannis (34/12), chociaż zapisał on na swoim koncie kosztowna stratę w końcówce:
Skrót całego meczu: